Słowa prawdy:
"Polska racjonalna, liberalna gardzi ludem smoleńskim (Smolensk folk). I gdyby życie toczyło się w świecie idei, można by powiedzieć - słusznie."
Dzięki za otwarte stanowisko :)
Pamiętać o Smoleńsku można na wiele sposobów, Ciemniak. Przyznaję, że jestem trochę zażenowany skutecznością mojego kraju na tym Polu (komunikacja, dyplomacja), ale znacznie bardziej irytuje mnie szczucie i żerowanie na poczuciu krzywdy wielu Polaków w celu osiągnięcia wymiernych korzyści politycznych. Kto Twoim zdaniem odpowiada za to, że pamięć i wyjaśnianie kojarzy się niemal wyłącznie z pokazywaniem Ruskich palcem i 3 ocalałymi? Pokaż mi proszę gdzie oni są. Ewentualnie, zaczekaj jeszcze kilka miesięcy wraz ze mną: http://wyborcza.pl/1,75478,14989415,Macierewicz_w_Ameryce__Nie_ma_dowodu_na_zamach__Putin.html
Czas mija, a pytania się mnożą :)
Smolensk folk - dobre
W tej rozmowie nie ma nic kompromitującego pismen. Gdyby było inaczej już dawno byłaby ujawniona. Tylko tacy jak Ty mogą wierzyć w te bajeczki rzekomym przekazywaniu instrukcji przez prezesa.
Jedno pytanie i jedna odpowiedz.
Oczywiście Ty tą rozmowę już słyszałeś i wiesz co i jak..
Biblia sekty trwa w umacnianiu wiary, szczególnie gdy nakład wraca na przemiał.
"Kamiński: uważam, że dyskusja wokół Smoleńska nie jest skończona"
Trzeba zlustrowac krasnoludki
"Łotewski premier Valdis Dombrovskis podał się do dymisji po katastrofie budowlanej w Rydze."
Aby podjąć taką decyzję trzeba być mężem stanu i mieć choć trochę honoru, a nie być trampkarzem w krótkich spodenkach i płemiełować w przerwach między meczami.
Idac tym tokiem rozumowania pewnien byly, wielokrotnie przegrany w wyborach powinien juz dawno zniknac z polityki. A nie udawac, ze ma cos do powiedzenia sensownego i wciskac kit takim jak ty, siejac zamet w kraju. Widac ani maz stanu ani "jaj" nie posiada.
Wyznawca PiS to szczególny typ osobnika. Z jednej strony bardzo podejrzliwy, we wszystkim upatrujący spisku, układu, sieci pajęczych powiązań. Nieufny wobec wszystkich, oglądający się wciąż za siebie, oczekujący zza każdego węgła ataku i nie wytrzymując napięcia - sam atakujący. Z drugiej strony persona ufna aż do bólu w każde słowo prezesa Kaczyńskiego, łaknąca z rozdziawioną gębą jak kania dżdżu każdej bzdury, sztucznej mgły, rozrzedzonego helu, dwu wybuchów. Łykająca kolejne brednie jak pelikan w pakietach po trzy, po cztery, ile wlezie. Jednym słowem pożyteczny idiota. A mimo to, wyznawca PiS w swoim mniemaniu nie potwierdzonym obserwacją, widzi się jako zasłużona persona, patriotyczna, katolicka, bardzo wierząca w swoje i tylko w swoje racje. Zawsze ustawia się w roli ofiary, atakowanej przez konkurentów z PO, których traktuje jak zaciekłych wrogów zagrażających jego fizycznemu bytowi. Osobnik z PiS najczęściej swoje haniebne zachowanie potrafi przypisać drugiej stronie i ją nim obarczyć. Tymczasem jest najczęściej stroną atakującą w niewybredny sposób, dobierając zamiast argumentów coraz mocniejszych epitetów. Na swoje nieobyczajne zachowanie znajduje tysiąc argumentów obrony a złapany za rękę na gorącym uczynku natychmiast wskazuje "winnego" z PO. Polska widziana przez wyznawców PiS, jest własną karykaturą. Przerysowana jest wersją upodlonego, znieważanego, rządzonego przez juntę wojskową a jednocześnie podległego obcym wpływom kraju. Ileż to niechęci do niego wydziera z ich spaczonego obrazu, tej czarnej nie mającej końca rozpaczy, tego żałosnego skowytu i tej ogłupiającej narracji pisanej pogardą do jej współobywateli. Jedynie te dwie duże litery PO pisane przez nich wyznaczają ich byt i świadomość. Te dwie wyróżnione litery na początku słowa, w środku bądź jego końcu, odróżniają "inteligentnych inaczej" wyznawców PiS spośród grona inteligentnych i szybko pozwalają im odnaleźć się w tłumie. Dla reszty to znak, że mają do czynienia z ludźmi nierozgarniętymi za to niesłusznie pełnymi wiary we własną "mądrość i nieomylność".
Wyznawca PO to szczególny typ osobnika. Z jednej strony bardzo "postępowy" (tzw. postępak), łykający bzdurki płynące z TV jak prawdy objawione. Ale jednocześnie nieufny wobec samodzielnie myślących, oglądający się wciąż za siebie (czyżby miał coś na sumieniu ???), oczekujący zza każdego węgła ataku i nie wytrzymując napięcia - sam atakujący. To persona ufna aż do bólu w każde słowo wodza Donalda, łaknąca z rozdziawioną gębą jak kania dżdżu każdej bzdury, opowieści o zielonej wyspie, obniżaniu (czyli podwyzszaniu) podatków, powrotach do kradju z emigracji (podczas gdy coraz więcej osób wyjeżdża z donaldowej wyspy). Łykająca kolejne brednie jak pelikan w pakietach po trzy, po cztery, ile wlezie. Jednym słowem pożyteczny idiota. A mimo to, wyznawca PO w swoim mniemaniu nie potwierdzonym obserwacją, widzi się jako zasłużona persona, patriotyczna, postępowa, mając gębę pełną frazesów wyczytanych w jedynie słusznej prasie, bardzo wierząca w swoje i tylko w swoje racje . Zawsze ustawia się w roli zadowolonego z siebie postępaka, atakującego konkurentów z PIS których traktuje jak zaciekłych wrogów zagrażających jego fizycznemu bytowi. Osobnik z PO najczęściej swoje haniebne zachowanie potrafi przypisać drugiej stronie i ją nim obarczyć (czego świetnie nauczyła go jedynie słuszna tv). Tymczasem jest najczęściej stroną atakującą w niewybredny sposób, dobierając zamiast argumentów coraz mocniejszych epitetów. Na swoje nieobyczajne zachowanie znajduje tysiąc argumentów obrony a złapany za rękę na gorącym uczynku natychmiast wskazuje "winnego" z PIS. Polska widziana przez wyznawców PO, jest własną karykaturą. Przerysowana jest wersją upodlonego, znieważanego, rządzonego przez juntę wojskową a jednocześnie podległego obcym wpływom kraju. Ileż to niechęci do niego wydziera z ich spaczonego obrazu, tej czarnej nie mającej końca rozpaczy, tego żałosnego skowytu i tej ogłupiającej narracji pisanej pogardą do jej współobywateli. Jedynie te trzy duże litery PIS pisane przez nich wyznaczają ich byt i świadomość. To ich wróg i sens istnienia. . Dla reszty to znak, że mają do czynienia z ludźmi nierozgarniętymi za to niesłusznie pełnymi wiary we własną "mądrość i nieomylność".