Fajna konkluzja gościu "ArS"! Czyli można wsadzać uczniom głowy do sedesów,bić ich,poniżać i w inny sposób dręczyć?
Nieźle...
Kolejny kwiatek z polskiej oświaty,tym razem z Echa Dnia:
"Szokujący incydent w Gimnazjum w Masłowie. Anglistka ścięła na lekcji włosy uczniowi!
Nauczycielka języka angielskiego w gimnazjum w Masłowie podczas trwania lekcji obcięła uczniowi włosy. – Nikt nie może zrozumieć, dlaczego to zrobiła – mówią wszyscy. Teraz jej sprawą zajmuje się Kuratorium Oświaty.
Czesław Kieszkowski, dyrektor Zespołu Szkół w Masłowie: – Zrobiłem wewnętrzne dochodzenie, mam też pismo nauczycielki, w którym oświadcza, że przyznaje, iż obcięła włosy uczniowi.
Co może grozić nauczycielce?
Dyrektor szkoły w Masłowie wymienia kary jakie może zastosować wobec nauczycielki. - Może to być nagana z wpisem do akt, która jest anulowana po trzech latach nienagannej pracy. Nauczyciel może też być zwolniony z pracy w trybie dyscyplinarnym, bądź też może otrzymać częściowy zakaz wykonywania pracy albo nawet może zostać wydalony z zawodu nauczyciela.
Do tego nietypowego incydentu doszło na lekcji w III klasie gimnazjum. Z relacji uczestników zdarzenia wynika, że uczeń podczas lekcji bawił się nożyczkami. Nauczycielka podeszła do niego, zabrała nożyczki, złapała garść włosów i mu je obcięła. Po czym wyrzuciła włosy do kosza.
W domu chłopak powiedział, co się stało. Pokazał rodzicom głowę. – Był podłamany, zdenerwowany. Mówił, że nauczycielka nie miała powodów do takiego zachowania – opowiada ojciec dziecka. - Żona od razu poszła do dyrektora i poprosiła o wyjaśnienie sprawy. Do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego to zrobiła? Mój syn bardzo to przeżywa. To mała miejscowość, wszyscy o tym mówią.
Dyrektor Zespołu Szkół w Masłowie skierował sprawę do organu nadzorującego szkoły, czyli Kuratorium Oświaty. – Zrobiłem wewnętrzne dochodzenie, mam też pismo nauczycielki, w którym oświadcza, że przyznaje, iż obcięła włosy uczniowi. Uznałem, że tą sprawą powinno dalej zająć się już kuratorium – mówi Czesław Kieszkowski, dyrektor placówki w Masłowie. - Jako dyrektor mogłem odsunąć ją od pracy do czasu wyjaśnienia tej sytuacji. Ubiegła mnie, bo następnego dnia przyniosła zwolnienie lekarskie i po trzech dniach przeszła na półroczny urlop zdrowotny. Do tej pory nie wyjaśniła, dlaczego to zrobiła.
Teraz o przyszłości nauczycielki ma zdecydować Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli działający przy wojewodzie świętokrzyskim - Waldemar Majchrzykiewicz. – Prowadzimy postępowanie dyscyplinarne, w którym chcemy wyjaśnić co się stało. Będę przesłuchiwał wszystkie zainteresowany osoby – mówi krótko rzecznik.
Według prawa nauczycielka przyznając się do czynu, dopuściła się naruszenia cielesności nieletniego." Koniec cytatu
Ciekawy jest wątek" przeszła na półroczny urlop zdrowotny". A jak -se wzięła i se przeszła...Dalej tego nie komentuję!
Idz chlopie na pare godzin do gimnazjum, wtedy moze bedziesz rozumial o czym mowisz.
Probka (bardzo delikatna) tego, co potrafia gimnazjalisci w wypowiedzi goscia z 18-45.