Napiszę Ci konkretnie bo ludzie tutaj różne bzdury wypisują, pierwsza sprawa żeby nie wiem co każda z Was dostaje po połowie udziałów na pierwszej sprawie, jeżeli się dogadacie to spłacasz siostrę nie ma znaczenia co robiłaś co remontowałaś i to że matce dałaś kasę - niech Ci matka odda dlaczego ma to robić siostra to była Twoja dobra wola, co do remontów skoro mieszkałaś tam to także musisz dorzucać się do remontów nie uważasz? Chcesz żeby siostra dokładala się do remontu skoro tam nie mieszkała? Bez sensu. Obowiązek czynszu spoczywa na osobach faktycznie mieszkających w lokalu czyli na tobie i matce. W przypadku kiedy siostra zażąda żebyś ją spłaciła a tego nie zrobisz, założyć może Ci sprawę o dział majatku to sąd wtedy dzieli nie ruchomość i wyznacza osobe do sprzedaży lokalu bądź kto kogo spłaca.
Wróćmy do tematu wykupu mieszkania, rozumiem że to Ty wpąłcałaś kase na konto a nie ma tka bo jeżeli matka nie ma mozliwości udowodnienia tego faktu, gdyż może dałaś matce kasę bo chciała przez sąd to nie przejdzie.
UMOWA O DOŻYWOCIU----opiekujesz się matką do końca życia .Wtedy unikniesz zachówku ale jeden minus ,trzeba pokryc koszty sądowe,notarialne itd. tj.pare tysięcy.
A co to jest zachowek matka wykupila mieszkanioe i chce je darowac sasiadce czy dzieciom nalezy sie ten zachowek.
można też tak-sprzedać mieszkanie a Ty je odkupisz a co zrobił sprzedający z pieniędzmi za żywota to nikogo nie będzie interesować,polskie prawo,dobre prawo!
Wielu tu radzi jak okraść prawowitego spadkobiercę- żenada...
Matka miała dwie córki- kazdej z nich należy się połowa spadku po niej. Próba wydziedziczenia jednej siostry przez drugą jest zwykłym złodziejstwem i próbą oszustwa. Matka miała dwie córki i obie po równo dziedziczą. Jak siostra chce mieć mieszkanie na własność to proponuję kupić sobie takowe na wolnym rynku za własne pieniądze- do takiego siostra nie ma nic. Mieszkanie po matce należy się obydwóm siostrom po równo, bo każdą z nich matka powołała na świat i nikt tego nie zmieni.To czy z nią mieszkała czy nie- nie ma znaczenia.
Wszelkie próby przejmowania cudzego spadku kończą się sądem i przegraną osoby, która uzurpowała sobie prawo do cudzej własności, jaką jest jej udział w spadku i przeniesieniem na osobę przegraną wszystkich kosztów sprawy. Nie warto.
Balladyna i Alina i maliny.... polecam dla przypomnienia klasykę Słowackiego.
Zastanów się co zrobić ,głęboko ponieważ jak tu wielu pisze matka miała dwoje dzieci.
Ok macie rację matka miała dwie córki. Zawsze jednak mnie zastanawia, że po "tyłku " dostają ci opiekujący się. Dlaczego dziecko, które nie zajmuje się rodzicem ma być traktowane na równi z tym co opiekuje się w chorobie, znosie jego złe humory, biega po lekarzach, jest na każde zawołanie. Czy to jest uczciwe? Czy to jest sprawiedliwe? Niektórzy pamiętają o rodzicach dwa razy w roku, bo święta są czasem wpadną na obiad, a gdy ten mieszkający z rodzicem chce wyjechać na urlop, to nie mają możliwości się nim zaopiekować! Jednak podział majątku należy się po równo? Nie to nie jest sprawiedliwe!
P.S. nie są to moje doświadczenia, ale obserwacja .
Proszę wziąć pod uwagę, że zachowek, to nie to samo co dziedziczenie, zachowek, to część tego co by się "należało" siostrze gdyby matka zapisała mieszkanie na dwie córki.
Powodzenia w negocjacjach.
Popieram.
Należy jednak dopilnować by mama zapisała Tobie mieszkanie, wówczas odliczasz koszty (swój wkład + wzrost wartośći mieszkania po wykupie, co należy już do rzeczoznawcy).pozycja siostry jest mierna zważywszy na fakt , to Ty podniosłaś wartość mieszkania, które nabrało wartości dzięki Twojemu wkładowi finansowemu- musisz zatroszczyć się o rachunki.
Mam nadzieję, że siostra jest świadoma, że gdybyś nie wykupiła mieszkania, to z lokatorskiego nie dostałaby nic!
Jeżeliby zapisała na dwie córki to sprawa załatwiona po co jakieś obawy .Obawy są przed tym czy druga strona coś będzie chciała.A jeśli zapisze na obie to tylko idą do sądu bo sprawa spadkowa musi się odbyć .Chyba że jedną spłaci a drugiej darowizną przekaże.
O tak chyba to moje doświadczenia z rodzicami siostra dostała wszystko a ja opiekowałam się do śmierci rodzicami i pochowałam ich,teraz dostałam w spadku opiekę na cmentarzu.
A dlaczego 9:31 siostra dostała wszystko skoro ty opiekowałaś sie rodzicami? To akurat jest dziwne.
Gościu 23:20 kto chce spadkobiercę okraść? A czy ten drugi spadkobierca pamięta o swoich obowiązkach wobec rodziców? Jak to jest , ze po śmieci wszyscy wyciągają ręce i mówią , ja też jestem dzieckiem, mnie się należy! A gdzie byłeś dotąd spadkobierco, dlaczego nie brałeś udziału w opiece nad schorowanymi rodzicami?
jeśli udowodnisz przed sądem ,że siostra nie interesowała się matka-będziesz mieć na to świadków ,nie odwiedzała jej ,nie pomagała ci w opiece nad nia -mozna uniknąc i zachowku. Ale jesli mieszkanie było tez na ojca -może żadać żachowku po nim .często jednak jest tak ,że szujowata 2 strona ,za życia mająca rodziców gdzies po śmierci ''wynajduje " swiadków ,ze jak to się nimi opiekowalą itd .Ważne sa też dochody mamy i np. mając niskie dochody samej nie stać by jej było na wykup mieszkania,zycie itdWszystko zależy na jakiego sędziego się trafi .....Polecam wizyte u prawnika ,takiego ,który specjalizuje się w prawie spadkowym a nie pytać na forum .....
Przepisy spadkowe dotyczą majątku po zmarłym. Nie ma prawnej mozliwości odebrania komuś jego praw nabytych ( a nabywa je w chwili śmierci spadkodawcy).
Można kogoś okraść, albo spłacić jego część- innego rozwiązania nie ma. Nie ma znaczenia kto z matką mieszkał, bo sprawa nie dotyczy matki, a majątku, który należy automatycznie po śmierci do spadkobierców w częściach równych. Po śmierci matki wg prawa matka już nie istnieje a jej dotychczasowy majątek już nie jest jej, a spadkobierców.
Więc na pytanie z tytułu wątku- odpowiedź brzmi- TAK, będzie pani musiała spłacić siostrę, lub NIE- to siostra spłaci panią.
Moze również zapaść decyzja o sprzedaży publicznej mieszkania przez komornika i podział uzyskanej kwoty pomiędzy dwie siostry, wtedy żadna z sióstr drugiej nie spłaca.
Tyle przepisy.
O zachowku można mówić wtedy, kiedy ktoś jest pominięty w testamencie.
A ja uważam, że to wszystko nie jest warte naszych nerwów. Życie jest tak krótkie, że nie ma nic gorszego niż szarpanie się o spadek. Moi teściowie za życia podzielili swój "majątek". Uważam, ze niesprawiedliwie, ale to była ich wola ich dorobek ich decyzja. Nie szarpaliśmy a właściwie mąż nie szarpał się z siostrą , bo po co. Teraz mają przynajmniej dość dobre stosunki. I to jest ważne. Uważam, że w kochającej się rodzinie nie ma szarpania o spadek. Wszystko da się ugadać. Najgorzej , gdy sami rodzice przyczyniają się , że rodzeństwo z wiekiem oddala się od siebie, bo np faworyzują jedno dziecko. Ja mam świetny kontakt z moim rodzeństwem i jestem pewna , ze nie powstanie miedzy nami konflikt o majątek.
właścicilami mieszkania byli rodzice,ojciec umarł,co zrobic abym stała sie właścicielka tego lokalu(taka wola mamy,mam jeszcze siostre)