cukru nie mamy polskiego ... przykro mi większość cukru sprowadzana jest z niemiec :) w dodatku jest z trzciny cukrowej a nie buraków :) pamiętam 2 lata temu jak była informacja, ze w POlsce braknie cukru, który drożał z dnia na dzień i brakło przez tydzień ale był na stanach cały czas biedronki sprowadzały na magazyny tylko cukier :) tak tak tak ale był trzymany aż cena wzrośnie i dopiero puszczano go na sklep, a leżał sobie grzecznie na magazynie skoro w ciągu 2 dni potrafił zdrożeć o 1zł/kg paleta mieści 960kg na magazynach było po około 30 palet
a co ciekawe później zejście cukru wzrosło z 1 palety na 5 palet dziennie :)
ktoś na tym dobrze wyszedł
no proszę Cię pismen polska byla potęgo cukru a teraz sprowadzamy go z niemiec w większości dlaczego mamy limity na POlski cukier i produkcję buraków ?
a i mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie dlaczego POlskie cukrownie są zamykane proszę napisz dlaczego cukrownia częstocice jest zamknięta i nie pisz, że się nie opłacało, wszyscy wiedzą, że cukier dobrze się sprzedaje jest wykorzystywany praktycznie wszędzie, a warunki do uprawy buraków też mamy
więc dlaczego chyba najstarsza cukrownia europy została zlikwidowana ?
Dzięki Biedronce Aleksander Dos Santos
trafił na drugie miejsce w rankingu najbogatszych
Portugalczyków, z majątkiem -według miesięcznika
„Forbes" - 2,3 mld euro. Biznes w ojczyźnie
aż tak dobrze nie idzie, a z Wielkiej Brytanii
i Brazylii, które także próbowali podbijać, wręcz
trzeba było się wycofać. Stąd teraz ta Kolumbia.
W listach otwartych do Aleksandra Soares
Dos Santos Gollent wzywa do rozliczenia się z poszkodowanymi.
O jaką sumę mu chodzi? Nie potrafi
dokładnie powiedzieć, bo chodzi o sprawy, w których
nie ma sądowych wyroków. Z grubsza licząc, roszczenia byłych
pracowników szacuje na 125 mln zł, co z odsetkami daje
obecnie sumę ok. 250 mln. „Dla miliardera, jakim Pan j est,
to przecież marne grosze, o co więc ta cała wojna?" - czytamy
w liście do portugalskiego właściciela. „Jednak dla pańskich
pracowników te marne grosze to także kwestia godności, którą
deptano przez 10 lat".
wiecej w tygodniku Polityka
Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi
Polityka w art. „Polowanie na Biedronkę” z dnia 23.10.2013., pisze cyt: „Aleksander Soares Dos Santos (portugalski właściciel Biedronki) już wiedział, że jego polski interes nie idzie zbyt dobrze. Biedronka miała 300 mln długów”. - Czy to był powód planowego oszukiwania pracowników i dostawców. Pozbawiania metodami przestępczymi pracowników wynagrodzeń z pracę w nadgodzinach. Czyżby przysłowie o tych pierwszych … milionach po raz kolejny się sprawdziło.
Wiem, że "reformatorzy" zrównali z ziemią polski przemysł. Ale są przynajmniej polskie montownie zatrudniające polskich pracowników - choć tyle mogę zrobić, aby to oni mieli pracę a nie Tieng-Ciau-Ping z wioski Mau Tau.
Promocje na zasadzie "Podnieś cenę, by za chwilę spuścić ją o 30%" faktycznie są w wielu miejscach normą. Jeśli jednak wskażesz mi miejsce, gdzie kupię konserwę "Gulasz Angielski" z 90% mięsa w składzie za 3.70zł, to będą omijał Biedronkę szerokim łukiem :)
Promocja jak promocja, koniec daty ważności bliski to buch: PROMOCJA
potruć ludzi i koniec
Sprzedać i tyle
W ktorym sklaepie nie ma promocji?
W niemal każdym sklepie są takie promocje, dlatego nie należy tak bardzo ufać temu co proponują w super ofercie. Jeśli robi się zakupy często to każdy wie co ile kosztuje i czy towar po promocji to faktycznie jest w niższej cenie. Kto powiedział ze promocja to niższe ceny? Często są one wyższe niż sprzed promocji . Na metce podniesiona cena o 100%, a potem obniżona o 40%. To jest tzw.promocja, oczywiście są i produkty które rzeczywiście czasem mają niższe ceny. Trzeba uważać i nie dawać się ogłupic.
Więc o to chodzi , nie dać się ogłupiać. Nie mam zamiaru wspierać jednego czy drugiego sklepikarza, tracąc na tym . Przykład jogurt różnica miedzy sklepikiem a marketem 30 gr. Jest nas troje, więc dziennie 90 gr i to razy 20 dni ? Nie opłaca się? To samo jest z masłem , mlekiem czy serami, ze o słodyczach nie wspomnę. Druga strona medalu, ile w osiedlowym sklepiku oprócz właściciela pracuje ludzi ? Jedna no dwie, a Market ile osób zatrudnia. Zamykamy Biedronki, Tesco i ile osób zasili urząd pracy. W marketach polskie produkty mają zbyt. czy malutkie sklepiki tyle zakupują od dostawców? W tych sklepikach właściciel też nie daje sprzedawcy zarobić kokosów. Dlaczego w Groszkach tak drogo, dlaczego w Żabkach tak drogo? Nie lepiej obniżyć ceny i niech towar nie zalega, lepszy szybki zbyt po niższych cenach, niż leżący towar.
Po częsci masz rację mówiąc, że w supermarketach też pracują Polacy.
Dlatego ja zawsze (powtarzam: ZAWSZE) w TESCO jeśli robię zakupy to ide do kasjerek. Nigdy to zw. kas bezobsługowych.
Niech każdy z Was zastanowi się co ma w głowach (mówię do tych co stają przy tych kasach bezobsługowych), że w ten sposób promujecie zwolnienia w tych supermarketach kobiet, które niejednokrotnie są jedynymi żywicielkami rodziny.
Natomiast problem też jest inny - z supermarketu cały zysk płynie za granicę.
Natomiast zysk małego sklepikarza zostaje w kraju.
Pieniądze to jest "krew" gospodarki - jeśli pozwalamy, aby z organizmu jakim jest Polska wypływało dużo tych pieniędzy to co się stanie z organizmem? Oczywistym jest, że będzie on coraz słabszy, a z czasem skończy się to zgonem.
jeśli w małym sklepiku byłby duży ruch to i ceny były by niższe, dlaczego pomijasz tak ważny fakt jak podatek od dochodu ? być może nie wiesz co to jest i dlaczego jest tak ważny ? mały sklepik go płaci duży market nie, ale widzę, ze nic się nie znasz na gospodarce, ekonomii i finansach
Ok, ja też robię zakupy w marketach, bo w moim osiedlowym sklepiku jest bardzo drogo.Ale uwazam na te promocje, nie raz towar w promocji był drozszy niż przed nią.
Jest tak że właściciele małych sklepików zaopatrują się w marketach jak jest promocja, dlatego nigdy u nich nie będzie taniej.
Jak były w promocji pampersy to ludzie wywozili z marketu Bóg wie ile opakowań, na pewno nie dla swojego dziecka bo by tego przez dwz lata nie zasikal
Nie ma w Biedronce promocji,że sztucznie cena jest podniesiona o 100% a potem obniżana o 40 % jeżeli już to takie praktyki są dość częste w Tesco.Tego typu praktyki powinny być ukrócone prostym zapisem,że cena nie może się wahać danego towaru min 3 miesiące z tego co gdzieś czytałem są kraje gdzie podobny zapis ma miejsce.Nie spotkałem się by przedmiotem promocji były wyroby z kończącym się terminem ważności.Co do rewelacji dotyczących właścicieli Biedronki trudno mi sie wypowiadać bo nie czytałem tego artukułu a tym bardziej wpisów ludzi pod nim bo te zazwyczaj są najciekawsze pod tego typu artykułami.Nie mniej borąć pod uwagę,że to obecnie 4 lub 5 firma pod względem wartości to jest z czego domagać się kasy od właściciela w pozwach sądowych.
Znam sporo osób które bardzo chetnie zatrudnią się w tej strasznej sieci .