Dla zwolenników teorii o zamachu pod Smoleńskiem sprawa jest jasna – zastrzelenie samolotu na Ukrainie, czego najprawdopodobniej dokonali prorosyjscy separatyści, to dowód na to, że mieli rację. Ale nawet ci, którzy w zamach nie wierzą, też budują analogie między dwiema katastrofami. Pytają: skąd nagle oburzenie, że czarne skrzynki dostaną się w ręce Rosjan, a sprawę weźmie pod lupę MAK, skoro przy Smoleńsku takich zastrzeżeń nie było?
wiecej: natemat pl