Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy w Ostrowcu Św. powinno się zlikwidować straż miejską?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Święci Felice123 i Magilla.

Ilość postów: 359 | Odsłon: 11056 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 111

      Odp.: Święci Felice123 i Magilla.

      Magilla witaj.

      Ad. post z16.06 z godz. 21.25, zw. z wpisem wczorajszym z godz. 22.35.....

      Hmmm...?!?!?! ....?

      Pozwolisz, że gdy chodzi o Twoje pytanie dotyczące prześladowania chrześcijan, to  niekoniecznie chcąc się obnażyć do końca (z roztropności jedynie, którą podpowiada mi jednak rzadko zawodząca mnie intuicja), póki co, zamilknę głównie co do  szczegółów z życia wziętych dotyczących   poruszanego w tym  pytaniu zagadnienia,  gdyż wewnętrznie uważam, że jednak "nie nadeszła jeszcze moja godzina" i NIE CHODZI tu bynajmniej o splendor/chwałę, lecz dokładnie o to, co spotkało na końcu ( bedącym tak naprawdę  początkiem)  Pana naszego Jezusa Chrystusa w następstwie Jego przykładnego życia i nauk  kierowanych do ludzi, które Bóg potwierdzał w ODPOWIEDNIM czasie znakami i cudami, tj. bez żadnych wyłączeń, CHODZI mi tu konkretnie o Jego sąd, Golgotę, śmierć i zmartwychwstanie.

      Zamilknę, bo....

      Akurat w tej sprawie, o którą przedwczoraj pytałeś, nie chciałabym tylko teoretyzować, a przyznam szczerze, że danie osobistego świadectwa wiary, której przejawem jest trzymanie się - w obliczu prześladowań w pracy - NIE TYLE tylko samych uregulowań prawnych [bo dosyć często jest tak, że prawa jednych ograniczają, czy nawet i obracają w pył -  zapisane w innych z kolei normach - uprawnienia drugich...i to wszystko w dobie szerokiego trąbienia o ochronie praw człowieka, która to ochrona - na papierze jedynie -  już tak daleko zaszła, że bądź tu mądry i pisz wiersze, tj. rozsądź słusznie i sprawiedliwie, czyje prawa są ważniejsze :))], które to prawo pisane,  niekiedy może mieć wyraźny i wątpliwy  walor jego niezgodności z prawem naturalnym, CO PRZEDE WSZYSTKIM -  trzymanie się Prawdy (z naturalnym -  w tym stanie rzeczy -  skutkiem w postaci przestrzegania i prawa). Gdy trzymamy się tylko (swoich) praw bez przeświadczenia, że Bóg nas kocha w faktach naszego życia, pod ciężarem tego prawa upadając -Prawdzie z pewnością nie sprostamy, ale gdy uchwycimy się Prawdy...gdy uchwycimy się Prawdy...to niech się wokół nas wali i pali, to skutek prześladowań będzie taki jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, gdy poganie patrząc na uczniów Chrystusa (potem apostołów i ich uczniów) w osłupieniu, nawracali się. Piszę tu o Prawdzie w takim jej kształcie, który wynika z objawienia się Jej w danej chwili...w konkretnej sprawie, na danym etapie wiary. Zwłaszcza wtedy jest  konieczne Jej się uchwycić i przy Niej (wy)trwać niemalże z uporem maniaka, gdy    światło Bożej łaski inni chcą w nas  zgasić, zdusić  nazywając ją np. ciemnością, a nas - trzymających się Boga- ciemniakami, czy też określając nas w związku z powyższym,  innymi jeszcze "słodko" brzmiącymi epitetami silnie nacechowanymi emocjonalnie nie tylko z powodu wysokiego  tonu głosu podczas wypowiadanych "komplementów" (najczęściej przypuszczanych w naszym kierunku przez przełożonych), co z powody frustracji oprawców zaskoczonych naszą niezłomną postawą. Noooo...oczywiście gama możliwych do wykorzystania środków nacisku (zwłaszcza na czułe punkty opornego, aczkolwiek kochającego siebie w godności dziecka Bożego -  podwładnego) jest znacznie pogatsza i nie ogranicza się ona  bynajmniej tylko do środków fonicznych.  Są wszak inne, bardziej wyrafinowane metody zmiękczania niepokornego przeciwnika, który przed innym człowiekiem, chociażby tylko z bojaźni Bożej,  nie uklęknie jak np.  przemawianie do jego lęków i strachu, co jest szczególnie perfidne, gdy dokonywane jest na skutek działania niewidzialnej ręki cicho-ciemnego, a niekiedy i przez  kilka  takich -  współpracujących ze sobą -  lewych i prawych  rąk przełożonych...tych bliższych, ale i tych dalszych, których - choć nawet twarzy nie kojarzy się, to czuje się  ten oddech Wielkiego Brata z drugiego końca Polski, któremu nie widzi się, że komuś opierającemu się na Bogu, nie w głowie nawet ugięcie się pod naporem zła, w tym klękanie  i hołdów czynienie  bożkom w celu trwania dalej prosperity zmaterializowanej w "bochnach chleba" zalegającego w ogrooomnych przestrzeniach spiżarni, zachomikowanych już nawet nie tylko na jutro, ale i na jakieś  gorsze czasy.Taaaaak...pokusa chleba. Niejeden ze strachu o jutro ulęknie i zaprze się Prawdy. Gdzie znajdzie się ten śmiałek, co np. pomimo kilku gąb do wykarmienia w rodzinie,  powie, że on ma w nosie czy jutro będzie miał na chleb i pomimo prześladowania, Prawdy się nie wyprze ryzykując utratą źródła zarobkowania np. w takim Ostrowcu, gdzie o nową pracę raczej ciężko, a do tego jeszcze fama się rozejdzie, że gość do (współ)pracy się nie nadaje, a wówczas ryzyko ubóstwa wzrośnie. Gdzie wreszcie znajdzie się też i ten mądry, który - pomijając już kwestie materialne, wie, że gdy ulegnie w tej pracy kłamstwu, szatan zacierając rączki, wciągał go będzie coraz głębiej w wir kłamstewek najpierw mniejszych, potem coraz większych, by na końcu nie tylko zniszczyć go jako pracownika, ale i jako męża/żonę, rodzica, dziecko swoich rodziców, sąsiada, współobywatela ...wreszcie jako człowieka będącego stworzeniem Bożym posiadającym godność dziecka Bożego (ze skutkiem w postaci utraty życia naprawdę szczęśliwego - w pokoju , harmonii i radości) nie tylko tam - po śmierci, ale też i tu, przed jego ziemskim zakończeniem. Skąd tyle depresji? Przypatrzmy się, czy aby źródłem tego nie jest zamkniecie ludzi w ich lękach i strachach na skutek mobbingu chociażby, którymi rozgrywają więksi i mniejsi cwaniacy tego świata, którzy szatanowi ulegają bez mrugnięcia choćby i jednym tylko okiem i niszczą innych w imię niskich pobudek, którymi się kierują. Jaka tego przyczyna?   Zawsze kłamstwo - jako zaprzeczenie Prawdy...kłamstwo, w którym żyją ci, którzy najpierw odrzucają miłość Boga, potem  pogardzają i poniewierają swoją godnością dziecka Bożego, a następnie niszczyć chcą godność tych, którzy dzięki wierze przed nimi klęknąć nie mają zamiaru i mimo prześladowań, dalej trzymają się Boga i nie toną w otchłani ciemności.

      Tak jak napisałam wyżej, danie osobistego, szczegółowego  świadectwa wiary osoby prześladowanej niegdyś w pracy za wiarę, uzależniłam od Twojej  odpowiedzi na moje pytanie. Nie usłyszałam jej ZBYT wyraźnie (mam prośbę do Ciebie w tym momencie...zostawmy tę sprawę...nie chcę do niej, póki co, wracać), co było dla mnie znakiem, że nie tu, nie teraz i  nie w taki sposób ma nastąpić zaświadczenie o tym, w jaki sposób Pan Bóg jest wierny w swoich obietnicach tym, którzy miłując Go, zła się nie ulękną i bożkam w pracy zawodowej hołdu nie oddadzą czyniąc przy tym - w szerokim pokłonie kłamstwu - rozległy przestrzennie gest kapeluszem z piórkiem...taki załóżmy ukłon  Ketlinga przed panną Krzysią w filmowej wersji Pana Wołodyjowskiego (tak mi się skojarzyło teraz z tamtymi kadrami). Rozmawialiśmy o tym...gdzieś tam, kiedyś tam, choć bez wszystkich szczegółów faktograficznych, a bardziej o moich  odczuciach z tym związanych. Niech tak, póki co,   pozostanie. Tak czuję...Wybacz, jeśli przypadkiem chciałeś mnie skłonić tamtym pytaniem do większej wylewności.

      Napiszę tylko, że prześladowanie nas -  Polaków-  za wiarę odbywa się już  tu i teraz i wcale nie trzeba zapuszczać żurawia  do Kanady. Wiem, że przytoczyłeś tamte fakty chcąc uzmysłowić nam niedalekie i na pewno oczywiste realia, o których piszesz i przyszłość w sprawach dotyczących  kwestii homopropagandy kształtowanej ruchami tzw. lgbt+,  gdyby etapowo (na skutek ew. prezydentury R. Trzaskowskiego chociażby, ale też i innych jeszcze kandydatów z mniejszymi szansami, nie wyłączając koniunkturalisty W. Kosiniaka- Kamysza vel "Skryba"- po wczorajszej debacie, czy Sz. Hołowni), tamci ludzie starej władzy- do rządów powrócili ze swoimi skrywanymi (mniej lub bardziej chytrze) planami wpychania nas na chama w łapy zachodnich /światowych, "nowoczesnych" rozwiązań, które nota bene są tak stare,  jak stary jest świat i dzieje grzechu zapoczątkowanego tym, ze największy oszust świata przemówił do kobiety nie czym innym, jak właśnie tym, że gdy chce postąpić w wiedzy o czymś tak mgliście zarysowanym, że już sama chęć poznania chociażby tylko kształtów tego, przesłania zdroworozsądkową ocenę sytuacji, to pragnąc to urzeczywistnić, Boga i Jego Słowo należy odrzucić. Z tym, że tenże sam cwaniak zapomniał ogłupiałej kobiecie powiedzieć, że nie o poznanie i postęp w "wiedzy" bedzie tu chodziło, a o utratę tego, co wcześniej już poznała i będąc szczęśliwą- posiadała oraz o cierpienie z tym się wiążące.   Ulegając temu złudnemu wrażeniu postępowości, zrobiła, co zrobiła, a przez co teraz  my, niejako zdeterminowani błędami naszych rodziców, a oni - swoich przodków, mamy to, co mamy. Masę ludzi, którzy pozostając uparcie (bo nie szukając Prawdy) w ciemnościach własnej głupoty, myślą, że postąpili w wiedzy i nie zauważając tego, że urządzany - przez im podobnych ludzi - świat zmierza w kierunku mroków i chaosu i bynajmniej nie jest wcale postępowy/oświecany myślą twórczą w dziele stwarzania/czynienia sobie Ziemi poddaną,  lecz jest uwsteczniany na skutek coraz większego chaosu, braku ładu i harmonii, o czym świadczy wiele zjawisk...za długo by pisać.

      Wkleję Ci teraz link z pieśnią (na kanwie psalmu 116), która nie schodziła mi z ust ( także i w pracy) wtedy, gdy trwałam przy Bogu, a wokół mnie "działo się". Dzisiaj, po tych kilku latach, mam jeszcze silniejsze wrażenie, że konkretnie to  Słowo (tego psalmu) wyprowadziło mnie z "doliny śmierci" do świata żywych. (dosłownie i w przenośni)...

      Gdy chodzi o "formę" tej pieśni, to zapewne jeden z naszych Braci w wierze (stary znajomy), miałby tu gotowe określenie wykonawcy, mówiąc o nim  "pajac z gitarą, ale jakie to ma znaczenie w świetle tego, o czym napisałam wyżej. Pozdrawiam uparcie tamtego Brata...aż do skutku. :))

      Za długo by tu mówić o tym, a pora skłaniałaby już ku temu, by powoli  kończyć, bo ileż w końcu można mówić o Bogu i takich tam... :))

      Dodam jeszcze, że wznosząc się ku wyżynom Nieba, nadal  potrafię zaśpiewać tę pieśń  dwie oktawy wyżej niż wykonawca z linku (ale tylko wtedy, gdy nie pozostaję w grzechu), by chociażby w ten sposób  wielbić Pana "za wszystko czym mnie obdarzył", którymi to trelami niejednokrotnie wprowadzam w osłupienie i onieśmielenie moich bliskich....cokolwiek miałoby to znaczyć.:))

      Mam prośbę. Wysłuchaj tej pieśni ( względnie przeczytaj psalm 116, gdyby Twoje ucho nie wytrzymywało) więcej niż jeden raz, a jej/jego słowa/Słowa pozwolą Ci zrozumieć to, czego tu (i wtedy - 2018 r. - "tam") Ci nie powiedziałam.

      Ps. My tu sobie gadu, gadu...swobodnie prowadzimy własne myśli przelewając je na ekran - gdy chodzi o mnie - smarfonika (a i owszem..nadal z pajeczynką po upadku bodajże  w marcu br.), raz dłuższe, raz krósze (które są poniekad oznaką pokoju,  harmoni i  ładu w nas panującego), a tam właśnie wali się świat jaśnieoświeconych czytających nasze posty, których ktoś wierutnie oszukał wnawiajac im, że ludzie wiary to ciemnogrodzianie, którzy w doopie byli i goowno widzieli i tyle wiedzą, co zjedzą.

      Odpowiem (im) tak.

      Może i w doopie byłam i goowno widziałam;

      Może i w ciemnej dziurze gdzieś tam mieszkałam;

      Może wysoko kształconych rodziców nie miałam;

      Może i zbyt wielu "mądrych" książek nie przeczytałam,

      ale.....

      Co usłyszałam, gdy do dobrych zawodów stawałam,

      to Wam tu bardzo chętnie opisałam.

      A to zaś  wszystko po to- moi mili,

      byście czem prędzej uwierzyli,

      że prawdziwa mądrość tego świata,

      tamtą - "uczoną" -jednym ruchem zmiata,

      i w pył obraca takie  oświecenie,

      które zalicza wieczne błądzenie

      z  powodu  braku takiego  myślenia

      że gałąź z czasem zwiędnie bez korzenia.

      Amen.

      Ten link z pieśnią, o której pisałam. Wsłuchaj się w nią - proszę, uważnie.

      https://youtu.be/UftZSjzm0zc.

      Dobrej nocy.

      Felice123
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Święci Felice123 i Magilla.

        AMEN!

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 113

        Odp.: Święci Felice123 i Magilla.

        Jeszczecraz ten link:

        https://youtu.be/UftZSjzm0zc

        Felice123
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

          Dzień dobry.

          Magilla, już odnalazłam tamten post, o który wczoraj pytałam. Nie potrzebuję już Twojej pomocy we wskazaniu mi go.

          Powiem tak:

          Może pora było by sobie odpowiedzieć na pytanie:

          Kim jest człowiek święty?

          Ps. Ten wskazany przez Ciebie tytuł wątku jest adekwatny do naszego położenia ( wczoraj nie zwróciłam na to uwagi) więc kontynuuję.

          Pozdrawiam

          Felice123
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

            Ludzie, których kościół nazywa świętymi to nic innego jak dusze na najwyższym stopniu swojego rozwoju.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

              Że co? Że jak? Że niby dusza się samodoskonali?

              A nigdy w życiu. :))

              To człowiek rozwija swoją duchowość w drodze praktykowania wiary, czyli w drodze poszukuwania woli Boga w kolejnych faktach swojego życia ( jednego, tu- na ziemi). Człowiek świety, to taki który rozeznaje, czego konkretnie chce od niego Bóg w konkretnych zdarzeniach z życia wziętych; szuka tej woli i mimo swej ułomności, stara się tę wolę wypełniać, ale nie o własnych siłach lecz opierając się na Bogu. By rozeznawać, potrzebna jest relacja miłości między człowiekiem i Bogiem (od tego wychodząc - powstaje taka sama relacja- relacja miłości między ludźmi nawzajem). Tyle tylko i aż tyle. Nie byłyby potrzebne żadne nakazy i zakazy z dekalogu, gdyby była relacja miłości z Bogiem i ludźmi. Jest Hymn o miłości. On wszystko wyjaśnia.

              Felice123
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                To, że Ty o czymś nie masz pojęcia nie oznacza, że tak nie jest. Dusza rozwija swoją duchowość w ciągu wielu istnień, zrozum to wreszcie. Jest nawet o tym w Biblii, tyle, że chyba to przeoczyłaś. Tak, dusza się samodoskonali i trwa to wieki. Stąd prymitywne dusze kręci zło, morderstwa itp a te bardziej rozwinięte skłaniają się ku miłości i dobru. Każdy zły uczynek jest do naprawienia w kolejnych wcieleniach. Inaczej życie nie miałoby sensu bo jak wytłumaczyć fakt, że ktoś już na wstępie rodzi się z ograniczeniami, podczas gdy ktoś inny ma start z zupełnie innego pułapu ? Nie do końca rozumiesz o czym piszesz. Co prawda wiesz, że gdzieś dzwonią ale nie wiesz, w którym kościele ;) Twoja wiara jest jak "sztuka dla sztuki", nic z niej nie wynika tak naprawdę.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 128

                  Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                  To Ty jeszcze nie wiesz, że Felicze jest najmądrzejsza i najpiękniejsza?

                  Tak przynajmniej twierdziła jej babcia i psychiatra :)

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 129

                  Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                  Orygenes nauczał o nowym życiu- owszem, ale w Jezysie Chrystusie. Zdaje się, że mylisz nowe życia w Panu naszym Jezusie Chrystusie z nowyym bytem z natury. Byt pozostaje jen sam, a nowe życie następuje przez przemianę serca po przyjęciu Dobrej Nowiny, a nie na skutek przemiany jednej materii w drugą. Podaj może niby to Słowo na potwierdzenie tych herezji?

                  Jak tłumaczyć te "ograniczenia"? Bożą sprawiedliwością, która zakryta jest dla głupców, ludzi przewrotnych, pyszbych, itp., którzy wszystko swoją miarą chcą mierzyć nie znając dróg i myśli Bożych, Jego planów i zamysłów.

                  Z mojej wiary wynika tyle, ile już wynikło i z nadzieją na zbawienie czekam cierpliwie dalszego biegu zdarzeń nie kombinując (swoją myślą).

                  Felice123
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                    Na imię mi Legion bo nas jest wielu. Od tej chwili jestem z tobą Felice123.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                  • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 135

                    Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                    Bzdury piszesz Felice123. Przeczytaj księgę duchów to podyskutujemy, póki co nie mamy o czym bo Ty negujesz wszystko, co nie zgadza się z twoim pojmowaniem świata. Jaka jest prawda i tak każdy po śmierci się przekona.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                  • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 136

                    Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                    No właśnie sprawiedliwość Boża objawia się w tym, co napisałem.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 130

                  Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                  Nadto, twoje twierdzenie o samodoskonaleniu się duszy przeczy istocie człowieka jako bytu rozumnego i wolnego.

                  Felice123
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                    Felka, pomyliłaś wątek. Ewangelizacja to w dniu pańskim. Akysz siło nieczysta.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                  • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 137

                    Odp.: W ciągłej drodze do świętości - Felice123 i Magilla.

                    Nic nie przeczy, wręcz odwrotnie. Mało jeszcze wiesz.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
123457910 ... 17181920
Przejdź do strony nr
1 post w tym wątku został wyłączony z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tym postem.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -