Żeby być katolikiem trzeba wierzyć w Boga a nie w mamonę czy księży.
Ale jak widzę Audi q5 pod plebanią a w kościele zamarzniętą wodę w kropielnicy to co można powiedzieć o dzisiejszych duchownych?
Swym zachowaniem gorszą i odpychają ludzi od kościoła - niestety:(
A powinni prowadzić do Boga więc... ???
Jak jest zimno w kościele idź tam gdzie jest ciepło. Tam wrzuć na tace. Albo po prostu bądź tylko w kościele. Nie wrzucaj na tace. Skupiasz się na księżach. Na ludziach którzy jak każdy z nas błądzi. Ok. Widzimy to i nie popieramy. Wiec czując wiarę po prostu zmień parafie. Tyle.
Ale chodzenie do kościoła -prawda nie zrobi z nas chrześcijanina. Wszytko musi być poukładane. I chodzenie do kościoła (nie dla ksiedza) jest ważne. Ale najważniejsze jest nasze wnętrze. To jakimi ludźmi jesteśmy. Bo i ksiądz i biskup popełniają grzechy i nieodpowiednio się zachowują. To od nas zależy czy chcemy wierzyć i żyć po chrześcijańsku dla siebie a nie bo inni patrzą. Każdy ma wybór.
A ty chłopaku z 13:34 chcesz innym układać życie i decydować o tym co ma upaść a co nie?
Trzeba zrozumieć
Jedno. Wiara to jest DAR. Wierzymy w Boga a nie w ksiedza czy w sąsiadkę co codzień chodzi do kościoła a jest mega nieprzyjemna i gburowaty. No bo gdzie w nich znaleźć Boga. Nie. Nie ten kierunek. Jeśli to będzie taka perspektywa to od razu jesteśmy skazaniu na niepowiedzenie. Patrzmy na siebie. Tylko na siebie. Bo to my będziemy z tego rozliczani. Tylko my. Każdy osobiście
Błądzisz, synu. Kiedyś się o tym przekonasz.
Nie zniechęci nie bój się. Przymusu do religii nie ma.
Jak to ma być „staroświecka tradycja” to szkoda chodzić do kościoła. To nie tedy droga.