Witam czy ktos doradzi. Jestem z chlopakiem i naprawde nie moge nic zlego na niego powiedziec, a kocham innego. Rozum podpowiada mi zeby byc z tym z ktorym teraz jestem a serce co innego. Co mam zrobic?
Jeśli nie chcesz być do końca życia zgorzkniałą i nieszczęśliwą osobą to posłuchaj serca bo serce nigdy nie daje zapomnieć...
Upewnij się ,że go kochasz, bo może jesteś zwyczajnie zauroczona. Stracisz obecnego i może nie wrócisz już do niego.
dokładnie, upewnij się, że to nie zwykła fascynacja, czymś (w tym przypadku kimś), kogo nie możesz mieć, skąd wiesz jakby było gdybyście byli razem ?
Ale ja już byłam z tym którego kocham tylko życie się tak poukladalo ze się rozstalismy i wiem że on też mnie kocha i chciałby być ze mną. Nie jest to fascynacja czy zauroczenie.
boze... jak ja nienawidze takich jak ty, chcesz zniszczyc mu zycie i sie zastanawiasz czy to zrobic czy nie? jestes zalosna, nie kochasz go to nie rob mu przykrosci poprzez bycie z nim.
teraz tez bym wybrala rozum,szkoda ze tego nie zrobilam 30 lat temu.
milosc przemija,a z czasem mozesz pokochac tego co teraz go nie kochasz,wybierz rozumnie i dobrze uroda i miloscia do niczego nie dojdziesz,wiem co mowie,bo to przechodzilam.wybiez tego dobrego chlopaka a nie pozalujesz,radze ci z czystego serca.
No dobrze a jak go nigdy nie pokocham. Na czym ma się oprzeć taki związek? Jak myślami jestem przy tym drugim.
Dlaczego się rozstaliście jeśli oboje się kochacie i chcecie być razem?
Nie wiem niedojrzalosc to stałego związku. Czasami tak bywa że nasze losy drogi się rozchodzą. Może dlatego żeby nas sprawdzić. Tylko co teraz mam zrobić i proszę darować sobie krytykę.
Nie krytykuję, zapytałam tylko. Ja bym poszła za głosem serca :)
Nie do Ciebie M to krytykuje tylko ogolnie. Dzikuje za rade
Po 27 latach - tylko rozum, szkoda, że wtedy tego nie wiedziałam.
Też myślę, że rozum... zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Albo z czasem go pokocha, albo znienawidzi i jego i siebie. Jak można udawać bliskość, jak można przytulać, całować, zasypiać i budzić się obok kogoś kogo nie kochamy. Przecież na dłuższą metę to psychicznie można się wykończyć.