Jacy tu psycholodzy .....Slim Jim szuka desperacko hahaha...dajcie spokój , powstało fajne forum i jest tylko jeden błąd , ze nazywa sie single ostrowieccy , co daje od razu do myslenia ...innym . Tak naprawdę jest to forum społecznościowe , rozrywkowe , gdzie mam nadzieje nie zobzczę wątku , gdzie jest lepsza obsługa w biedronce czy w lidlu ....i żali typu że farmaceutka jak sprzedawała stoperan to sie nie usmiechneła do mnie i czy powinnismy zbojkotować aptekę....
Miał chłopak fajny pomysł, zaatakowano go zupełnie niesprawiedliwie. A forum faktycznie zaczyna się rozwijać ale bojkotu apteki jeszcze nikt nie zaproponował, co skłania do tego, by stamtąd nie uciekać :)
Ktoś już zarzucał pseudopsychologowanie zarejestrowanym na "singlowej" stronie, ale to tutaj wciąż nam robią psychoanalizy. Z ciekawością czekam na kolejne, może niedługo się dowiem o sobie czegoś ciekawego i nowego, znajdzie się więcej dysfunkcji w moim oburzonym ciele... się człowiek rozwija:D
A znasz ludzi w związkach, którzy usprawiedliwiają tkwienie w relacjach bez uczuć, bez szacunku, tylko po to, by nie uchodzić za nieudolnego "stregosingla"?
A jesteś pewna,że ty kiedyś, w ten sposób nie będziesz sama siebie usprawiedliwiać????
nie neguję tego, że Dżoana może mieć na temat osób bez pary swoje własne
Sądzisz wg. siebie,że ludzie bez pary, są ludzmi gorszymi??? Znam wiele osób samych, bez pary, ale nie samotnych. Są to świetni przyjaciele, ale marzą aby móc dołączyć do naszego towarzystwa swoje 2 połówki.Jedyna różnica między nimi, a naszymi forumowymi samotnikami to taka,że nie szukają tych połówek wszędzie, gdzie się tylko da:)
Desperackie szukanie znajomości, jak to nazwałaś też sprawiło, że się uśmiechnęłam. Jakoś nie zauważyłam w rozmowie z nim czy innymi ludźmi tam, bo byli zdesperowani. Wręcz przeciwnie są otwarci na nowe znajomości ale nie na siłę.
Desperacja dla mnie, to chwytanie się wszystkich możliwych metod, aby dojść do celu. W tym przypadku jest to zakładanie specjalnego forum. Przecież wystarczyło się podłączyć pod już z istniejących tematów i umówić na spotkanie.
Zazdroscicie tym ludziom ze chca sie spotkac czy co ?
Tak, zazdroszczę :))) Zostawię dziecko, męża , obrączkę i pobiegnę poudawać ostrowiecką singielkę:)))
Wyobraż sobie,że ja nie muszę się umawiać przez neta, aby się z kimś spotkać:) Ale cóż, ja nie prowadzę wirtualnego życia.
Pozdrawiam
ilcia, od tego są specjaliści. Jak masz problem ze sobą, to do nich się udaj. Chyba,że założycie nowe forum i tam pogadacie o swoich problemach:)
Temat dla mnie zakończony. Mnie nie dotyczy. A napisać swoje spostrzeżenia chyba każdemu wolno, choćby ze względu,że jest to FORUM mojego miasta.
Miłej soboty życzę:)
Zauważyłam po prostu jak łatwo oceniłaś problemy z jakimi niby mają single internetowi, pomyślałam więc, że i Ty skorzystasz z dobrodziejstwa internetu i rozwiniesz swoje zdolności. Bo przecież to wg Ciebie jesteśmy zdesperowani. Nie wiem czy zauważyłaś, ale ja nigdzie nie oceniam ludzi. Ty robisz to z łatwością.
ilcia- przykłady, bo ja nie czytam nikomu w myślach:)
tina chyba cos zle zrozumialas . Widocznie ludzie na owym portalu nie widza kandydatki/kandydata na swoja druga polowke wsrod swych znajomych i chca poszerzyc grono swoich znajomosci poprzez takie wlasnie spotkania i popatrz wspolne wyjscie do knajpki czy gdzies wcale nie jest wirtualne ludzie robia to naprawde :D dasz wiare ? :D Nie prowadzisz wirtualnego zycia? a na forum siedzi Twoja zla siostra blizniaczka :D Ty juz masz ulozone zycie wiec pozwol ulozyc zycie innym :) zastanawia mnie jedno czy przypadkiem nie masz czasem checi rzucic swoje zycie doczesne w rodzinnym zaciszu i poszalec jak za mlodu no bo po co piszesz jakies bzdury o singlach ? :D
Ja nie wchodzę na komp po to, aby szukać znajomości. Nie wiem czy wiesz, ale niektórzy muszą pracować używając do tego kompa i niekoniecznie wychodząc z domu:)
zastanawia mnie jedno czy przypadkiem nie masz czasem checi rzucic swoje zycie doczesne w rodzinnym zaciszu i poszalec jak za mlodu no bo po co piszesz jakies bzdury o singlach"
Jak mam ochotę gdzieś wyjść, to wychodzimy ze znajomymi, umawiając się w inny sposób:)
Które, z moich wypodziedzi o singlach są bzdurami???
Piszesz do mnie, że skąd mam wiedzieć, że kiedyś sama takiego bezuczuciowego, pozbawionego związku sama nie będę sobie tłumaczyć na jakieś pokrętne sposoby. Oczywiście nie wiem tego, mogę jedynie przypuszczać, że tak nie będzie - aktualnie jestem sama, bo taki "związek" zakończyłam chwil parę temu. Nie wiem jakie masz doświadczenia życiowe. Jestem w stanie zrozumieć to w jaki ograniczony sposób patrzysz na ten rodzaj zdobywania nowych znajomości. Życzę Ci jak najlepiej, bo i nie mam powodów, by było inaczej. Jednak moje doświadczenia czegoś mnie nauczyły - pokory. Często sobie powtarzam, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeszcze dwa lata temu poznawanie ludzi w internecie uważałam za absurdalne, niebezpieczne i desperackie. Bo niby po co mi to było, skoro byłam w szczęśliwym, trwającym 9 lat związku, miałam swoją grupkę znajomych i wszystko było pięknie i bajecznie? Tak się składa, że niektóre bajki zostawiają kompozycję otwartą, dają pole do popisu i możliwość dopisania różnych happyendów. Co kiedy długi związek się posypie? Wyobrażasz sobie, w sytuacji rozstania spotykać się z grupą znajomych, z którymi spotykałaś się do tej pory wraz ze swoim partnerem? Myślisz, że takie spotkania byłyby pozbawione przykrych emocji, kiedy po kilku latach bycia razem emocji pozbyć nie da się za pstryknięciem palca? Pojawia się wtedy pustka, którą można i chce się zapełnić. Są jeszcze znajomi, którzy nie należeli do Waszej grupki, ale często składa się tak, że oni mają swoje życie, swoje grupki, spotykają się parami i mimo wielkich chęci integracji z taką grupą, czujesz się nieswojo.
Uważasz, że jestem zdesperowana? Możesz tak uważać. Ja myślę po prostu, że szukam ludzi podobnych do siebie, po to by mieć swoją grupkę znajomych a nie doczepiać się do takiej, która zechce mnie z litości "przygarnąć", bo przecież nad starymi pannami trzeba się litować.
Dlatego właśnie poznaję nowych ludzi. Inna sprawa, że sięgnęłam po komputer. Ty to negujesz a mnie taka desperacka forma odpowiada.
Uważasz, że jestem zdesperowana? Możesz tak uważać. Ja myślę po prostu, że szukam ludzi podobnych do siebie, po to by mieć swoją grupkę znajomych a nie doczepiać się do takiej, która zechce mnie z litości "przygarnąć", bo przecież nad starymi pannami trzeba się litować.
Dlatego właśnie poznaję nowych ludzi. Inna sprawa, że sięgnęłam po komputer. Ty to negujesz a mnie taka desperacka forma odpowiada.
Sama sobie zaprzeczyłaś:)
Jestem w stanie zrozumieć to w jaki ograniczony sposób patrzysz na ten rodzaj zdobywania nowych znajomości
Nie jest to mój ograniczony sposób patrzenia na to , co robicie. śmiem twierdzić,że jest realistyczny i subiektywny. Tak jak napisałam we wcześniejszym poście, mam prawo , jako uczestnik tego forum, na wyrażenie własnego zdania. Czy się to komuś podoba, czy też nie.
I jak napisałam wyżej, temat nie dotyczy mnie( w tym momencie mojego życia), więc nie zamierzam dalej w nim uczestniczyć.
A opowiadanie nieszczęśliwych historii ze swojego życia( twój związek), jest w moich oczach próbą wzbudzenia zainteresowania i litości. Oszczędż innym uczestnictwa w twojej przeszłości, nie rozdrapuj starych ran. Zacznij żyć terażniejszością, a staniesz się bardziej otwartą i życzliwą osobą, w której towarzystwie każdy będzie chciał przebywać. A tak, to sam smutek z ciebie bije. To odstrasza.
Powodzenia !
Tina Twój post w tym momencie jest absurdalny. Przedstawiłam Ci jedynie FAKTY, które spowodowały, że zmieniłam sposób patrzenia na niektóre sprawy. Nie użalam się tu wcale nad sobą, bo uważam się za osobę wesołą i bywam też szczęśliwa. Potrafię wyciągać wnioski ze swojej przeszłości i wydaje mi się, że jestem dużo bardziej życzliwą i otwartą osobą niż Ty. To tylko moje zdanie - mam do niego prawo, bo to forum mojego miasta.
Chciałam jeszcze zaznaczyć, że Ty pierwsza napisałaś o swoich prywatnych życiowych "zdobyczach" pisząc o zostawieniu obrączki i dziecka w domu, żeby poudawać singla. Ja nikogo tu nie udaję, pod nikogo się nie podszywam. Tak jestem sama, tak poznaję ludzi przez internet, tak mam swoją przeszłość - każdy jakąś ma. Nie po to ją przytoczyłam, byś Ty albo ktoś inny się nade mną użalał. Chciałam tylko pokazać to co już wcześniej napisałam: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
W Twoim poście, gdzie przytoczyłaś moją wypowiedź pisząc, że sobie sama zaprzeczam, wciąż szukam tego zaprzeczenia. Nie umiem go znaleźć, za to widzę braki w umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Czytaj dziewczyno ze zrozumieniem i nie wyciągaj słów z kontekstu.I chyba wiesz, co tzn. SARKAZM?
Nie dziwię ci się,że jesteś sama. Chcesz być w jednym i facetem i kobietą. Tak się nie da. Mężczyżni nie lubią i stronią od takich "babochłopów". Trochę subtelności i uśmiechu. Bo nie zmienię zdania,że jesteś zagubioną, zgorzkniałą ,żyjącą przeszłością, ale za to nawet młodą osóbką(28 lat, to super wiek!) , przed którą jeszcze sporo życia i niekoniecznie wirtualnego.
Cześć.
Widzisz... brakło Ci argumentów i się denerwujesz. Moje życie nie jest wirtualne wyobraź sobie. Ja tu jedynie znajomości nawiązuję a kontynuacja trwa w realu. Jemy na takich spotkaniach prawdziwą pizzę, pijemy prawdziwe piwo, a z oczu kapią nam czasami prawdziwe łzy wywołane śmiechem.
A nie musisz mi się dziwić, że sama jestem, bo to jak już gdzieś napisałam, na ten moment mój wybór, ponadto nie musiałaś mnie obrażać - ja nie piszę, że się dziwię, że kogoś masz. Szczęście, że jestem zgorzkniała i brak mi uśmiechu :D Szczęście też, że mam lusterko i znajomych, którzy temu zaprzeczą, bo wiedzą, że uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Szczęście, że są tacy ludzie jak Ty, bym mogła zobaczyć jak wymiękają nie mając argumentów i jak mój spokój i uśmiech potrafi ich rozwścieczyć.
A teraz pozwól, że wrócę do swojego wirtualnego życia a Ty może umów się z realnymi znajomymi, usiądziecie przy stoliku obok i popatrzycie, że kurna no fajni potrafimy być i całkiem realni.
Nie kochana, nie brakło mi argumentów:)) Wyobraż sobie,że ja nie mam tek beztroskiego życia jak ty i czasami muszę zająć się domem, dzieckiem. Zwyczajny brak czasu na czcze, nic nie wnoszące dyskusje, z kimś, kto ma klepki na oczach i widzi tylko własny tyłek, broniąc zajadle swoich racji. Sorki, ale mam inne zajęcie na ten czas i muszę wrócić do rzeczywistości:)
pa
Ale piszesz o obowiązkach, żeby się nad Tobą użalać? Czy może chcesz tu chwalić się swoim prywatnym życiem? Obie jesteśmy inne, mamy inne obowiązki i inne oczekiwania wobec życia. Pewnie też inne plany, inaczej wyglądamy, inaczej spędzamy czas. Najważniejsza równica jaka rzuca mi się w oczy to taka, że ja Ciebie nie obrażam ani nie próbuję sprawić, byś poczuła się gorsza, a w Twoich wypowiedziach widzę takie zapędy. Druga ważna różnica - ja szanuję Twoje zdanie, Ty mojego nie.
Sorry, że się wtrącę, ale sama sobie zaprzeczasz. Po co w takim razie ciągniesz temat, skoro brak Ci czasu na "czcze gadanie"?
Pozwól być ludziom takimi jakim chcą być, nikt Ci nie karze rzucać Twoich obowiązków, i Twojego ukochanego sposobu na życie. Żyj i pozwól żyć innym.
zycie wirtualne ..... nie uzywaj pojecia ktorego nie rozumiesz bo w tym watku organizuje sie spotkania w realu jest to spowodowane rozwojem cywilizacji . Zycie wirtualne mialoby miejsce gdyby ludzie siedzieli w jednym pokoju na czasie i ze soba gadali przez neta a nie spotykali sie i rozmawiali twarza w twarz wiec skoncz juz z tym wirtualnym swiatem bo to slabe :) A ilcia ..... po prostu pokazala przyklad (powod) jeden z wielu kiedy ludzie szukaja nowego towarzystwa .
"zastanawia mnie jedno czy przypadkiem nie masz czasem checi rzucic swoje zycie doczesne w rodzinnym zaciszu i poszalec jak za mlodu no bo po co piszesz jakies bzdury o singlach"
Jak mam ochotę gdzieś wyjść, to wychodzimy ze znajomymi, umawiając się w inny sposób:)"
---- czytaj ze zrozumieniem , za mlodu poznajesz nowych ludzi poszerzasz znajomosci anie wychodzisz ze starymi znajomymi . Szukanie nowych znajomosci to nie wychodzenie ze starymi znajomymi zacznij odrozniac pewne pojecia. Albo po prostu juz nie odpisuj i milej soboty przy odrobinie szczescia pogoda nie zepsuje mi grilla :D