Opowiem Wam jedną historię...było sobie małżeństwo z wieloletnim stażem, które kilka miesięcy temu się rozpadło. A to za sprawą nieustannych ,,skoków w bok" małżonki. Mąż niby wiedział o tych zdradach, ale nie potrafił, albo nie chciał ich udowodnić żonie, podczas gdy ta robiła co tylko chciała z każdym, kto jej się spodobał w domu, w pracy i w innych miejscach...im dziwniejsze, tym większa podnieta. Panowie to różni bywali, miejscowi i przyjezdni, na godzinę i na dłużej, w nocy, jak i za dnia...bywali...oni nadal są w ilościach naprawdę zaskakujących. Wszak ,,świeże mięsko" smakuje, zwłaszcza gdy kobieta dojrzała i ma niesamowite potrzeby, sami wiecie jakie...z życia ponoć trzeba korzystać, a ta pani akurat doskonale to potrafi, w znany sobie sposób...i tak, mamy dziś piękny słoneczny dzień, pani wypiękniona, ubrana w obcisłą i krótka sukienusię wychodzi z mieszkania, że to niby do koleżanki. A tak naprawdę czeka na nią kochanek, któryś z kolei. Zabiera ją na wycieczkę tuż za Ostrowiec. Co robią, to wiadomo, w końcu lato, to musi być namiętnie i gorąco nie tylko za sprawą pogody. Po kilku godzinach zabaw w aucie i na zielonej trawce, pani prosi o podwiezienie do koleżanki, u której oficjalnie miała być na kawce i pogaduchach, żeby były ale nadal zazdrosny mąż myślał że tak było. Naiwny czeka na nią pod tą koleżanką, żoncia była wychodzi i rzuca mu się na szyję, całując byłego męża, udaje stęsknioną...i teraz pytanie...co gorsze? Naiwność męża, czy rozwiązłość żony?
W pewnym sensie to naiwność męża jest gorsza :). Bo z niej to taki ''latawiec'' a skoro on ma jakieś zasady to widocznie ma lepszy charakter i powinien uwolnić się z toksycznego związku i spróbować z kimś bardziej wartościowym...ale w praktyce to różnie bywa, czasami kocha się kogoś tak bardzo, że przemyka się oczy na wszystko... :(
hm...proponuje Blanowi obejrzeć sobie kilka odcinków telenoweli brazylijskich tam tez jest wiele ciekawych sytuacji o których mozesz napisać na forum :)ludzie zajmijcie sie własnymi sprawami,problemami i popatrzmy sami na siebie i zadajmy sobie pytanie "jestem idealny"?odnośnie żon,mężów...nie wnikajmy bo wnikniemy:).Pozdrawiam p.s moja odpowiedz na post Blanca - co gorsze? moim zdaniem najgorsze jest zakładnie takich tematów na forum.(PLOTKI,PLOTKI,PLOTKI).
ta plotki, widzisz tu jakiekolwiek dane odnośnie tych osób, plotkować to można o konkretnych osobach a nie ''była sobie para...''
Bohaterowie Ci są autentyczni i wcale nie pochodzą z Brazylii, są w wieku plus-minus 50 lat. Były mąż niby uwolnił się z tego związku, ale ja uważam, że wciąż ją kocha- mimo tego, że z niej niezły ,,latawiec"-ponieważ nadal mieszkają ze sobą i spędzają miło czas...czegóż się nie robi w imię miłości?...nawet notoryczne zdrady żony mąż wybacza, albo nauczył się żyć ze świadomością, jaką ma przy sobie kobietę.
ale jaki z tego wniosek? miłość ślepa jest? miłość ci wszystko wybaczy? prawdy wiadome od wieków.
Facet pewnie pociesza się faktem że to tylko seks z innymi, babka jest z nim czyli taka wyższość, oni mają ją na chwilę, on już z nią pewnie będzie na zawsze, można i tak, może jest w stanie żyć z taką świadomością.
dlaczego to ma nas obchodzić? Nie masz swojego zycia? Żyjesz zyciem innych ludzi?
Świadomość tego faceta jest wielka (a to jest jego nieszczęście) bo jako osoba wykształcona wie, że wraca do niego, tylko po to, że chyba jako jedyny potrafi jej zapewnić w miarę dostatnie życie. Ma świadomość tego że nikt inny nie potraktuje jej poważnie. Ona skupia się tylko na zaspokojeniu swojej chuci.
Należy podziwiać tego faceta ponieważ ta Pani nie ogranicza się do posiadania kilku kochanków w ciągu roku. Ona potrafi regularnie spotykać się z kilkoma w ciągu miesiąca (po prostu zalicza facetów).
I teraz Panowie, którzy to czytacie...bylibyście z taką kobietą? Zaprosilibyście ją do swojego życia na dłużej niż tylko godzinkę, dwie, lub dobę?
Makabra. Chyba o swojej czytam. Znarnowane tyle lat. I najgorsze: tak, to niestety miłość. A tylu wartościowtch dziewczyn nikt nie kocha.