Szukałem pracy. Wysłałem dwieście ofert, a tylko kilka firm zaprosiło mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Proponowali śmieciowe umowy, grosze zamiast normalnej pensji. Po takiej rozmowie wszystkiego się odechciewa. Dlatego wolę fizycznie pracować na emigracji, niż w Polsce klepać biedę. Wyjeżdżam
a dokąd wyjeżdżasz jeśli można wiedzieć?
marzę o Norwegii - budowlanka, ale jak na razie jest zapotrzebowanie na pielęgniarki,
ummm, chyba jednak nie spadasz, kielnią jako pielęgniarka za wiele nie zdziałasz
Podobną decyzję podejmują tysiące młodych, wykształconych ludzi. Polska "zielona wyspa" dostała zadyszki. Młodzi lepszego życia szukają gdzie indziej. Ci co zostaną, będą mieli jeszcze trudniej.
więcej
wiadomosci.onet.pl/raporty/oszukane-pokolenie/spadamy,1,5287171,wiadomosc.html
Jestem "tym" pokoleniem. Rocznik 82. Pracuje od 16go roku zycia. Nigdy nie narzekalem na brak pracy. Od 7 lat mam swoja firme, otwieram kolejne dzialanosci.
Szkola mi nic nie dala, ale skonczylem studia zeby je miec bo lepiej miec i nie potrzebowac niz odwrotnie. Licza sie umiejetnosci i glowa pelna pomyslow.
Nie narzekam na brak pieniedzy, inwestuje dalej
Skoro ja moglem to Wy tez mozecie.
Ja też jestem rocznik 75 i pracuję od 21 roku . Na studia nie poszedłem , bo uważałem to za stratę czasu . Pomysłów na zarabianie nigdy mi nie brakowało . Rozwijam się i teoretycznie nie mogę narzekać , że nie ma moja rodzina za co żyć . Przez te wszystkie lata wiele rzeczy musiałem przewartościować i dziś wiem , że nie wygląda to tak jak powinno być . Nie jestem człowiekiem , który ma wymagania z kosmosu i nie ma umiaru . Tylko zastanów się "gościu 02:47" ile czasu , wysiłku , krzywdy własnej i rodziny musisz poświęcić , żeby cokolwiek osiągnąć ? Ja wiem , że samo nic nie może przyjść tylko chcę zwrócić uwagę na to , że przy tak dużym zaangażowaniu jakie wkładasz Ty , ja i wielu nam podobnych nasza sytuacja powinna być zupełnie inna niż jest . Jeżeli swoje dochody przeliczę na godziny to nie wygląda to dobrze . No cóż , ale cieszę się zdrowiem i miłością najbliższych .
Jak narazie moja "rodzina" nic nie traci i nie doznaje krzywd poniewaz nadal jestem singlem.
Ktos powie, a to pewnie kariera cie pochlonela i obudzisz sie w reka w nocniku w pewnym momencie i zostaniesz sam.
Byc moze. Chociaz mysle ze singlem nie jestem dlatego ze ciezko pracuje tylko dlatego ze jestem za bardzo wybredny i przyznaje sie do tego ze jest to wielkim bledem, ale coz - tak to juz chyba jest ze ktos kto zawsze mial powodzenie przebiera i ciagle wybiera, a ktos kto go nie mial stabilizuje sie przy "1 milosci".
Narazie daze do tego zeby miec wczesna emeryture ktora bedzie wlasny biznes a nie zus :)
ja jestem rocznik 73 , pracuje od 25 roku życia - cały czas w tej samej firmie - z małymi przesunięciami stanowiskowymi . Z roku na rok jest coraz gorzej , bez znajomości angielskiego i bez mgr przed nazwiskiem jesteśmy zamieniani - na nasze miejsca przychodzi " młodsza " kadra - może i bez pojęcia o pracy ale za to z wykształceniem. Średnio w tym molochu 3-4 osoby miesięcznie traci pracę - stara wiara odchodzi - pozbywają się tych którzy swoim zaangażowaniem sprawili że Firma ze średniaka znalazła się w czołówce . Czekam kiedy przyjdzie kolej na mnie dlatego już teraz zaczęłam rozglądać się za ofertami pracy za granicą i zaczęłam uczyć się języka. Jedyne czego będę żałować jeśli będę musiała opuścić kraj za pracą to tego że pozostawię tu rodziców , którzy zaczynają czasami niedomagać i dorastające dzieci .
Spróbuj na początek przez pośredników typu adecco.no, manpower.no (czy innych - sporo tego jest)... wiele osób odradza, bo zarobki niższe, niż bezpośrednio w norweskiej firmie, ale ze strony tych pośredników masz zapewnioną często pomoc na start (załatwienie SKATA, UDI, no i najważniejsze - pokój, bo o mieszkanie w Norge nie jest łatwo i tanio).
A jak z Twoim językiem? Angielski komunikatywny na początek wystarczy, bo można powiedzieć, że Norwegowie są dwujęzyczni, ale konkurencja jest na rynku na tyle duża, że warto zainwestować w naukę norweskiego - na pewno zaprocentuje.
jak bedziesz mial wyjazd to i ja jestem chetny we dwoch razniej. Tez szukam ale przez internet z doswiadczenia wiem ze jest 1% szans na wyjazd wiekszosc to oszusci. Pracowalem w Irlandii jako magazynier i jestem idiota skonczonym poniewaz ludzilem sie ze tutaj znajde prace chociaz za 2tys i wrocilem. Teraz siedze i bida z nedza. Za granica moge nawet zamiatac ulice bo wiem ze majac minimum poradze sobie bez problemu. moze nie bede mial auta z salonu czy willi ale da rade szybciej odlozyc na domek i fajne autko niz w polsce przy tym wyjechac na jakies ciekawe wakacje.
http://recruit.manpower.no/no/stillinger?refiner=discipline%3D345%7Cdiscipline%3D97%7Cdiscipline%3D43%7Cdiscipline%3D33%7Cdiscipline%3D34%7Cdiscipline%3D28
bjorgfjell.no
monster.no
...
i wreszcie:http://www.finn.no/jobb/ ostatecznie mojanorwegia.pl
mam znajomych, którzy pracują za pośrednictwem adecco na budowach i są zadowoleni. Fakt, że specjalista np elektryk, bez norweskich dokumentów (wyrabianych na podstawie SEPowskich uprawnień) zarobi jakieś 150 - 160 koron za godzinę, ale to wystarczające wynagrodzenie, żeby żyć na normalnym poziomie i jeszcze trochę odłożyć, a potem będąc na miejscu można starać się o transfer do firmy naczelnej, tak, by pośrednik nie pobierał prowizji za Waszą pracę.
a ja uważam, że wyjazd z kraju to nie jest żadne rozwiązanie, problem leży na wiejskiej i chorobę trzeba wyleczyć a nie jej skutki, jestem ciekawy co zrobią emigranci jak państwa w których pozostają wydalą wszystkich np nie Brytyjczyków z kraju uważacie że to co pisze to science fiction, obyście się nie zdziwili, jeszcze raz , tutaj trzeba zrobić porządek tu budować i rządzić się po swojemu tu jest nasza ziemia i tu jest nasze miejsce.
Taa poczekajcie chwilę jak pismen wróci z grobów / on wam to wytłumaczy dokładnie i ukierunkuje co zrobić .