można się do was dołączyć?tak samej to nie bardzo,niczym kołek w płacie
ja tez jestem sam w dodatku niesmily.a niby do owaznych swiat nalezy.jak sie z tym pogodzic? poddac sie?a moze macie jakis pomysl.bede wdzieczny
skoro jesteś sam trzeba to zmienić a nie poddawać się,tyle wolnych kobiet jest w ostrowcu
powiedziec(napisac) latwo trudniej zrealizowac . A kto nie jest sam trudno mu to zrozumiec.
Ja jestem sama.Jestem śmiała , towarzyska i w wieku 35-ciu lat.
W lipcu minęło 8 lat od rozwodu .
Też myślałam- przecież nie będę sama ale wybierałam już kierując się rozsądkiem.
Faceci po rozwodzie z alimentami - niestety to już materiał na towarzysza życia nijaki., ale stary kawaler po 30 to niestetyale................ od powietrza, ognia ,wojny i starego kawalera - uchowaj nas Panie!
Nie mam niestety dzieci a bardzo bym chciała, ale faceta odpowiedniego już nie znajdę a byle kogo nie chcę , więc jestem sama i chyba tak zostanie.
Życie w pojedynkę ma też swoje plusy, przynajmniej lepiej niż męczyc się z kimś nieodpowiednim
jak ktos mowi ze jest singlem z wyboru to napewno klamie .jak ktos mowi ze dobrze mu samemu to sam niewierzy w to co mowi. I wiem co mowie...
Singlem to się nie jest z wyboru bo każdy by chciał miec kogoś bliskiego.
Singlem się jest z rozsądku ponieważ jeżeli nie spotkaliśmy tej odpowiadającej nam osoby lub gdzieś ją przeoczyliśmy/ bo swoją połówkę każdy w życiu spotyka./ to kierując się rozsądkiem lepiej życie spędzic w pojedynkę niż zmarnowac z byle kim.
taki sobie,jesteś w błędzie.Rozumiem cie,wiem co to znaczy być samemu.Borykam się z tym samym problemem od 10 lat,chociaż wierzę w to,że spotkam kiedyś tego odpowiedniego
Ja tez jestem 35+ i jak to mówia inni nic mi nie brakuje...niestety jestem sama i tez nie jest mi z tym dobrze ale cóż zrobić kiedy zycie ma swój scenariusz nie zawsze kompatybilny z naszymi planami, marzeniami czy oczekiwaniami. Mam jeszcze malutka nadzieję że może spotkam jeszcze odpowiedniego mężczyznę...ale tylko taką malutką. Pozdrawiam wszystkich samotnych.