Do gościa z 10.09 nie wszyscy pracuą w firmach gdzie bony rozdają. Ani ja ani mój mąż przez tyle lat pracy nie dostał od pracodawcy nawet 10 zł na święta. Więc nie wkładaj wszystkich do jednego wora. P.S. ja święta także traktuję jak dni do odpoczynku i nie lubię rodzinnych spędów gdzie wszytko jest sztuczne.
Jeśli pasuje Ci pracować za frajer gościu 11:51 to Twoja sprawa. Nikt za Ciebie życia dwa razy nie przeżyje. Jedni harują po dwanaście godzin dziennie aby zarobić tyle co inni mają za godzinę. Każdy ma mniej więcej tyle samo życia. Czy warto je marnować ? Pomyśl o tym...
w większości rodzin jest tak samo. W ciągu roku, jeden drugiego by zjadł za to że ma lepiej , że w miesiącu 1zł więcej zarabia, unikają się. A przyjdą święta to "kochana rodzinka" sztuczne uśmiechy, gadka co tam słychać co u ciebie itd. A w rzeczywistości jeden drugiemu pewnie źle życzy. Wole siedzieć sam w domu niż w sztucznej świątecznej atmosferze. Dzisiaj to za dużo sztuczności nienawiści zawiści na tym świecie.
Witajcie w klubie ja tez nie lubie swiat ....masakra
Popieram tez ich nielubie
Mam tak samo.
Ja lubię święta, gdy zjeżdża się dużo osób z rodziny. Niedzieli natomiast nie lubię. Już wolę poniedziałek, przynajmniej człowiekowi się nie nudzi, gdy musi przestawić się na tryb praca.
Ja lubię, jak nie mam gości. Łubię odpoczywać tylko z mężem i córką w domu. Mogę wpaść do rodziców - tylko na chwilę. Natomiast nie znoszę naszych sióstr z rodzinami u nas. Przygotowanie bardzo mnie męczy, a usługiwanie do stołu - masakra. Strasznie mnie takie święta stresują. Teraz na szczęście jesteśmy sami. Jutro tylko siostrzeńca, z mężem, ale jakoś mnie to ...
Ja nie lubie sztucznosci w swieta. Udawania,ze wszystko jest cacy bo tak wypada
Czekam na Święta z niecierpliwością. Lubię spotkać się z najbliższymi przy stole i wcale nie musi być nadmiaru pokarmu, ale tradycyjnie... i bez przepychu! Wiem jaki jest sens Świąt. Obchodzimy te uroczyste chwile w skupieniu, radości, odnowie i rodzinnie.
12:02. Wzruszyła mnie do łez twoja historia, a naprawdę jak jest nigdy się nie dowiemy. Znam kilka takich idealnych rodzin, co to przy trumnach rodziców chciały się pozabijać o spadek.
Ludzie co z Wami?
Święta to piękny czas spotkań,rozmów,życzeń,wspominań.
Modlitwy,radości,wyjście do kościoła.
Nie rozumiem jak można nie lubić czegoś tak miłego człowiekowi każdemu.
Chyba nie lubią ci co to żyją w konkubinatach,faszerują się hormonami i kopulują jak czworonogi.
To ich jakoś usprawiedliwia, bo zatracili człowieczeństwo i uczucia.
Tyle w temacie.
Nie żyję w konkubinacie, nie kopuluję jak czworonóg, nie faszeruję się hormonami ( ależ jesteś głoopi, gościu 17.06) i nienawidzę świąt, bo nie jestem niczyją służącą. Wcielanie się w rolę służącej zabija we mnie sens świąt. Na codzień poza świętami pracuję ciężko i mam w nosie świąteczne usługiwanie.
17:54 to masz dziwna rodzinę. My robimy wszyscy razem. Pewnie jeśli u mnie jest spotkanie to przygotowanie stołu na mnie spada ale sprzatniecie czy podanie zawsze są osoby do pomocy. I to samo jest gdy idę do siostry czy szwagierki. Ja właśnie lubię święta bo się wszyscy spotykamy. No cóż jaja rodzina takie święta.
A ja nie znoszę tego harmidru podczas świąt. Wolę odpocząć w spokoju. Najazdy rodziny mnie wykańczają, cały czas trzeba być jako gospodyni na chodzie, każdy czegoś chce cały czas nawet jak chcą pomóc to i tak bez przerwy pytają - a gdzie to położyć, a gdzie masz ściereczki, itp. Gadanie, gadanie, bez przerwy mielenie językiem, ile można ? Owszem lubię się spotkać ale co za dużo to niezdrowo. Ostatnio coraz częściej wybieram po prostu leniuchowanie z najbliższymi.
Myślałam że tylko ja tak mam. Jestem chora już przed świętami. Sprzątanie, gotowanie, tony żarcia bo nie wystarczy jak goście przyjdą . Dzisiaj miałam na obiedzie 10 osób sama nawet nie zdążyłam do stołu usiąść bo musiałam usługiwać wszystkim. goście wyszli o 17 a ja dopiero przed chwilą skończyłam zmywanie garów i ogarnęłam dom. "Święta były naprawdę piękne " ale dobrze że już po.