Czytając wakacyjną prasę widać, że medialna nagonka na spółdzielnie sterowana przez wiadome kręgi polityczne dotarła też do Ostrowca. Pojawiły się kolejne insynuacje, tym razem o wykorzystywaniu tzw. członków oczekujących w niecnych celach wyborczych. Tymczasem okazuje się, że w zebraniu wyborczym w spółdzielni nie wziął udziału żaden członek oczekujący, choć miał do tego pełne prawo, a wszystkie przyjęte w br. w poczet członków osoby złożyły stosowne deklaracje i legitymowały się prawem do lokalu w spółdzielni. Zarówno rzetelność dziennikarska jak i uczciwość niektórych adwersarzy głoszących, że wierzą, a jednocześnie z premedytacją łamiących ósme przykazanie, stoi pod dużym znakiem zapytania!
Forsowany projekt nowej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, jest szkodliwy dla spółdzielców, oderwany od rzeczywistości oraz pełen luk prawnych. Przyniesie on spółdzielczości mieszkaniowej więcej szkody niż pożytku. Proces stopniowej likwidacji spółdzielczych praw do lokali, który już się dokonuje, chce się zastąpić przymusem przekształcenia w odrębną własność. Obecnie dokonuje się to na wnioski i z woli uprawnionych osób. Przekształcanie spółdzielczych praw w odrębną własność, to nic innego jak uwłaszczanie mieszkańców(członków i nieczłonków) spółdzielni na dotychczasowym majątku członków spółdzielni. Uprawniony nabywa własność, a jednocześnie „topnieje” udział pozostałych członków spółdzielni w majątku spółdzielni, z którego „wychodzi” wyodrębniony” lokal. Znaczna część mieszkańców nie chce zaprzątać sobie głowy jakimikolwiek sprawami formalno-prawnymi jako właściciel, bo mają inne problemy na głowie, inne ważniejsze sprawy lub zainteresowania, i wolą, żeby to robiła za nich spółdzielnia, a ponadto na rynku ceny lokali własnościowych i odrębnej własności w praktyce się nie różnią.
Reklamując projekt nowej ustawy jej twórczyni głosi populistyczny pogląd, mówiący że” ludzie będą płacili mniej”. Ciekawe którzy i gdzie. W obecnie płaconych czynszach wnoszona na rzecz spółdzielni opłata za eksploatację podstawową stanowi ok. 15-20 %. Ponad 80% czynszu to niezależne od spółdzielni opłaty za ogrzewanie, wodę i kanalizację, prąd, gaz, śmieci i podatki. Spółdzielnia nie ma wpływu na ich wysokość, podobnie jak i miliony odbiorców indywidualnych. Taniej na pewno nie będzie bo ceny mediów z pewnością będą rosły.
Ma całkowitą rację, we wspólnotach łatwiej załatwić sprawy wiecznych dłużników. Tym samym odpada płacenie za nich - dług lokatorów to bardzo okrągła sumka.
I spółdzielnie i wspólnoty prowadzą windykację na podstawie tych samych przepisów. Różnica jest taka, spółdzielnie upubliczniają dług swoich mieszkańców, a wspólnoty nie. Spółdzielnie zakładają za niepłacących, a wspólnoty nie, chyba że mają dochody, co jest dość rzadkie. Spółdzielnie w większości nie mają przeterminowanych faktur, a wspólnoty jak najbardziej. Problem braku lokali socjalnych w takim samym stopniu dotyczy spółdzielni jak i wspólnot.
Jakoś w praktyce wspólnoty szybciutko pozbywają się dłużników a spółdzielnie - nie.
Spółdzielnia to anonimowość, wygodnictwo i brak odpowiedzialności za cokolwiek.
Łony mają o wszystkim myśleć
Spółdzielnie nie pozbywają się dłużnikow ,ponieważ inni za nich płacą.
Pozbywają się dłużników przy każdej sposobności. Inaczej nie byłoby ogłoszeń o sprzedaży mieszkań.
Prawdziwe cele twórców nowej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych są z pewnością inne niż te populistyczne głoszone oficjalnie i przytoczone w lokalnej prasie. Można kupić mieszkanie w budynku spółdzielni, wspólnoty, TBS-u, czy w prywatnej kamienicy. Wszyscy kupujący wybierając gdzie kupią mieszkanie, akceptują tym samym zasady regulujące sposób zarządu wybraną nieruchomością. Kupując lokal w spółdzielni automatycznie akceptują zasady spółdzielcze. Członkostwo osoby kupującej lokal na wolnym rynku nie jest obowiązkowe. Nabywca sam decyduje czy chce być członkiem spółdzielni czy nie. Nie będąc członkiem nie korzysta równocześnie z praw przysługujących członkom, ale korzysta z praw mieszkańca. Tym samym twierdzenie, że nieczłonkowie nie mają żadnych praw jest nieuprawnione. Sami tak zdecydowali i wybrali. Dlatego dziwi nadmierna troska autorów nowego projektu ustawy o tę grupę osób, których w spółdzielniach jest kilka, czy kilkanaście procent. Autorzy ubolewają, że takie osoby nie mają takich samych praw jak członkowie. Myślę, że jest to oczywiste, całkowicie zasadne i logiczne, że nie mają. Nie złożyli deklaracji członkowskiej nie wpłacili wpisowego, nie wykupili udziału, nie partycypują w kosztach prowadzenia działalności społeczno-wychowawczej, to i nie korzystają z podziału nadwyżki bilansowej tak jak członkowie. Propozycje ustawowe w tym zakresie zmierzają do podkopania ekonomicznych fundamentów spółdzielni mieszkaniowych, poprzez likwidację funduszy własnych.
Nikt nie chce żeby spółdzielnia ani tym bardziej on sam płacił za dłużników, ale jednocześnie nie zgadzamy się na indywidualny licznik gazu. To że nie spółdzielnia tylko właściciele będą musieli zakładać pieniążki za niepłacących sąsiadów jest tylko kwestią czasu. Wystarczy się przyjrzeć proponowanym zmianom w ustawie, które prowadzą do powstania wspólnot. Wygrają ci, którzy dzisiaj się zgodzą na założenie licznika gazu.
Trzeba też pamiętać o pozostałych uwarunkowaniach http://www.smkrzemionki.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=82&Itemid=71
Myślę że warto zebrać podpisy i zwrócić się do spółdzielni o założenie liczników gazu w swoim bloku.
To nie leży w naszej mentalności. Dzisiaj jest brak zgody, jutro będą pretensje bo jeszcze nie zrobione.
Skansen ze zbiorczymi licznikami gazu jest chyba tylko na Stawkach i Rosochach. W pozostałej części Ostrowca są już indywidualne. Ci co chcą mieć wspólny licznik niech mają tylko niech wspólnie płacą rachunki za gaz.
I nawet nazwa odpowiednia, taka neolityczna :)
Tak z ciekawości. Ile w czynszu płacisz za nie płacącego sąsiada? Podaj dokładną kwotę. Co do liczników to ile będzie kosztował licznik, materiały i robocizna? Kto za to wszystko zapłaci i w jakiej formie? Jaką mam pewność że po założeni gazomierza nie wyjdzie mi więcej niż obecnie? Czemu nikt z was zwolenników gazomierzy nie widzi problemu z ciepłomierzami? Każdego roku wszyscy oddajemy spółdzielni plus minus 700zł mimo nadpłaty jak ktoś ma, z ciepłomierzy. I jakoś nikt japy w tej kwestii nie drze tylko jest super.
Zobacz sobie ile wynoszą długi - z czego pokrywane są rachunki do dostawców?