@Basia , ludzie nie dzielą się na tych ze wsi czy z miasta tylko na mądrych i idiotów . Pomyśl jak masz czym gdzie ty jesteś swoją wypowiedzią .
18:30 "Pomysl jak masz czym" Nie mogles sobie darowac zlosliwosci anonimowy gosciu? Zrobilo sie lepiej?
@kgb , witaj w klubie . Zrobiłem dokładnie co ty . Grilla robię kiedy i gdzie chce . Mogę podkręcić muzyczkę bez ryzyka walenia w ściany .
Wiem, wiem i też bym tak chciał. :-)
A ja mam to na codzień :)
Przepraszam, na co dzień,bo a nuż ktoś zechce mnie sprostować :-)
To raczej ty często wypominasz innym literówki.Zwłaszcza wtedy gdy argumentów brak.
Raczej jednak ortografię.
Kasandra jest wszechwiedząca, wszechmądra i udziela wszelkich porad z prawnymi włącznie. To już drugi znawca na tym forum po ciemniaku.
Czy dobrze się czujesz w swojej wsi?
Co to za wątek? Tzw. Miasto Ostrowiec składa się w 98% z ludzi mieszkających kiedyś na wsi, którzy z powodu braku zajęcia pojechali "za chlebem" do miasta. /jedynym zakładem była Huta. Pracownicy huty niezbyt grzeszyli inteligencją, ale zawsze lubieli wychlać i tak samo wychowywali swoje dzieci, które obecnie są " mieszczuchami z wielkiej płyty". Na wieś obecnie wyprowadzają się Ci ludzie, którzy miają pieniądze. Także... jeśli mówimy o wieśniakach " ja się do nich zaliczam" od kilku lat, to nie dziwię się że nie lubią ich mieszczuchy z Ostrowca, bo wiesniaki mieszkają w pieknych domach, są usmiechnięci, jeżdżą pięknymi autami i latają za granicę na wakacje. I rzeczywiście widać, słychac i czuć kto jest z miasta Ostrowca...
Oni wszyscy sa wielcy miastowi jak w wawie, tylko babcia na wsi.
Ja jestem ze wsi i wcale się tego nie wstydzę. Natomiast co do tematu to z doświadczenia wiem, że najgorzej jadą po mieszkańcach wsi Ci, którzy z niej "uciekli". W drugiej kolejności to mieszkańcy miasta, którzy nigdy wsi nie widzieli
12:28 Zgadzam sie w zupelnosci. Maja kompleksy, ze ze wsi pochodza wiec probuja te kompleksy leczyc. Ale i zycie w miescie i zycie na wsi moze byc super! Tak samo ludzie sa wszedzie rozni.
Wpis 18:56 to najlepsza puenta tego wątku.
Zarówno ludzie mieszkający z pokolenia na pokolenie w mieście jak i ludzie mieszkający z pokolenia na pokolenie na wsi, są emocjonalnie bardzo przywiązani do swojego miejsca zamieszkania. Sytuacja się zmienia, kiedy dochodzi do zmiany miejsca zamieszkania ( bez względu na to czy to jest zmiana ze wsi na miasto, czy zmiana z miasta na wieś) - tubylcy b.często przybyszy traktują b.krytycznie i najczęściej musi dużo wody upłynąć aby się wzajemnie zaakceptowali. Z przykrością zauważyłam też pewną prawidłowość: zdecydowanie najbardziej krytyczni (z dużą dozą pogardy) wobec wsi, są mieszkańcy miast, których dziadkowie i duża część rodziny mieszka na wsi.
Bo te ostrowieckie mieszczuchy z ojców hutników nie ogarniają, że bez wsi umarliby z głodu.