Może odwrotnie. Gdyby artykuł był propisowy to pismen nie wrzuciłby tutaj linka. Natomiast gdyby ten artykuł był o Tusku, pismen skomentowałby go w taki sposób jak zrobiłem to ja w poście 16:49. Przykładów na poparcie tej tezy jest całe mnóstwo na tym forum. ;)
"Problemy ścigają go nawet po śmierci. Chłodna analiza prezydentury pokazuje, że Lech nie miał szans, aby stać się dobrym prezydentem. Ze względu na szacunek dla jego śmierci ten fakt pozostałby dyskretną diagnozą. Jednak tak się nie stanie, bo zwolennicy Lecha budują mu legendę na miarę miejsca, w którym spoczywa. Co zmusza oponentów do odpowiedzi, że Wawel nie był miarą sukcesów Lecha, ale jego największym sukcesem."
"Bul" nie jest w niczym lepszy. Ach te jego maniery, siadanie przed gościem ect. ;)))
Kloniku, a gdziezbym o tak slabym prezydencie az tyle dobrego napisal.
Jak raz w tym artykule dosc delikatnie pokazana jest "moc" bylego prezydenta. Po prostu sie do tego nie nadawal, byl tylko figurantem. Wiec faktycznie nie tylko z obecnym, ale z zadnym dotychczasowym porownania nie ma. Nieodpowiedni czlowiek na nieodpowiednim dla niego stanowisku.
ale bul pozostaje bulem..az słonce Peru wymięka..
Wiem ... i zdaję sobie sprawę że moje pisanie nic w stosunku do niejakiego "pismena" nie zmieni, ale w stosunku do innych tu się udzielających czuję potrzebę się wypowiedzenia. Otóż w naszej historii i nie tylko, było wiele postaci kontrowersyjnych o których im współcześni nie mieli dobrego zdania np. dla samego J.Piłsudskiego po jego śmierci zabraniano przez niektórych duchownych bić w dzwony.
Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oceni historia, i to może nie szybko. Ja osobiście wiem na tę chwilę że był to jak do tej pory najlepiej wykształcony prezydent III RP, wiem że był jednym z najlepszych prezesów NIK, wiem że był bardzo dobrym prezydentem Warszawy, wiem że właśnie tymi swoimi dokonaniami zasłużył na najwyższą godność w naszym Państwie, wiem że potrafił zmobilizować kilka głów państw i pokazać wielkiemu agresorowi że nie wszystko może, że można stworzyć w obecnej polityce solidarność mniejszych państw, co niekoniecznie podobało się nawet naszym sojusznikom, wiem że miał wizję jakiejś polityki, że próbował się angażować w sprawy naszego kraju, wiem że leżało mu na sercu dobro zwykłego człowieka, wiem że nie był karierowiczem, który dla POklasku zrobi wiele, jak nie wszystko, wiem ... a właściwie jestem przekonany że tam gdzie spoczął nie znalazł się przypadkiem. Czasem tak jest że nie wszystko można zawsze odrazu POwiedzieć czy pokazać. Wiem i nigdy nie zapomnę tego jak kilkanaście godzin stałem na Krakowskim Przedmieściu by oddać hołd i pożegnać tego człowieka, i jeszcze kilku zacnych postaci jak między innymi Władysława Stasiaka, Pawła Wypycha. Wiem, że nie zapomnę tej nocnej atmosfery, bo zapomnieć tego się nie da, duma połączona z ogromnym żalem daje niesamowitą mieszankę. Duma niezwykła, gdy widzi się morze ludzi, a przeważnie gdy widzi się młodzież, która na codzień nie tak się kojarzy, ale tam i wtedy była inna, jakby też dumna i godna swoich przodków ... niesamowite wrażenie.
Maluczkość jest cechą ludzi POdłych. Kiedyś, ktoś napisał i stało się to jakby narodowm hasłem "Szlachetnym szacunek, nikczemnym POgarda"
czas... dziękuję za ten wpis. Miałam podobne odczucia stojąc całą noc w kolejce do pałacu. Cudowni ludzie, których tam spotkałam, a którzy przyjeżdżali z całej Polski, w całym swoim żalu wreszcie podnieśli głowy. Widać było, że coś się w nich wszystkich przełamało, może wstyd, że nie potrafili wcześniej bronić swego prezydenta, nawet przed durnymi dowcipami w niejednym towarzystwie? Czuć było, że nie dadzą się znów zepchnąć do narożnika przez rozwrzeszczaną tłuszczę nibyelity, która rozepchnęła się łokciami we wszystkie sfery naszego życia, udając lepiej wykształconą i mądrzejszą od tego ciemnego pisowskiego ludu. Ale dalsze wydarzenia obnażyły małość i prymitywizm tej nibyelity, jej odczłowieczenie i upadek. Efekt jest taki, że usilne starania wszystkich pismenopodobnych nie na wiele się zdadzą. Została przekroczona pewna granica i nic już nie będzie takie jak przedtem. Choćby się dwoili i troili.
I wiesz co? Pismenopodobni dobrze o tym wiedzą, dlatego są tak wściekli!!!
"- Lech Kaczyński był postacią tragiczną już w czasie swojej kadencji. Wyraźnie nie pasował do tej funkcji, ciążyła mu, nie miał dostatecznych kompetencji także charakterologicznych. Dodatkowo była uwikłana w partyjne plany brata. Była po prostu kadencją niedobrą dla funkcjonowania państwa - uważa Baczyński. - Bracia Kaczyńscy to w ogóle dramatyczna historia. Oni są politykami, którzy znakomicie by pasowali do fin de siecle, do takiego początku XX wieku, gdzie dominowała narracja narodu państwa, wrogów, ekspansji - komentował prof. Radosław Markowski. - To był ten język, to było to uniwersum, gdzie by się dobrze odnaleźli."
Nie pragnę "aga" być radykałem w kwestiach politycznych, bo "polityka" jako taka to jedna z najohydniejszych według mnie rzeczy jakie istnieją, i przez tę "politykę" wiele nieszczęść spada na zwykłych ludzi, gdy do władzy dopcha się jakiś charyzmatyczny świr, co to gotów świat podpalić by zaspokoić swe ambicje czy wizje świata ... ale na wybory starałem się chodzić i głosowałem nawet na ludzi z Platformy, tyle że za jakiś czas Ci ludzie dziwnym trafem mieli problemy z prawem, i to dało mi do myślenia. Znam kilku ludzi z naszego podwórka, którzy są lub byli zaangażowani w PO i jakoś podejście tych "członków" do życia też mnie często zastanawiało, nie zdziwiłem się jakoś specjalnie gdy rozwiązano te "nasze" struktury czas jakiś temu. Bo jakby POwiedział ich klasyk "jacy ludzie, taka struktura partii". Po jakimś czasie stwierdziłem że to obraz jakby całości, czyli kolesiostwo, kasa, brak zasad, jeśliś nie z nami to przeciw nam, a wykorzystywanie ludzi stało się normą, tzn. jakby spojrzenie na innych z pewną wyższością, no bo skoro wszędzie w mediach tak głoszą i chwalą to "pewnie tak jest". Inaczej myślący są "BE !!!"
Nawet nie istotne kim może być ten "brzydal", czy zwykłym obywatelem, czy głową państwa ... wszystkim jednako należy się POgarda, bez względu na konsekwencję dla kraju i państwa w przyszłości. Bo jakże można nazywać głowę państwa, prezydenta wybranego przez większość Narodu ... "chamem", a nasza jurysdykcja przyklepuje to stwierdzeniem że nic się nie stało. Dla zniszczenia przeciwnika nie liczą się środki, współistnienie nie wchodzi w grę ... bo imię czego niby?
Nie pozostaje mi nic innego jako obywatelowi, jak obserwować i wyciągać wnioski, kto dla mnie jako dla obywatela zrobił coś by żyło mi się lepiej ... i co najśmieszniejsze wychodzi na to że ci którzy to głoszą czynią dokładnie odwrotnie. Taki absurd ...
Co do niejakiego tu rozpisującego się "pismena", to jak widzę ze trzy wpisy uczynił w odpowiedzi, i jakieś wklejki z "ałtoretytów" czyni, bo sam wymyśleć nic konkretnego nie umie. Miernotom "ałtorytety" są potrzebne jak tlen do życia, chociaż lepsze jest to jak czasem w telewizorze tłumaczą, rozbierając zdanie na drobne i wyjaśniają słowo po słowie ... "co autor miał na myśli".
Temat zoologiczny - świeżo ukradzione z fejsa:
Donald Tusk odwiedza gospodarstwo rolne.
Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki.
Na to Tusk:
- Tylko żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem, typu „Kaczor Donald i świnie”, albo coś takiego!
- Ależ skąd panie premierze. Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Tuska wśród świń i podpis „Premier Donald Tusk (trzeci od lewej)"...