dobiegam 50-tki, czuje ,że wszsytko juz za mną...straciłam pracę...chodz po katach i płaczę
Nie możesz się załamywać,pomyśl,że nie Ty pierwsza i ostatnia.Takie mamy teraz czasy.A szczególnie w naszym regjonie.Zajmij się sobą.Zapisz się na jakieś ćwiczenia.Czytaj książki albo rób to na co wcześniej nie miałaś czasu.Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki abyś wyszła na prostą.
jak można komuś doradzać żeby czytał książki jak się martwi czy jutro będzie miał co do gara wsadzić??? czy może ja tu czegoś nie pojmuję?
Jeszcze wiele jest przed tobą,ale ty tego jeszcze nie wiesz.Gorzej by było, gdyby straciłaś życie(pracę znajdziesz,drugiego życia-niestety). Inni by oddali swoją prace i wszystkie pieniądze, by żyć. A ty masz to najważniejsze,więc przestań chodzić po kątach i płakać, bo i zdrowie możesz stracić,a żeby tak nie było wyjdź do świata, by ciebie zobaczył i uśmiechaj się, bo smutku i tak jest za dużo. A jeżeli masz trudności z radzeniem-zadzwoń 798-783-400 -pomogę Ci zrozumieć i odwrócić sytuację.
prosze nie tracic nadzieji ze wszystko odwroci sie na lepsze ja tez jestem w ciezkiej sytuacji psychicznej bo w grudniu zmarl moj maz z ktorym przezylam 35 lat zostala mi pustka smutek i zal tez bardzo czesto placze i nie potrafie sobie z tym poradzic jak dalej zyc
Ale w takich sytuacjach trzeba zwrócić się o odpowiednią pomoc,bo nie można zostać samym z sobą. O tym trzeba rozmawiać,uwolnić te emocje,które nas przerastają,zrozumieć istotę rzeczy,oczyścić siebie wewnętrznie -a wtedy wewnątrz i na zewnątrz będzie zupełnie inaczej. Gwarantuje,tylko trzeba z tym wyjść do specjalisty. POWODZENIA
Ja mam 35 lat i pomimo ze jakoś idzie z dnia na dzień to bardzo sensu życia nie widzę, zwłaszcza w tym kraju. Każdy kolejny dzień uważam za marnowanie mojego życia bo w dzisiejszej polsce do niczego się nie dojdzie będąc uczciwym.
Nie załamuj się bo to nic nie da, jeżeli masz taką możliwość to wyjedź stąd jak najdalej i nigdy nie wracaj do tego miasta. Zabierz rodzinę i dbaj o nich, choć kilka lat pożyj w normalności, której w tym kraju a zwłaszcza w tym mieście nie zaznasz.
Do:@diablica- Co Ty pleciesz kobito???!!!
Dialblico mylisz się. Przyjmują, tylko trzeba mieć odpowiedni stopień niepełnosprawności.
Podaj gdzie tak przyjmują? Pracodawca chce młodego z grupą.
50-latko. Zapisz się do WSBIP na jakiś kierunek, który Cię interesuje. Ja tak zrobiłam i jestem już na drugim roku. Czas wypełniony do maksimum. Też jestem na bezrobociu i mam ponad 50 lat.Jeśli masz małe dochody, dostaniesz stypendium socjalne, a gdy będziesz się dobrze uczyć to dostaniesz też naukowe. Warto. Ale szkoła dopiero w pażdzierniku. Więc teraz zapisz się w Serwisie Kadr na jeden z kursów językowych lub komputerowych (ogłoszenie w Gazecie Ostrowieckiej). Do roboty i powodzenia!
Dobrze radzić, jak samotny po 50 nagle zostaje bez środków do życia ?
Jeśli do poradni to bez pieniędzy ?
Czekaj........! Tylko wegetacja.
A aby się uczyć !
Nic za darmo.
No to jesteśmy w punkcie wyjścia. Chodźmy po kątach, płaczmy i czekajmy na mannę z nieba. Wcale się nie dziwię, że pracodawcy nie chcą zatrudniać 50+, bo te cofnięte w czasie damy niczego nie chcą się uczyć. I taką opinię będziemy mieć zawsze. Około 80% tych osób nie zna Worda, Excela itp., bo jak twierdzą, nie mają do tego głowy. Ich ulubiona rozrywka to plotki i durne seriale, do tego to mają głowę. Na tym wszystkim tracą osoby, którym jeszcze coś chce się w życiu robić i które nie chcą jeszcze intelektualni umierać.
Ja mam 55 lat-od prawie czterech lat bez pracy i widoku żadnego.To nie życie ale wegetacja.Nie ma sensu dalej to ciągnąć i codziennie myślę jak godnie zakończyć.Do emerytury 6 lat-nie mam oszczędności,MOPS nie pomoże(chce wystąpić do mamy 85 lat) o alimenty dla mnie-żenada). Nie mam już siły ,motywacji i chęci życia.Facetowi łatwiej cokolwiek gdzieś dorobić.