ppp - może zostawić dziecko w szpitalu.
Tak naprawdę to wy jesteście hipokrytami. Nie chodzi wam o "dobro" tych kobiet (a co z dobrem tych nienarodzonych dzieci-kobiet? Dlaczego tylko walczycie o prawo do zabijania dla kobiet już dorosłych, a kobiety nienarodzone was nie interesują? Co z prawem do życia dla tych nienarodzonych kobiet?)
Ale wróćmy do tematu - dlaczego jesteście hipokrytami - nie chodzi wam o dobro kobiet, nie chodzi wam o kalekie dzieci ... wam chodzi tylko o jedno - aby kalekie dzieci, niesprawne intelektualnie lub ruchowo nie psuły waszego dobrego samopoczucia, nie pokazywały się na ulicach, nie rzucały się na wasz widok, nie psuły wam tego idealnego świata jaki sobie stworzyliście w głowach i jaki co dnia wtłaczają wam przekaziory za pomocą reklam, gdzie świat jest kolorowy a występujący w nich ludzie piękni, zadowoleni, zdrowi i uśmiechnięci.
A tu takie kalekie dziecko - fuj, jakie okropne. I te cholerne sumienie, które na widok takiego dziecka każe biec z pomocą - ale przecież od dziecko wpojono wam, że musicie się martwić tylko o siebie, że tylko czubek swojego nosa musicie pilnować. A tu nagle taki "wyrzut". Precz mi z oczu! Precz z naszych oczu kaleki, upośledzone pokraki! Precz! Nie przypominajcie nam naszej słabości, naszej kruchości! Nie po to zniszczyliśmy Boga, abyście wy przypominali nam swoim widokiem jaką marnością jesteśmy (wystarczy brak jednego maciupeńkiego chromosomu i już znika nasza pycha, nasza potęga, nasza duma z tego kim jesteśmy).
Tak, o to chodzi wy HIPOKRYCI!
A teraz miejcie odwagę poznać prawdę:
30 lat wożę w wózku dziecko chore już się przyzwyczaiłam do tych spojrzeń . kiedyś moje ufne dziecko dotknęło ręki starszej pani wychodzącej z kościoła. pani się baaardzo oburzyła musiałam zapewniać że nie zachoruje od tego dotknięcia. to że ksiądz po kolędzie "temu czemuś" obrazka nie da. przykre jest to że te twoje 90% katolików tak właśnie reaguje. to szeptanie zobacz, zobacz jakie dziecko . uwagi mamusi nie patrz w tamtą stronę. uwagi księdza żeby dziecko nie krzyczało w kościele. właśnie co mam zrobić zabić je bo inaczej nie przestanie taką ma urodę że tak reaguje. przestałam chodzić do kościoła kilka lat temu.
Szczęść Bożę - oczywiście nikt nie ma prawa wyrzucać Pani i dziecka z Kościoła. Oczywiście ludzie, którzy robią wszystko, aby to Pani źle czuła się w Kościele biorą na siebie wielką odpowiedzialność za to, że ma Pani poczucie odrzucenia.
Na Piani miejscu nie przejmowałbym się jednak tak tymi ludźmi - w końcu nie dla nich Pani do tego Kościoła chodzi tylko po to, aby w raz z dzieckiem towarzyszyć Panu naszemu Jezusowy Chrystusowi w jego ofierze jaką za nas wszystkich złożył.
Niestety czasami ludzie nie potrafią rozróżnić pewnych rzeczy - owszem, nie powinny dzieci zachowywać się podczas Mszy Św. w Kościele jak na piaskownicy biegając i wrzeszcząc wniebogłosy (a tak niestety się dzieje i takie zachowanie świadczy o rodzicach tych dzieci), ale rozróżnić to z pewnością należy od takich sytuacji kiedy zachowanie dziecka wiąże się w psychiką, a nie z brakiem wychowania.
Myślę, że duża rola w tej materii osób duchownych - to oni powinni pokazywać nawet na Mszy Św., że Pani syn choć niepełnosprawny to jednak może czuć się wybrańcem - my ludzie pełnosprawni musimy dopiero na to zbawienie zasłużyć. Oni, czyli niepełnosprawni już to zbawienie mają zapewnione.
Jak w każdym "zawodzie" są ludzie i ludziska - niestety wśród księży również. Błąd nasz polega jedynie na tym, że boimy się o tym z księżmi mówić co nam się nie podoba lub co nas boli. To jest błąd z którego później wynikają takie nieporozumienia.
Pozdrawiam
Ale dotąd nie przeszkadzało ci to prawo gościu 22:08. Po tylu latach się obudziliście?
Po co motasz, sprawa dotyczy konkretnych przypadków i na co ta cała ściema.
do mnie nie trzeba pisać z capsem żebym zrozumiała. bo jestem osobą myślącą. gwoli ścisłości : to co napisałam powyżej dotyczy kilku(nastu) postów odnośnie prawa wyboru aborcji samej w sobie. nie - kiedy dziecko (płód) jest obciążone genetycznie i nie przeżyje poza łonem matki, bądź też będzie ciężko upośledzone i jego życie będzie okupione cierpieniem. Nie - kiedy ciąża zagraża życiu matki... odniosłam się do opinii nt aborcji z "niechcianej" ciąży. Kiedy kobieta decyduje się na aborcję bo ciąża jej nie pasuje(?) Ja tutaj wyrażam tylko swoje zdanie. Bo mam do niego prawo. Nigdy nie usunęłabym ciąży. I mówię to z pełną świadomością, mając w rodzinie bardzo ciężko chore dziecko, które z pewnością nie dożyje wieku dojrzewania... Możecie to nazywać jak chcecie, mogę być nawet pseudo obrońcą życia... Nie czuję się obrażona. Nikt nie jest w stanie mnie obrazić wyrzucając jakieś swoje epitety w moją stronę, bo po prostu takie mam przekonania. Widziałam jak wygląda aborcja - fakt że w telewizji czy internecie. Na żywo bym tego nie zniosła. I każdy film, który obejrzałam, wzbudzał we mnie tylko poczucie potwierdzenia moich przekonań. To nie jest tak, że połkniesz tabletkę, ona rozpuści się we krwi i płód samoistnie umiera. To jest straszliwy, okrutny zabieg.
dobrze gościu_123 napisałeś. "eliminacja słabszych" ...
fakt, w domach dziecka jest wiele dzieci czekających na adopcję. Są też dzieci w hospicjach, czekające na śmierć. Czy to wina tego że ich rodzice nie zdecydowali się na aborcję? Ja uważam, że to my jako ludzie, jako Państwo, powinniśmy wspierać słabszych, a umierające dzieci powinny mieć ciepło i miłość póki ich serduszka biją...by czuły się bezpiecznie do końca.
Najlepiej by było je "wyeliminować" kiedy były jeszcze w łonie matki? Matka Madzi, Nadii z Łodzi, czy Szymonka z Cieszyna też powinny dokonać aborcji... pozbyłyby się problemu... a dzieci nie doznałyby cierpienia z rąk mamusi.
MamaMani ale masz prawo tak myśleć. Jednak proszę weź na święta czy wakacje to cierpiące dziecko roślinkę. Zajmij się nim chociaż przez tydzień, pomóż rodzicom i zapewnij temu dziecku godziwe warunki, bez cierpień.
Lepiej zabić? Co dalej? Eutanazja? Zabijanie chorych? Eliminacja rencistów? Likwidowanie ludzi niepotrafiących przystosować się do dzisiejszego świata?
Adolf Hitler się kłania.
Słusznie piszesz. Widać, że przemawia przez ciebie mądrość i doświadczenie życiowe.
Niestety, spora część piszących tu kobiet postrzega swoją wolność tylko jako możliwość zabicia własnego dziecka wyrzucając ze swojej świadomości dwa słowa:
- dziecko
- zabicie
Zawsze pierwszą rzeczą jest zmiana nazewnictwa jakiegoś czynu czy zdarzenia.
Najpierw "stan błogosławiony" zmieniono na "ciążę".
Skoro to "ciąża" to można ją usunąć jak wyrostek robaczkowy.
Trzeba tylko znów zmienić nazewnictwo, aby uciszyć sumienie.
I tak:
- dziecko przestaje być dzieckiem a staje się płodem. W ten sposób kobiety tłumaczą się, że nie zabijają dziecka tylko likwidują płód (tak jakby pozbywały się z organizmu tasiemca czy innego pasożyta).
- słowo "zabicie" zastąpiono słowem "usunięcie", "aborcja" i znów zagłuszono sumienie kobiety, która przecież nic innego nie chce jak tylko swojej wolności.
- kur..... zastąpiono "sponsoringiem"
- morderstwo "eutanazją"
- złodziejstwo "okazją"
- oszustwo "sprytem"
- itd.
Wracając do tematu:
A co z wolnością dziecka, które chce żyć? (ktoś "mądry" powie, że "nie ma 'to-to' świadomości więc nie wie czy chce żyć" - otóż nie. W przyrodzie najmniejsza nawet komórka chce żyć, gdyż tak ją skonstruowała natura - każda najmniejsza nawet komórka ma zakodowane, aby przetrwać, aby za wszelką cenę walczyć o życie, a nie popełniać samobójstwo).
Więc jakim prawem ktoś ma decydować o życiu dziecka?
Najbardziej jednak idiotyczne są tłumaczenia:
"Trzeba zabić dziecko nienarodzone, ponieważ później słyszy się o mordowanych dzieciach".
Czy wy w ogóle macie coś pod tą czaszką?
Trzeba dziecko zabić, ponieważ jeśli tego nie zrobimy to matka może później takie dziecko zabić???
To jest wytłumaczenie? Czego??
Napisałem wcześniej:
Nie o "wolność" wam chodzi tylko o to, że te dzieci jeśli nawet urodzą się chore, z "downem" czy inną przypadłością są dowodem na waszą słabość, na waszą kruchość.
A przecież Boga już zabiliście w waszych sercach uznając, że jesteście potężni, samowystarczalni, że równi jesteście mitycznym herosom.
A tu taki "down" udowadnia wam, że wystarczy jeden maciupeńki chromosom, a raczej jego brak i już stajecie się marni niczym pył, w który obrócicie się po waszej śmierci (o której też wolicie uciekać jak najdalej).
List dziecka, które chciało żyć do matki:
Raczej tych po 67 roku zycia
123 czy Ty aby jestes mądry? Nikt na razie nie dyskutuje o eliminacji osób starszych. Skupmy się na cięzko uszkodzonych genetycznie płodach. Uważam ,ze nie powinno się dopuszczac do urodzenia takich dzieci. To że człowiek stary jest chory, jest normalną koleją rzeczy, natomiast jesli mozna w jakis sposób ingerowac w to , by było mniej kalekich dzieci,o czym wie sie juz zaraz na poczatku ciązy , to według mnie bardzo dobry sposób na to , by takie dziecko nie męczyło się,by rodzice sie nie mordowali wychowujac to dziecko.No i jeszcze kwestia zasadnicza -ludzie starsi, chorzy ,zazwyczaj są swiadomi tego ,ze ktoś ma z nimi siedem swiatów. Malenki płód tej swiadomosci nie ma i to jest plus za aborcja.
czy zarodek 2 -3 miesięczny to dziecko? ogarnijcie się
nie, to kamyk, albo krówka. To ludzkie życie tym się tylko od ciebie różniące, że mniejsze od ciebie.
Nikt nikogo a tym bardziej prawo nie zmusza nikogo do aborcji.
Przepraszam, ale muszę znowu się wypowiedzieć, miałem tu nie wchodzić, ale szlag mnie trafia. Jasny. Jasny szlag. Większość tu osób omawia przypadek aborcji w sytuacji, kiedy płód w 99% okaże się płodem niedorozwiniętym, z upośledzeniem mózgu. Ale tu chodzi przecież o inną kwestię. Prawo chce zabronić wykonywanie aborcji w przypadku, gdy płód jest zdrowy! I to też potępiacie??? Przytoczycie pewnie argument biedy, że nie będzie pieniążków na utrzymanie dziecka. Na to zawsze idzie znaleźć pieniądze. Zawsze. Znam wiele takich przypadków. Dlaczego matka ma zabijać swoje nienarodzone dziecko, bo jest biedna? A w życiu! I tu jestem całym sobą za zaostrzeniem prawa aborcyjnego...
Podsumowując. Płód upośledzony - decyzja matki. Płód zdrowy - rodzenie obowiązkowe. I czy to wam się podoba czy nie, tak władza zadecyduje. Moja czy wasza opinia ich nie interesuje. Wybór władzy można tylko pochwalić lub zganić, skomentować między sobą, publicznie. Ja chwalę. Tyle.
Server to ty nie masz racji. Takiej aborcji zdrowego dziecka już od lat nie można u nas legalnie wykonać. I ja to popieram. Zgłoszony projekt dotyczył zakazu głębszego czyli mus rodzić cieżko chore dziecko, z gwałtu i również wtedy gdy jest zagrożenie życia matki.
Nie, źle mnie zrozumiałaś i nadal to Ty nie masz racji. Przyjrzyj się mojemu wcześniejszemu postowi. Taki projekt złożyła Fundacji Pro - prawo do życia, a władza chce go odrzucić.
"- Będzie wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Spodziewam się, że pojawią się też (w klubie PO) inne głosy, ale jestem przekonany, że odrzucimy ten projekt jako wadliwy i rujnujący kompromis z trudem wypracowany przed laty - powiedział Rafał Grupiński w środę po zakończeniu posiedzenia klubu."
Widzisz... A mi chodziło o wypowiadających się tutaj. Tutaj ludzie chcą poprzeć aborcję w przypadku, gdy dziecko jest zdrowe...
Zresztą w tytule jak i w pierwszym poście powinna być informacja, że to pomysł obywatelski, a nie pomysł władzy. Zabrakło tej ważnej de facto informacji i powstał chaos. Zresztą podam pewny link do poczytania i oglądnięcia:
Ok zrozumiałam. Jednak sam tytuł wątku jest dobry. Zaostrzenia prawa, czyli pozbawienia aborcji w tych najtrudniejszych dla kobiet problemach: ciężka choroba, gwałt i możliwa śmierć matki. Fakt autorka nie napisała, że to projekt obywatelski. Jednak ostra debata odbyła się w sejmie i wypowiadali się nasi przedstawiciele - posłowie.