Ja jestem chetny do poznania kobiety w wieku 30-45 lat jesli lubisz mlodszych chlopakow 26lat to napisz maila a nie pozalujesz dyskrecja zapewniona moj mail tajrus@interia.pl nawet jak chcesz pogadac poznac sie to czekam na maila
Jeżeli masz ochotę na spotkanie z normalnym facetem to pisz tajrus@interia.pl napisz i nawet sie poznamy nic na sile
wiatr się zerwał, może kogoś przywieje, jakąś płeć piękną
rzeczywiście ten kolo jodełka intrygujący jest hmm
ciekawe jak w realu wygląda?
ale intryguje mnie tez!!:))))))))))))))))
Samotny nie jestem. Samotnie też nie robię. Ale jakoś mam ochotę na coś z pieprzykiem.
jodełka intrygujesz
chetnie cie poznam(fajne masz podejscie do życia)
ale jesli żonaty jestes
nie pisze sie
załapałaś mnie, przyznaje się, święty nie jestem.
Ale jak to ktoś kiedyś napisał, grzeczne dziewczynki idą do raju, niegrzeczne mają raj na ziemi.
no to szkoda
ale szacun za szczerosc
no tak wszystkie normalne i fajne chłopy to zajete
no cóż...................
........................
No jakby to moja kobieta przeczytała, to znając ją, po tym fakcie moglibyśmy się zacząć spokojnie spotykać.
Dla mnie to nie jesteś intrygujący tylko żałosny . Zamiast siedzieć na forum zajmij się lepiej w swoją kobietą to nie będziesz musiał narzekać (tak jak w innym wątku) , że seksu ci brakuje. Chcesz przeżyć coś z pieprzykiem ? Przeżyj to z nią w realu a nie fantazjuj w necie.
Wiem, że w Twoich oczach mogę być żałosny, ale też wiem co mówię. Nie bój się, nie zaniedbuje nikogo - wierz mi
To ty tak twierdzisz - może twoja kobieta ma inne zdanie na ten temat . Kiedy ostatnio wysłuchałeś tak naprawdę tego co ma do powiedzenia ? Znasz naprawdę jej pragnienia i potrzeby? Jeśli jesteś pewien , że je zaspokajasz to już wiadomo , że nie wiesz nic :) Mam propozycję - wyłącz komputer dziś wieczorem , usiądź z nią , potrzymaj za rękę , popatrz jej w oczy i spytaj czego pragnie. Może dowiesz się czegoś nowego...
Dla jednych intrygujący, dla drugich żałosny. Najważniejsze, że jestem sobą, nie udaję nikogo, jak też i nikomu nie dogodzę. Napisałem Ci powyżej, nie zaniedbuje nikogo, po prostu mam potrzeby większe niż moja partnerka. Możesz nazywać to jak chcesz, możesz mnie łajać i ganić za to, wiele próbuje, sporo realizuję, ale są pewne bariery, które wiem że razem nie przejdziemy i koniec. Już i rozmawiałem i próbowałem i wyjazdy, kolacje, alkohol, do pewnego momentu OK ale potem mur, a mnie intrygują rzeczy właśnie za tym murem, a do tego trzeba fantazji, zaufania i dużo odwagi.
Jodełka , jak jesteś taki odważny to napisz konkretnie a nie owijasz w bawełnę.
A swoja drogą trzeba się zdecydować co jest ważniejsze - poszanowanie uczuć drugiej osoby czy realizacja własnych zachcianek. Każdy związek to sztuka kompromisu. I nie chodzi tu o odwagę czy fantazję jak piszesz tylko o upodobania . Na pewno nie można wymagać od drugiej osoby by robiła coś wbrew sobie - można czegoś po prostu nie lubić i już. Ja na przykład próbowałam wielu zabaw z moim mężczyzną - niektóre weszły na stałe do repertuaru a niektóre zdecydowanie mi nie odpowiadają , z różnych względów (także zdrowotnych) . I on to szanuje i rozumie . To nie jest aż tak ważne a czasem nie jest aż tak ekscytujące jakby się mogło wydawać jak się już spróbuje :)