podobno sa tornistry wyposazone w uwaga 10 oryginalnych relikwi chroniacych Twoje dziecko przed pokusami chodzenia na wagary a niektore nawet dzialaja antypalowo . Spraw prezent swemu dziecku kup taki tornister a na pewno bedzie prymusem :D w rzie gdyby nie skutkowalo do nabycia sa rozance krzyzyki tudziez inne talizmany :)
Ciekawe gdzie chyba kłamiesz nas. Gdzie to przeczytałeś, przyznaj się.
Sluchajcie kto nie chce niech nie wierzy. Ja uwazam, ze talizmany sa fajne. Nie wiem czy przynosza szczescie,ale.......napewno sa przyjazne dla oka i duszy i moim zdaniem kazdy powinien miec taki swoj ulubiony talizman, to moze byc zwykla zawieszka na szyi. Moze byc duzy albo malenki. Niektorzy tez wierza w 4-listna koniczyne i co? Kazdy czlowiek wierzy w co innego, najwazniejsze zeby stan naszego umyslu byl wyciszony ,spokojny a wtedy wiedza latwiej nam wchodzi do glowy gdy jestesmy odprezeni i dobrze sie czujemy. Mysle,ze to cala tajemnica talizmanow. Ja na przyklad mam swoje ulubione kolory i kiedy mam zly dzien albo trudne sprawy do zalatwienia zakladam bluzke w odpowiednim kolorze i juz sie czuje lepiej. Ta bluzka jest ze mna przez caly czas, bo mam ja na sobiei w razie czego spogladam na nia i podziwiam w ciszy jej kolor. Natomiast co do swiecenia czegokolwiek uwazam ze to juz lekka przesada.
I jeszcze jedno. Mysle ze lepiej bys zrobila gdybys kupila dziecku tornister w jego ulubionym kolorze lub okladki zeszytow niech maja taki kolor jakie dziecko lubi niz zakladala takie watki. Takie jest moje zdanie. Mozesz tez przpiac do tornistra maly krzyzyk i wytlumaczyc mu co to jest i po co to robisz, wtedy bardziej zrozumie i nie bedzie sie niczego balo. Mysle, ze samym swieceniem nie uzyskasz takich efektow. Lepiej jest dziecku wytlumaczyc o co chodzi i gdzie powinno w razie czego szukac pomocy. Niech wie, ze rzeczy ktore go otaczaja sa po to aby mu pomoc a nie po to aby go straszyc . O no to dalam wyklad. Ale ja bym tak zrobila.
Dlaczego uważasz, że święcenie to przesada skoro wierzysz w talizmany? Sama sobie zaprzeczasz. Napisałaś, że każdy wierzy w co innego..No więc wyobraź sobie, że dla niektórych taki poświęcony tornister spełnia taką samą rolę jak dla Ciebie Ewo talizman. Ludzi, troszeczkę tolerancji dla innych ludzi i świat będzie piękniejszy.
Boziu droga! nie wierze w zadne talizmany. Napisalam , ze nie wiem czy to cos daje i ze ludzie wierza w rozne rzeczy, tak? Nawet w czterolistna koniczyne czy czarnego kota. Ja tylko po prostu nie wiem czy dziecko pamieta na co dzien o takich rzeczach. Jego rodzice byc moze tak , zalozycielka watku- byc moze bedzie pamietala, ze poswiecila tornister za jakies dwa miesiace, ale takie poswiecenie nie pozostawia zadnych namacalnych czy widocznych sladow, tak? A za 2 m-ce rodzice kupia dziecku nowa kolorowa zabawke na urodziny, lub komplet kolorowych mazakow i ten dzien dziecko duzo dluzej zapamieta i bedzie on mu sie kojarzyl z czyms ladnym , przyjemnym czyli dobrym , tak? I o to mi tylko chodzilo. Mysle , ze to jest lepsza metoda niz wpajanie w takie dziecko strachu: "jak nie poswiecisz tornistra to bedzie sie zle dzialo w Twoim zyciu". Moim zdaniem to bezsensu. Dziecko bedzie teraz chodzilo do kosciola ze strachu a nie dlatego,ze bedzie widzialo w nim cos dobrego i przyjemnego. Tak samo jest ze szkola.
Jesteś wierząca i lubisz talizmany? Albo talizmany, czyli pogańskie zwyczaje albo wiara (chrześcijańska, muzułmańska czy inna). Wierzyć w jedno i drugie to absurd. Tak jak ludzie którzy uważają się za katolików wierzą we wróżki, tarota i magiczne kule. Zdrowo popieprzone to jest.
A dlaczego nie święcić???
Święci się teraz wszystko: domy czy mieszkania po kolędzie, rozpoczęcia budowy różnych obiektów, pierwsze wypłynięcia statków, a także tornistry pierwszaków, wszelkiego rodzaju pojazdy (samochody, rowery) na święto Św. Krzysztofa,... itd, itp.
Kto chce - poświęci. Kto nie chce - niech nie komentuje złośliwie.
Masz racje. Ja mam takie samo zdanie, ale zauwaz, ze my jestesmy dorosli a jak wytlumaczysz dziecku na czym polega nasza wiara. Co mu powiesz? Ksiadz poswiecil ci dziecko tornister w szkole i teraz nie musisz sie juz niczego bac? Chcialam pokazac, ze dziecko powinno ten fakt kojarzyc sobie z czyms przyjemnym a nie ze strachem. Lek nie nalezy do przyjemnych emocji, prawda? Dorosly czlowiek to wie i rozumie, ale nie jestem pewna czy dzieci to rozumieja. To tylko tyle. Zwykla psychologia zycia a nie poganskie zwyczaje. Poza tym jak wiesz samo poswiecenie to pare kropel wody, dziecko za jakis czas o tym zapomni ,ale mozemy mu cos dac w postaci np. talizmana czy krzyzyka , ktory bedzie mu o tym przypominal,prawda?
Przecież to święcenie plecaków, za moich czasów tornistrów, nie jest czymś nowym. 30 lat temu sam zasuwałem z tornistrem wypełnionym książkami, zeszytami i piórnikiem do kościoła. Cieszyłem się,że wkraczam w "dorosłe " życie. Pomogło czy nie, ale nie ubyło nas, krzywda się nam nie stała, ze postaliśmy na mszy. Nauczyliście się tylko narzekać. Sami szukacie wszędzie i byle czego, aby mieć powód. Mówicie,że nasze miasto jest smutne. Przecież to wasze twarze- wiecznie znudzone i przygnębione, tworzą wizerunek tego miasta.
Nigdy nie wiazales w szkole supelkow na sznorowce zeby nie zapomniec o nowym terminie klasowki? Albo nie kladles ksiazki pod poduche idac spac, zeby wiedza weszla ci do glowy podczas snu? Ja tak robilam i znam mnostwo ludzi ktorzy tak robili bedac dziecmi a wiara w to zostala im przekazana od ich rodzicow. I co nazwiesz to rowniez poganskim zwyczajem? Ja wtedy spalam duzo spokojniej majac pod glowa ksiazke, bo wiedzialam ze moge do niej w kazdej chwili zajrzec. A rano budzilam sie wypoczeta i mialam wrazenie, ze znam odpowiedzi na wszystkie pytania. Dzieki temu szlam do szkoly usmiechnieta a nie wystraszona
Pajączku, podobno nie naśmiewasz się z wierzących...Jednak Twój post z godz. 14:25 to ewidentna ironia i drwina z takich ludzi. Nie wiem czy robisz to celowo, pewnie tak. Nie rozumiem jednak co z tego masz? Satysfakcję? Ktoś potrzebował informacji i ją dostał. Po co się naśmiewać? Szanuję ateistów ale tylko tych, którzy nie drwią z ludzi którzy w coś wierzą. Przecież nie robią tym nikomu krzywdy.
Dzieki. Ja tak samo odebralam post Pajazcka. I tez uwazam, ze jezeli ktos chce wierzyc w talizmany czy supelki na sznorowce to niech sobie wierzy jezeli to mu tylko pomaga w zyciu a nie krzywdzi. Mysle , ze tak samo jest z katolikami . Jezeli ktos wierzy w poswiecony plecak to ok. Nie wiem tylko czy pomoze to temu dziecku w nauce. Mysallam ze sa bardziej skuteczniejsze pomysly na to jak zachecic dziecko do nauki. No,ale coz kazdy ma prawo wierzyc w co chce. Co do wkraczania w dorosle zycie (jak napisal on 38) to nie wiem co ma z tym wspolnego wiara. Takie uczucie miales chyba za kazdym razem jak zdobywales nowe doswiadczenia zyciowe. Lub gdy rodzice dokladali ci obowiazkow domowych, ktorych wczesniej nie znales i nie miales o nich "zielonego" pojecia? Nie rozumiem co ma wspolnego swiecenie plecaka czy kurtki z wejsciem w dorosle zycie? Nigdy w zyciu nie swiecilam swojej kurtki. Czy to znaczy , ze nie jestem dorosla?
Burzum akurat ten cytat nie był z mojego postu. Pozdrawiam serdecznie ;)
Drogi tropicielu juz udzielam Ci wskazowki co do postu kolegi Burzuma . Otoz kolega Burzum zacytowal pewnego bardzo tajemniczego bojacego sie podpisac forumowicza ktorego post jest absurdalny :D dlatego spytal gdzie jestes i dlaczego nie zareagowales na tenze absurd :) ciesze sie ze moglem pomoc :)
to byl taki zarcik :) a nie nasmiewanie :) a swoja droga poganstwo jest wiara jak chrzescijanstwo , muzulmanstwo czy inne tego typu :) smieje sie z faktu swiecenia tornistrow bo sam zasuwalem do kosciola a rzeczka obok kosciola byla ciekawsza niz teren szkoly :) ot po prostu takie nic nie majace znaczenia gusla ktore nic nie wnosza :) nie pomoga ani nie zaszkodza w nauce :) to chcialem powiedziec swoim postem :) poswiecenie plecaczka daje tyle samo co noszenie krzyzyka ( poniekad talizmanu ). Urazonych bardzo serdecznie przepraszam i troche usmiechu na usta :)