Również jako rodzic jestem za likwidacją gimnazjów i cieszę się że PIS spełnia tą obietnicę. Nauczyciele mają uczyć a nie protestować.
Ludzie dlaczego wypisujecie takie bzdury na temat wynagrodzeń nauczycieli. Kto widział pensje 4000 zł.Chyba z dwóch etatów? Z jakich źródeł czerpiecie taką wiedzę.Gościu a wczoraj 14.55 odezwij się i odpowiedz, skąd masz takie informacje. Podaj może ,link do źródła, albo co.
Solidarność wyliczyła wysokość minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli z tytułem magistra z przygotowaniem pedagogicznym. I tak nauczyciel stażysta dostaje brutto 2265 zł, nauczyciel kontraktowy 2331 zł, nauczyciel mianowany 2647 zł, a nauczyciel dyplomowany 3109 zł.
To dziwne wyliczenie. Za rządów PO, kiedy PiS walczyło o każdy głos wyborczy - wtedy wspierali nauczycieli w ich protestach i twierdzili,że 2400 dla nauczyciela z 30 -letnim stażem to skandal i kompromitacja rządzących.
Całe nieszczęście edukacji w Polsce to związki zawodowe; Solidarność i ZNP. Jak strajkują jedni, to drudzy popierają rząd. A przecież to to samo środowisko, te same problemy, te same pensje. Żenada
Mało im jeszcze, niech sie wezmą do roboty a nie protestować, bo dzieci wychodzace z gimnazjum do średniej szkoły nic nie umieją tak ich uczą nauczyciele, i nadal popieram likwidację gimnazjum, to wogole nie było potrzebne.
A może dzieci się tak uczą. Bo w żaden sposób nie można ich zmusić. Jak się od nich czegoś wymaga to zaraz żale ze za dużo.Mają za soba obrońców rodziców, co ich dzieci to święte a tylko nauczyciele nic wart. Kiedyś jak dziecko dostało złą ocene to jeszcze w domu dostało burę a dziś to jedynie współczucie,ze to niby , nie słusznie bo nauczyciel się uwziął
Zamiast do nauczycieli pretensję wnosić,że nie uczą to pomyślcie co Wy kochani rodzice robicie w tym kierunku,żeby się uczyli. Jak wypuszczacie swoje pociechy do szkoly. Z ubrania to widać,jakby wybierały się na dyskoteki, rewię mody lub coś w tym stylu.Gdzie im w glowie żeby się uczyć. Zapatrzone w smartfony, przeglądające zdjęcia na facebooku, esemesy. A nauka na szarym końcu -nie pomogą żadne struktury szkolne- takie czy owakie. A Ci co się chcą uczyć to się okazuje ,ze się uczą i coś osiągają , uczeni przez tych samych nauczycieli
12:29 albo uczone na korepetycjach czy przez rodziców. Jak zdolniejsze to same zakuwają. Tak też bywa. I o dziwo tej rewii mody nie widzę. Nauczycielki co niektóre też nie wyglądają jakby szły do pracy. Nie oceniajmy i nie uogólniajmy, nie plujmy na siebie, bo powtarzacie puste slogany o współpracy rodzica ze szkołą a w każdym wątku pokazujecie, że zarówno rodzic jak i uczeń są Waszymi wrogami. Na szczęście są nauczyciele, którzy znaja swoją rolę w życiu ucznia.
Niesłusznie pisz razem. Powiem Co tak, gdybym mała bić dziecko za złą ocenę to musiałabym mieć nieźle zryty dekiel. Bywa, że nauczyciele są niesprawiedliwi, pupilkom nie postawi za nieprzygotowanie do lekcji 1 a innym już postawi. Nie stoję po stronie dzieci, gdy wiem jaki jest nauczyciel a wystarczy rok, żeby wiedzieć, który ocenia mądrze i uczy a który robi na złość. Nie mogę być jak ten drugi nauczyciel, bo dziecko wtedy tylko się zniechęci. No i są nauczyciele, którzy rzeczywiście nie uczą a jakby co to wina ucznia, ba rodzica. Nauczyciele niektórzy myślą, że wystarczy, że przyjdą do szkoły i odsiedzą a uczyć ma rodzic, bądź opłacić korepetycje. Można się nauczyć historii, przyrody ale matematyka, chemia to juz przedmioty, które wymagają nauczyciela. A bywa, że nauczyciel olewa pracę i dzieciak ze ścisłych nic nie umie. Nie uogólniam, bo starsza córka miała super nauczycieli, dziś już gorzej, ale zobaczymy, mamy buzię i w razie czego zgłosimy problem, gdzie trzeba.
Mnie zastanawia jedna sprawa. Moje dzieci kończyły gimnazjum 11 i 8 lat temu. Przygotowani byli bardzo dobrze, nie popadali w konflikty i żadnej patologii nie było. Proszę powiedzcie co się stało? Nadal uczą ci sami nauczyciele, jeden odszedł (może nawet dobrze) i co nagle przestali uczyć? W szkołach w zasadzie uczą starsze i średnio wiekowe nauczycielki czyli od lat te same, więc nagle stały się beznadziejne? A nie przyszło wam do głowy, że jednak wina tkwi gdzie indziej. Wszyscy chcą iść na łatwiznę. Kiedyś nieźle trzeba było się napracować, żeby coś przygotować,(encyklopedie, książki). Teraz google, ksero wszystko podane na tacy. Do głowy nikt nie naleje wiedzy, trzeba nie tylko mieć dobrego nauczyciela, ale wiedzę utrwalać. Nikogo nie wybielam i nie oczerniam, bo prawda zawsze jest po środku.
Ci sami strajkowali jak gimnazja powstawały :)
12:26 ale jaki strajk? Przecież wcale nie strajkują. Wyszli na ulicę? Nie widziałam. No i nie pamiętam strajków jak powstawały gimnazja.
Otóż to gościu 12:26. Jak widać nie da się im dogodzić. Niech sobie strajkują.
Powinni i rodzice wyjsc na ulice i bronic swoje dzieci walczcie o zlikwidowanie gimnazjów, bo to dobrze nie wpłynie na pociechy wasze.
Chyba likwidacja już przesądzona. Los nauczycieli średnio mnie obchodzi. Jeśli nie jest to jeszcze pewne to wyjdźmy. Słuszna sprawa a nie znam żadnego rodzica, który jest za utrzymaniem gimnazjów.
Bo tak jest Rodzice nie chcą gimnazjów, tylko nauczyciele.
Zlikwidowane gimnazja- zlikwidować nauczycieli i nie będzie tych anty nauczycielskich wypocin.
Nauczyciele są potrzebni. Taka prawda, gimnazja nie. Jeśli jest za dużo nauczycieli to część zwolnić, ale szkół się zlikwidować na szczęście nie da. Ciekawe czy nauczyłbyś dziecko chemii czy angoelskiego, hiszpańskiego. Owszem polskiego tyle ile potrzebne, czy przyrody, ale ścisłych już nie, szczególnie w starszych klasach. Ja nie nauczyłabym i uważam, że szkoły i nauczyciele są bardzo potrzebni. Moje dzieci chętnie chodzą do szkoły, starsza uczy się bardzo dobrze i w dużej mierze to jej zasługa, jej pracy, ale bez nauczyciela nie znałaby dobrze angielskiego chociażby.