Piotrek ślimok miał syna Maćka na100% i sam odebrał sobie życie, szkoda bo był wesoły i uczynny. to było parę lat wstecz a chyba ze 3 lata jak nie więcej.
zastanowcie sie czy chodzi o jakiegos piotrka czy o marcina bo widze ze juz sami nie wiecie.I wogole to co sie temu kolesiowi stalo ze tak wypisujecie o tym na tym forum?
to on tez juz nie zyje?
nawet nie wiedzialem
Ludzie bylo dwóch gosci o Ksywce SLIMOK i Slimak.Jeden to z 13 z Ogrodów a drugi tez z Ogrodów kolo boiska na Ogrodach,oby dwóch bylo kibicami.Wam chodzi o Marcina którego mama byla lekarka.
ślimok to wielki nieudacznik gdyby nie mamusia to nic by w zyciu nie osiągnol!!! Tak to jest jak w mlodych czasach zaczyna sie od alkoholi i narkotykow....to się szybko konczy!!!
w koncu prawda popieram w 100%... choc szkoda chlopaka a najbardziej corki matki i zony bo to oni cierpia...
Marciś zawsze miał trudny charakter.Znałem go jeszcze z czasów podstawówki (1981rok).Nie miałem z nim częstego kontaktu ale zawsze mnie znał,podał ta swoją spoconą rękę i zapytał co słychać...Już nie poda.A to,że dawał w palnik i nie tylko to już sprawa jego i jego rodziny.Ja też nie jestem krystaliczny a podejrzewam że i Wy także.
Marcin w wieku 6 lat ,pewnie jeszcze
nie chodzil do podstawõwki.
Pewnie jak wiekszosc uczniow zaczol
nauke w wieku 7 lat.
takze w 1981 napewno nie chodziliscie razem do szkoly.