NASZ NEWS. To największa afera dot. spółdzielni mieszkaniowych w Polsce! Znany adwokat w mafii, która wyprowadziła 42 miliony złotych!
Podziel się
Sukces warszawskiej prokuratury okręgowej i regionalnej! Śledczy, po kilku latach żmudnego dochodzenia, zakończyli śledztwo w sprawie Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W zorganizowanej grupie przestępczej działali m.in. znany stołeczny adwokat, a prywatnie syn b. prominentnego działacza SLD Marcin. M oraz Krystyna R., b. prezes spółdzielni i inne osoby. Z aktu oskarżenia wynika, że w.w. wyprowadzili ze spółdzielni niemal 42 miliony złotych i narazili spółdzielnie na niebezpieczeństwo wyrządzenia szkód w wysokości 120 milionów złotych. Akt oskarżenia w tej sprawie, która dorównuje nawet dużym aferom reprywatyzacyjnym, trafił do sądu tuż przed Wielkanocą.
Śledztwo zakończone dopiero po kilku latach - to jest tempo pracy przyzwalające na opisany proceder. Śledztwo zakończone, ale nie ma się co cieszyć, bo nie wiadomo, czy ktoś za to odpowie. Kontrole powinny być przeprowadzone we wszystkich spółdzielniach w Polsce, bo być może dzieje się to w każdej. Nie wiadomo co się dzieje w krzemionkach. Rezygnacje 3 osób jednocześnie daje dużo do myślenia. A w wielu przypadkach, jak nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o p.i.e.n.i.ą.d.z.e.
Myślę, że w spółdzielni krzemionki do takiej sytuacji nie dojdzie. Krzemionki dysponują mniejszą ilością milionów. Przeraża natomiast fakt, że RN spółdzielni w Warszawie, nic nie widziała i nic nie słyszała o tym, co wyprawia zarząd. Z ustaleń prokuratury wynika, że ,< Przeanalizowano tysiące dokumentów, przelewów i decyzji podejmowanych przez zarząd spółdzielni. Uzyskano też liczne opinie biegłych. Wszystkie te działania ujawniły ponury obraz spółdzielni, którą zamieniono w prywatny folwark dla oszustów.> W spółdzielni krzemionki to jest chyba niemożliwe, bo RN chyba dobrze nadzoruje pracę zarządu w dniu dzisiejszym jednoosobowego, bo prezeska zrezygnowała, a drugiego członka zarządu na dzień dzisiejszy nie ma.
Borysek lat ok. 2 już podobno robił lustrację. Był oprowadzany przez kogoś tam po spółdzielni jak po folwarku. Miejmy nadzieją , że nie prywatnym tego osobnika.
To jakiś dwulatek robił lustracje? Znane są jakieś wyniki tej lustracji?
Delfin zastąpi A(r)matora. I tak bez różnicy.
Delfin chodzi w pampersie, A(r)mator po pobycie tam tam, pewnie też. Więc rzeczywiście na dzień dzisiejszy bez różnicy. Mogą co najwyżej zamienić się pampersami, bo o zastąpieniu raczej nie ma mowy, żeby potomek tego tam był kiedyś tu,tu.
14:22 zapytaj boryska, borysek prawdę ci powie. Podobno borysek wykrył coś tam , ale oprowadzacz dziadyga surowo zabronił o tym mówić.
A kto to jest borysek i gdzie go można znaleźć?
“Smutna konstatacja - jest o czym myśleć!!!.
Polskie spółdzielnie mieszkaniowe są obecnie spółdzielniami kompradorskimi, (kolesiowskimi) w których sitwy przejęły w całkowity sposób zarządzanie majątkiem spółdzielczym i kontrolą członków. Członkowie zostali wypchnięci na margines, stąd też ich potoczna nazwa „szeregowi członkowie”. Zniechęceni, sfrustrowani niemożnością przeprowadzenia jakichkolwiek zmian, stąd też ich absencja na walnych zgromadzeniach. W spółdzielniach mieszkaniowych jak w soczewce odbija się dysfunkcja Państwa Polskiego.
22:58 masz racje
Wreszcie coś mądrego ktoś napisał! Dodać należałoby jeszcze ze każda absencja przy wyborach sprawia że grupa trzymająca władze wybiera się sama. To tak jakby nie obecni głosowali na tych później nie chcianych. Ale przecież lepiej biadolic na forach niż brać sprawy w swoje ręce :)
Borysek to mały boy, a jego dziadek to stary c.h.o.j. Jak dobrze poszukasz to i boryska znajdziesz. Aport: szukaj, Armator szukaj.
A tu masz przykład takiej małpy siedzi wypisuje żarty rodem z piaskownicy, nie wie nawet że po za jego szkolnymi kolegami nikogo to nie bawi. A tym czasem dymają go bez mydła. A rola głupiego cieszyć się z tego; ). Wiec wypełnia swą rolę.
A tak poza tym 00:14 to co chciałeś napisać? Może przetłumacz z polskiego na polski swój wpis, bo to co napisałeś to pewnie dyktował ci 2 latek, który w środku nocy wstał właśnie na siusiu.
Czy w spółdzielni jest otworzone przedszkole? Bo jak byłem załatwiać sprawy, to jakiś chłopaczek jeździł samochodem po korytarzu, mało mnie nie rozjechał. Zastanawiam się jak to jest możliwe, że na terenie zakładu pracy, jakim jest spółdzielnia mieszkaniowa, przebywa dzieciak bez opieki dorosłego. Należy to chyba zgłosić do odpowiedniej instytucji, czy opieka rodzicielska nad dzieckiem jest sprawowana prawidłowo.