Własnie spotkałam po 30 latach chłopaka-dzisiaj mężczyznę, z którym chodziłam dosyć długo, a potem nasze drogi życiowe rozeszły się. Przechodziliśmy obok siebie i nasze spojrzenia spotkały się,popatrzyliśmy sobie prosto w oczy przez chwilę i rozpoznawaliśmy się.On stanął,patrzył, niby wyjął komórkę udając że dzwoni i patrzył na mnie, ja patrzyłam mu prosto w oczy, ale żadne z nas nie zrobiło pierwszego kroku.Serce zaczęło mi mocniej bić, ale się nie ruszyłam.To był on, wyszczuplał,ale te wesołe oczy mu sie nie zmieniły. Byłam z córką,która weszła do sklepu,a ja czekałam na nią.Zniknął, a może i lepiej, bo każdy z nas ma swoją rodzinę..Wspomnienia po latach.
Super uczucie napewno.Szkoda ze obydwoje nie mieliście odwagi zamienić kilku słów.
Ale są osoby które po latach spotkały się wróciły do siebie bo pierwszy mąż, partner nie spełnił ich oczekiwań a uczucie nie wygasło i są szczęśliwi.
To prawda, ale nie będziemy gdybać, gdy każdy ma już dorosłe dzieci , a życie toczy się dalej .
pan opisuje o swej nieszczęśliwej miłości do złej kobiety i przestrzega innych
Zazdroszczę ci że spotkaliście się na kawę ,ja zaniemówiłam po przypadkowym spotkaniu także w sklepie,nie miałam odwagi. Trudno a drugiego takiego spotkania chyba nie będzie.
A ja spotkałem dzisiaj ta jedyną dawniej po 20 latach i przeszliśmy obok siebie jak niemi.
a ja spotykam swoją wielką miłośc od czasu do czasu. Też mijam ją w milczeniu, co wcale nie znaczy, ze jest mi obojętna.
To tak dziwnie,chodzić ze sobą kilka lat,rozstać się,a po kilku,kilkunastu latach się spotkać,kiedy każdy ma inne życie i innych partnerów życiowych.Bardziej ciekawość.
A ja się spotkałem zupełnie niespodziewanie w innym mieście będąc ,w sklepie