CIEKAWA JESTEM CO W NASZYM MIEŚCIE ZE STARSZYMI ,KTÓRYCH DZIECI WYEMIGROWALI .A STARSI RODZICE ZOSTALI SAMI.NAWET NA ŚWIĘTA CZY DZIECI TYCHŻE RODZICÓW MAJA SUMIENIE.ZNAM MOJĄ SĄSIADKĘ,KTÓRA WSTYDZI SIĘ SWOJEJ SYTUACJI . JA OCZYWIŚCIE MOGŁAM JĄ ZAPROSIĆ ALE STARSZA PANI MÓWI ,ZE NIE MOŻE ZE SKREPOWANIEM ŻE JEST NA DIECIE WIĘC MÓWIĘ ,ŻE ZROBIĘ CO PANI SOBIE ŻYCZY LECZ ONA WDZIAŁAM ZE ŁZAMI W OCZACH PODZIĘKOWAŁA.SPRAWIŁA MI TEŻ PRZYKROŚC LECZ MUSIAŁO BYĆ JEJ CIEŻKO.
myślę że jest duzo taki osób tylko siedzą cichutko i połakują z tesknoty za bliskimi
Ta pani to nie ten typ.
SCZ Masz rację:)To tylko indywidualna sprawa kazdego z seniorów.Wielu jest takich , ze wolą popłakac jak to im zle samym na swiecie ,niz wziąć sie za cos .Klub seniora? Powie- przecie nie jestem jeszcze taka stara zeby do klubu.Lepi se połacze. A sa tez tacy którzy czynnie uczestnicza we wszelkiego rodzaju spotkaniach, wieczorkach , wycieczkach. I Ci maja u mnie wielkiego plusa.