Ciemniak, obie strony popełniają błędy, ale zwolennicy zamachu popełniają je znacznie częściej. Kaczyński już raz wymusił lądowanie w Gruzji (co sam przyznał), dla mnie to lepszy dowód niż 100 wraków rozłożonych na części pierwsze.
Co do twoich pytań - jeśli samochód rozbije się na drzewie, bo kierowca przekroczył prędkość, nie bada się dalej, nie wysyła wraku do instytutu badania wraków. Przekroczenie prędkości wystarczy.
Co do odpowiedzialności Rosji - tam zawsze był burdel. Nieco tylko mniejszy niż u nas. Postępowanie w sprawach katastrof lotniczych zawsze ciągnie się dziesiątki lat, a przy współpracy z takim partnerem będą o nim dyskutować jeszcze nasi wnukowie.
"Nie wiem czy to był zamach i tego nie przesądzam choć odkształcenia konstrukcji samolotu świadczą, że zostały one rozerwane na skutek eksplozji." - nie świadczy o tym nawet pół dowodu, chyba że sfotoszopowane zdjęcie. Moim zdaniem, mataczenie Macierewicza na każdym kroku sprawia, że nawet jeśli miałem jakiekolwiek wątpliwości, dawno je straciłem.
Moja rada - zostawmy katastrofy lotnicze ekspertom lotniczym (są jacyś u Macierewicza?).
Gruzja dowodem - wybacz, ale mało to rozsądne. Co ma piernik do wiatraka?
Samochód a samolot to drobna różnica - ten pierwszy waży tonę, a ten drugi ton osiemdziesiąt.
"Burdel" nie tłumaczy tego, abyśmy my mieli się do niego dostosowywać - poza tym nieraz łatwo wytłumaczyć wszystko "burdelem" - jakie to wygodne.
Badania ekspertów Macierewicza nie tyle udowadniają tezę, że był to zamach (dlatego piszę o tym, że Macierewicz za daleko wysnuwa pewne twierdzenia), lecz wskazują, że większość z raportu Millera można włożyć między bajki.
Jeśli ciebie to nie interesuje to proszę się nie wypowiadać - ja jednak czekam na naukowe potwierdzenie lub zaprzeczenie tego co przedstawił choćby prof. Binienda - tylko tyle i aż tyle.
"Pytany (kaczyński), czy nie obawia się podróży, nie dość, że w rejon wojny, to w dodatku w jednym samolocie z tyloma przywódcami państw, odparł: - Nie twierdzę, że niczego się w życiu nie bałem, ale w tej chwili nie odczuwam żadnego lęku. "
"Gdy dowódca Tu-154 nie chciał wykonać rozkazu prezydenta Kaczyńskiego, aby lecieć do objętej wojną Gruzji, wiceszef sił powietrznych chciał, aby stery przejął drugi pilot. Był nim kpt. Protasiuk, który 20 miesięcy później dowodził prezydenckim lotem do Smoleńska - pisze "Gazeta Wyborcza".
Jako pierwsza ujawnia ona notatkę służbową, którą dla szefa MON tuż po tzw. incydencie gruzińskim napisał ówczesny dowódca Tu-154 kpt. Grzegorz Pietruczuk. Na trzech stronach opisał szczegółowo kto, kiedy i w jaki sposób próbował wpłynąć na zmianę planu lotu i zmuszenia do lądowania w objętej wojną Gruzji.
Szef ochrony polskiego prezydenta płk Krzysztof Olszowiec też był przeciwko lądowaniu w Tbilisi, bo - jak napisał kpt. Pietruczuk - "nie jest przygotowany do należytej ochrony pana prezydenta".
Chodzi o zdarzenia z 12 sierpnia 2008 r. na lotnisku w Symferopolu (Ukraina), kiedy to prezydent Kaczyński zażądał zmiany planów: zamiast do Gandży (Azerbejdżan), skąd delegacja miała jechać samochodami opancerzonymi, chciał lecieć do Tbilisi."
Jak w tym kontekście rozumiesz, że nad Smoleńskiem "Pan prezydent jeszcze nie podjął decyzji"? Też czekał na rozkazy z Moskwy?
A kto pociągnie do odpowiedzialności p. A. Macierewicza za sianie takich bzdur w społeczeństwie. Już trudno jest zliczyć wszystkie hipotezy na temat tego zamachu. Ostatnio wmawia się ludziom atak hakerów Skype'a itp. bo chce się zagmatwać bardziej sprawę dla ludzi którzy w ogóle nie mają o tym pojęcia. Na końcu i tak się trzyma wersji która najbardziej odpowiada (nie mają dowodów poza opiniami prof. Biniendy mając jak to powiedział "własne źródła"). Cała ta komisja Antoniego to wielka kpina. Nie szuka się tam dowodów, tylko się je wymyśla, a jeżeli one są już całkiem absurdalne to szuka się niedomówień u drugiej strony itd. Szkoda tutaj naszego czasu bo żeby w naszym kraju było dobrze to ponownie trzeba zaboru
1. Trzeba zaboru - witam gościa o mentalności niewolnika
2. Oczywiście technicy parlamentarni nie popisali się skoro nie potrafili zabezpieczyć rozmowy przez skypa od takich mało śmiesznych wybryków
3. Twierdzenia, że robiły to jakieś siły są oczywiście naciągane, a jedynie można z przykrością powiedzieć że urządzanie sobie żartów z katastrofy smoleńskiej nie świadczy zbyt dobrze o tych, którzy to robili
4. Z tezami prof. Biniendy należy walczyć w sposób naukowy, a nie na takim poziomie - ale jeśli samo TVN24 podało, że przeciw Bufetowej z Warszawy głosowało 80% ludzi z wykształceniem wyższym i średnim to kto ją oraz całe PO popiera? Ludzie wykształceni? wyniki mówią zupełnie co innego. Więc jaki elektorat takie zachowanie.
Widzę że w punkcie nr. 1 wyciągnąłeś z mojej wypowiedzi zdanie, które wbrew pozorom ma inne znaczenie dla historii naszego kraju niż sens jaki nasuwa się po jego przeczytaniu. Wyciągnąłeś to w sposób identyczny jak Antek wyciąga zdania od strony przeciwnej. Co do puntu 2 to się zgadzamy ale czy Antek powinien to tak nagłaśniać? czy to nie robienie wody z mózgu. 3 również się zgadzamy, ale ciągłe zmiany hipotez to przesada, a trzymanie się teorii która przynosi jakieś echo w społeczeństwie to po prostu chęć kontynuowania tego bezsensownego spektaklu jaki oglądamy. 80% ludzi z 25-27% frekwencji z powiedzmy miliona mieszkańców W-wy to 200tys. Do wyborów idą nie ludzie z określonym wykształceniem tylko z wiekiem. Nie mam nic przeciwko że to było nawet 200tys. inżynierów, ba nawet jak wygra PiS wybory z 51% poparciem też nie będę miał nic przeciwko, jeśli nie popełnią błędów PO i swoich. Natomiast nie wierzę w "zamach" i na pewno nie oddam swojego głosu na Jarka jeśli nadal jednym z elementów kampanii będzie robienie wody z mózgu ludziom w podeszłym wieku.
Jest 23 świadków którzy widzieli lub słyszeli eksplozję.
Tusk pod trybunał. Bardzo dobrze!
Pomyśl kolego logicznie. Zaplanowali zamach na własnym terytorium, zginęło 96 osób, a nie zatroszczyli się o świadków, którzy rozpowiadają o tym co widzieli i słyszeli. Oczywiście rosyjskie służby jak to twierdzi pan M. zamordowały kilka osób związanych po polskiej stronie m.in. eksperta, który się okazał udziałowcem miesięcznika lotniczego. Jak to jest że nie wierzysz komisjom rządowym, a wierzysz zwykłym Rosjanom, którzy jadąc autobusem wszystko dokładnie zauważyli i usłyszeli. Bardziej bym uwierzył w zamach na samolot nad Atlantykiem, gdzie nigdy by się nie udało znaleźć skrzynek. To jest absurd.
1. Nie wiem czy to był zamach - o czym wiele razy już pisałem. Więc jest to z twojej strony manipulacja.
Natomiast jak już pisałem wcześniej nie twierdziłem, że był to zamach, gdyż gdybym tak twierdził musiałbym mieć na to dowody.
Jedynie twierdzę, że raporty Anodiny i Millera są nieprzekonywujące i posiadają wiele luk i uchybień.
2. Komisja rządowa była sędzią we własnej sprawie z prostego powodu - rząd był organizatorem całej "wycieczki" więc za nią odpowiadał. Nigdy nikt nie może być sędzią we własnej sprawie - natomiast tu miało to miejsce - może dlatego kiedy tuż po katastrofie zaproponowano pomoc w badaniu katastrofy przez państwa zachodnie to Tusk powiedział, że ma pełne zaufanie do Putina i taka pomoc z zachodu nie jest mu do niczego potrzebna.
Dla mnie już takie stwierdzenie jest już dość niepokojące - tak jakby istniała obawa, że inne instytucje poza rządowymi zaczną oceniać pracę rządu w tej materii. Poza tym człowiek, który oskarżany jest o wysadzenie 2 wieżowców mieszkalnych w Moskwie, aby mieć pretekst do wojny z Czeczenią oraz w jej wyniku zostać wybrany na prezydenta jakoś specjalnie nie budzi mego zaufania.
3. Francuzi wydobyli szczątki samolotu nawet z dna Atlantyku.
Załóżmy hipotetycznie, że był to zamach - każde inne miejsce katastrofy nawet łącznie z Atlantykiem mogłoby być w pełni zbadane przez służby polskie przy współudziale służb natowskich.
Jeśli więc nie chciałbym dopuścić do takich badań, chciałbym aby wszystkie dowody pozostały w moich rękach i pod moja pełną kontrolą to oczywiste jest, że zrobiłnym to u siebie. Druga strona może sobie co prawda snuć domysły, ale bez dowodów oraz mając do czynienia z partnerem silniejszym nie będzie mogła otwarcie nic nam zarzucić.
Jeden z politologów rosyjskich (nie pomnę teraz nazwiska) powiedział:
- Gdyby Putin nie miał z tym nic wspólnego to trzymałby się od tej całej sprawy jak najdalej. Więcej - odmówiłby brania udziału w tym całym śledztwie, powiedziałby: "Zabierajta te graidolstwo do siebie i mnie w to nie mieszajcie. Nie chcę aby choć cień tego padał na mnie".
Tymczasem dziwnie Moskwa postanowiła na wszystkim położyć swoje łapki przy jednoczesnym oddaniu całej sprawy ze strony Tuska.
Kolejny powód dający wiele do myślenia.
4. Jeśli wszystkie te wątpliwości nazywasz absurdem to i rozmowa z tobą jest absurdem.
Człowiek rozumny ma wątpliwości i dlatego zadaje pytania.
Jeden z najmądrzejszych ludzi swojej epoki powiedział: "Wiem, że nic nie wiem".
Ci, którzy nie sięgali mu natomiast do pięt mówili, że wiedzą wszystko.
Inny znów uczony powiedział, że Ziemia kręci się wokół Słońca - na co mu współcześni odpowiedzieli:
"To jest absurd! Wystarczy spojrzeć na niebo i jasno widać, że to Słońce kręci się wokół Ziemi!"
I kto miał rację? Ci co krzyczeli, że to absurd, nie potrafiąc nic więcej udowodnić?
Twoje wątpliwości są miałkie. Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych zajmuje się stale wszelkimi wypadkami nie tylko tym, a to jej członkowie byli w Komisji Milera. Anodina i jej zespół może po rosyjsku ale też zajmują się tym samym na terenie Rosji. A zespół i eksperci Macierewicza to polityczna zbieranka i nic więcej.
KATASTROFA LOTNICZA a jej powody doskonale znane.
"Miałkie".. "Znane" .. "stale się zajmuje" ... - żadnych argumentów a jedynie puste sloganiki jakich pełno w prorządowych mediach.
Na więcej cię nie stać? Czy już naprawdę macie Polaków za ostatnich durni, którym już nawet nie trzeba nic wyjaśniać?
Myślę, że najgorzej co mogło w sprawie Smoleńska się stać to pozostawienie tej kwestii w sferze "wiary".
Ja wolałbym aby o tym co to było, czy była to brzoza, nieszczęśliwy wypadek, wykorzystanie okazji przez Rosję, czy też celowe działanie osób trzecich zostało wytłumaczone w wyniku profesjonalnego śledztwa nie ograniczonego żadnymi wpływami politycznymi z jednej jak i drugiej strony.
Niestety, komisja Millera stała się sędzią we własnej sprawie, a w związku z tym ustalenia tej komisji jak i ustalenia Anodiny w żaden sposób mnie nie przekonują.
Nie przekona mnie również próba ośmieszania badań takich ludzi jak profesor Binienda zamiast zwykłego, naukowego wykazania, że w oparciu o te dane jakie posiadamy zniszczenie skrzydła przez brzozę jest możliwe a nawet więcej niż prawdopodobne.
Jednak jak na razie poza pustymi słowami strony rządowej, że tak było i już, nic takiego nie ma miejsca.
Szkoda tylko, że tak wiele osób w naszym społeczeństwie nie chce wiedzieć jak właściwie zginął ich prezydent - ciekawe czy z podobną obojętnością podchodziliby do niewyjaśnionej śmierci kogoś z członków ich rodziny.
Odpowiedź na to chętni znajdą po włączeniu opcji "wyświetl wątki wyłączone" :)
1. Jesteś przykładem niewolnika w pełnym słowa znaczeniu
2. Nauka nie szkodzi, instrukcja obsługi programu Skype do znalezienia i przeczytania ze zrozumieniem, nie jest trudna
3. Żarty z katastrofy od 3 lat wyczynia autor kolejnych rewelacyjnych teorii i całe grono mających z tego biznes (polityczny i finansowy)
4. O jakich tezach mówisz, bo facet przedstawia tylko opowiastki, nie mające żadnych podstaw naukowych
Pismen, nie masz racji Tygodnik NIE, w tej chwili jest chyba jedyna niezalezna gazeta. A periodykiem, ktorego szkoda nawet na podtarcie tylka jest GW i wszelka prasa prawicowa.
Urban jaki jest kazdy widzi, lecz to w NIE opisywane sa po raz pierwszy wszelkie afery, ktore dopiero pozniej pojawiaja sie na pierwszej stronie, np. w GW.
O "ekspertach" Macierewicza Tygodnik nie juz dawno wspominal. Przeczytaj...a bedziesz mial porownanie ;)
