10 lat temu zmarl moj ojciec,zostal samochod po nim ktorego nikt nie uzywa od lat.chcialabym go sprzedac bo mam chetnych ale niewiem jak to zrobic.Dodam ze mam rodzenstwo,czy wystarczy ze oni wyraza zgode ze sie zrzekaja na mnie tego auta??czy trzeba sadownie to zalatwic??albo czy moja mama moze go sprzedac?moze ktos z was mial podobna sytuacje,myslalam tez o zlomowaniu bo tylko stoi bezuzytecznie ale niewiem czy w takim przypadku moge go zezlomowac czy tez musze to zalatwic jakos prawnie?
Sądownie. nie było żadnej sprawy spadkowej do tej pory?
Przecież samochód formalnie "stoi" na nieżyjącego ojca. Umowę sprzedaży musi przecież podpisać formalny właściciel samochodu, który figuruje na dow. rejestracyjnym. Płaciliście 10 lat OC wystawiane na nieżyjącą osobę?
sprzedaz wyłącznie po postepowaniu spadkowym, o takich rzeczach należy pamiętać tuż po, jest 14 dni na zgłoszenie umowy w skarbowym, po tym terminie to klapa - tylko sądownie
Musisz mieć orzeczenie sądu z którego będzie wynikało na jakiej podstawie nastąpiło przewłaszczenie auta. Bo na jakiej innej podstawie możesz podpisać się pod dokumentami sprzedaży jeśli w dowodzie widnieje inna osoba. Czyli w skrócie wydział komunikacji musi mieć dokument z którego wynika na jakiej podstawie sprzedaje samochód kto inny niż jest w dowodzie itp.
Druga rzecz to kwestia ubezpieczenia o którym wspominał Gość powyżej. Nawet jeśli auto stało 10 lat, i nie było używane to nadal automatycznie przez firme ubezpieczeniową było to ubezpieczenie przedłużane. Prawdopodobnie jest tak do tej pory, więc pewnie musisz się liczyć ze spłatą zaległości wynikających z 10 lat ubezpieczenia auta. Chociaż jak wygląda to prawnie, i czy ubezpieczyciel może wymagać od osób trzecich spłaty tego zadłużenia to pewności nie mam. Jednak w myśl prawda, jeśli odziedziczasz spadek to razem z zobowiązaniami.
Takie same formalności musisz mieć aby zezłomować samochód.
Pozdrawiam
samochod nie byl oplacany przez ten czas.
No to jeszcze jak się Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny dowie, to Was jako spadkobierców obciąży...
o kurcze..niewiedzialam ze to az tak jest skomplikowane wszystko..czyli najlepiej nie robic z tym nic..niech sobie dalej stoi samochod nie jest wart wiele a te wszystkie sprawy przekrocza jego wartosc noi jeszcze jak dojdzie to ubezpieczenie..ojej
a jesli bym go oplacila to moglabym ja go uzytkowac??czy to taka sama sytuacja jak ze sprzedaza??
coś warto i tak zrobić, bo za kolejne 10 lat to już będzie takie zadłużenie z karami i odsetkami że nawet sprzedaż samochodu nie załatwi tego.
Jeśli już nie sprzedaż to przynajmniej wyrejestrowanie lub złomowanie, tak żeby wypowiedzieć OC.
Zgodnie z art. 922 Kodeksu Cywilnego, prawa i obowiązki majątkowe, a w tym przypadku prawa i obowiązki wynikające z umowy ubezpieczenia OC posiadacza pojazdu zawartej przez zmarłego posiadacza pojazdu przechodzą na jego spadkobierców.
Obowiązek zapłaty składki do chwili podziału spadku ciąży solidarnie na wszystkich spadkobiercach.
Myślę że mogłabyś użytkować natomiast było by to troche naciągane.
Podczas kontroli jeśli tylko będzie przegląd/Oc i stan samochodu będzie zadowalający to policja Ci tak naprawde nic nie zrobi. Więc użytkować możesz.
Problem może pojawić się wówczas gdy będzie miała miejsca kolizja/wypadek. Natomiast to tylko przypuszczenia wynikające z logiki.
żona miała podobną sytuację, przegapiliśmy termin podpisania umowy (tzn. ktoś podpisuje za zmarłego - zgłoszenie do skarbówki w tym przypadku 14 dni po zgonie) kupna sprzedaży i musieliśmy zakładać sprawę spadkową dopiero po tym można było przerejestrować samochód.