To jest właśnie dzisiejsza Polska.
Trwonią pieniądze na absurdalne projekty. Żeby tylko nachapala się garstka kolesi.
Na rozwiązywanie realnych problemów ludzkich piniędzy nie ma.
Nam nauczycielom też się nóż w kieszeni otwiera, że jesteśmy zmuszani do takich głupot.Jestem nauczycielem z 30 letnim stażem.W naszym kraju rozwalono wszystko co było dobre w oświacie.Wprowadzono na siłę szkołę,która szkodzi uczniom, mam na myśli gimnazjum i jeszcze wiele innych bzdur,a teraz marnotrawi sie unijne pieniądze, które można by przeznaczyć choćby na sprzęt w szkołach, którego dramatycznie brakuje.
W całym powiecie nie ma szkoły, która mogłaby się pochwalić dobrze wyposażoną pracownią do chemii czy fizyki, bo podobno nie ma pieniędzy. Za to są pieniądze na bzdurne szkolenia, które nic nie dają uczniom i nauczycielom. To szkoła ma zapewnić uczniowi warunki do nauki a nie nauczyciel. Projekty unijne to jedna wielka fikcja poparta wypełnianiem dokumentów i zmuszaniem nauczycieli i uczniów do wzięcia udziału.
Pracownie są wystarczająco wyposażone, nie ma czasu na zabawy w doświadczenia no i grupy uczniowskie są zbyt liczne.
Sprzęt sprzed 40 lat, komputer i 30 uczniów to rzeczywiście dobre wyposażenie pracowni. Moje dzieci na mat-fizie przez 3 lata nie wykonały jednego doświadczenia.
pismen, a skąd wiesz, że są "wystarczająco wyposażone" ?
No, my wiemy, że tobie całkowicie wystarczają standardy późnego Gierka, ale wiesz, świat idzie naprzód, ludzie myślą już samodzielnie (wiem, wiem, tobie może się to nie podobać)
Chyba 3 letnim skoro nie wiesz, że te pieniądze na sprzęt trafić nie mogą.
pismen, towarzyszu drogi.
Mówiłem ci już, że Partia ceni ludzi inteligentnych.
Więc od ciebie tego samego oczekuje, a ty dajesz plamę - gość "nauczyciel" nie pisał, że "TE pieniądze" mają trafić na sprzęt dla szkół. W całym jego poście nie ma ani jednego takiego zdania. Gość "nauczyciel" pisał o szkoleniach, które jego zdaniem nic nie wnoszą. Oskarżanie go o to, że pracuje w szkole 3 lata jest na poziomie piaskownicy.
Czytajcie wiec towarzyszu ze zrozumieniem, bo to wstyd dla dobrego towarzysza.
no, rozumiecie ?
Jak awans zawodowy robiłeś i zaświadczenia zbierałeś to nie po takich kursach zasuwałeś.
A jak nie pasuje to na emeryturkę, młodzi chętnie twój etacik przygarną i nawet kursy im przeszkadzać nie będą.
Masz rację. Sama nigdy nic nie miałam przeciwko szkoleniom. Jednak zapewniam cię, że większość uczestniczyła w kursach zgodnych z ich potrzebami. Pamiętaj, że każdy powinien mieć możliwość wyboru. My wszyscy jesteśmy wrzuceni do jednego "wora". Inna tematyka i inne zagadnienia powinny być dla nauczycieli klas młodszych a inne dla starszych. One czasem mogą się zazębiać, ale jako całość spotkań na pewno nie. Co do pomocy młodsze dzieci uczestniczyły w projekcie , które zapewnił im szereg pomocy. I o takie projekty szkodzi. Czy wiesz 12:17 , że w wielu szkołach nauczyciele zrzekli się wynagrodzenia za zajęcia i dzięki temu, pomocy w tej placówce jest o wiele więcej. Ale tego się nie widzi albo nie chce zobaczyć.
Jeśli zrzekli się wynagrodzenia z tytułu realizacji programu unijnego i przeznaczyli te pieniądze na co innego to znaczy, że projekt został nieprawidłowo zrealizowany. Ciekawe jak został rozliczony?
Co innego na papierze, co innego w rzeczywistości?
Była taka furtka albo, albo.
Czy Wy nie rozumiecie, że Unia daje pieniądze na coś co nie przynosi nam żadnych korzyści (bzdurne szkolenia i "programy unijne") lub jeśli ta forsa wróci do nich - zakupy w krajach "starej Unii".
Wszystkie pieniądze z unijnych funduszy są tak naprawdę marnotrawione, choć na pierwszy rzut oka tego nie widać. Psuje się dobre rzeczy aby zrobić nowe, tylko dlatego że unia dała na to kasę. Organizuje jakieś dziwne szkolenia, które nikomu do niczego się nie przydają ale ktoś inny na nich zarabia. No i tak to się kręci.
Bardzo się cieszę, że ta sprawa została upubliczniona, że nauczycieli nie wolno robić w balona, że jest świadomość, iż ten projekt jest tylko i wyłącznie po to aby napełnić kasę swoim. Dobro dziecka i nauczycieli w ogóle nie było wzięte pod uwagę, "kasa misiu kasa", to był priorytet.
Nikt nikogo w żadnego balona nie robi, większość wypowiadających się nie ma ze szkolnictwem nic wspólnego. Niestety nawet niektórzy nauczyciele nie wiedzą co należy do ich obowiązków służbowych za które inkasują wynagrodzenie.
Jedno jest pewne że o kase chodzi niekoniecznie o wyszkolenie
To może nas oświecisz, o jakich obowiązkach służbowych nie wiedzą nauczyciele?