Im mniej nas mieszka na Gutwinie tym lepiej, zmanierowani mieszkańcy innych osiedli nie są nam potrzebni.
Gdy już się ogrodzicie, jak będzie nazwać się wasze getto ?
Ja mieszkam w bloku,w apartamencie z tarasem,nie mam sąsiadów wyżej,bo mieszkam na ostatnim piętrze.
Kosztowało1/3 wartości domu,wykończenie grosze,własnymi siłami - znajoma firma i rodzina.
A warunki super,piesek na tarasie,spotkania ze znajomymi też,koszty porównywalne do domu,a jaki luksus,nic mnie nie obchodzi,CO i inne rzeczy.
Widok z okna wspaniały.
Chyba nigdy nie mieszkałeś we własnym domu z ogrodem. Nie zrywałeś jabłek z własnego sadu , nie wąchałeś kwitnących bzów i róż we własnym ogrodzie , nie leniuchowałeś na hamaku pod szumiącą brzozą . Kto raz tak mieszkał zawsze w mieszkaniu będzie się dusił . Tu nie ma w ogóle żadnego porównania. Ale jak ktoś zawsze mieszkał w bloku na 40 m to taki apartament z tarasem może być odbierany jako naprawdę duży luksus . Mimo , że to wciąż mieszkanie w bloku .
No oczywiście - to wszystko zależy od tego do czego porównujemy. W porównaniu do mieszkania w bloku , dajmy na to 40-50 metrów w wieżowcu taki segment to luksus niesamowity , w porównaniu do sporego , wolnostojącego domu na dużej działce , gdzie żaden sąsiad ci do okien nie zagląda , to rzeczywiście klatka dla królików :))
A tak na serio , choć mam to szczęście mieszkać w domu z dużym ogrodem to i tak wolałabym nawet malutki domek ale wolnostojący z ogródkiem niż mieszkanie w takim segmencie - bo dla mnie to jak w bloku - z każdej strony sąsiad przez ścianę , zero intymności i swobody.
A jednak ktoś te domy "do których sąsiad do okien zagląda" kupuje.Nie zauważyłem domów pustostanów o dużych gabarytach,nawet segmentów....
Gdyby nie było chętnych,nie budowano by "klatek dla królików" za ok 350 tyś.zł.
Przejeżdżałem ostatnio ul.Rzeczki.Cóż to za pałac ktoś postawił.Reszta domów wygląda jak czworaki dla służby.Ale ogólnie ,to na Gutwinie jest bardzo brudno,pełno śmieci w zaroślach,jakiegoś gruzu,butelek itp.
Gutwin to nie tylko Rzeczki . Jest jeszcze druga strona - Leśna , Porzeczkowa, Agrestowa - tam gdzie całe nowe osiedle domków powstało.
i to całe towarzystwo "panda".Pan da 2 zł ,wi pan jak jest -pić się chce ,roboty ni ma .Slumsy jednak maja swój urok .
Wszystko jest fajne - dom wolnostojacy, mieszkanie w bloku czy "klatka dla krolikow". I kazda opcja ma zalety, ale ma i wady.
Jak sie jest mlodym i dom tez swiezak to ekstra, z latami sil mniej a "skarbonka" ma coraz wieksze wymagania - no chyba, ze cierpimy na staly nadmiar kasy, to nie ma problemu - bo do wszystkiego (lacznie z myciem tych 20 okien kogos wynajmujemy). Ale przynajmniej nie nudzimy sie, rok w rok jest cos do remontu.
Blok, segment to uciazliwosc sasiadow (czasami i w domkach choc do okna nie zaglada to ma sie takiego, ze dziekuje), ale o wiele mniej problemow remontowych.
Obecnie nie ma przypadków przy wyborach swojego M. Pieniądz brutalnie weryfikuje marzenia. Weryfikuje również sąsiadów na dobre i na złe. Dom, segment, mieszkanie. Różne nakłady, plusy i minusy każdego z rozwiązań nie zawsze obiektywne bo przez pryzmat własnych doświadczeń bądź zasłyszanych opinii. Nie ważne co myśli przysłowiowy Kowalski na temat wielkości twojej działki. Ważne, że dla ciebie jest w sam raz. Jeden będzie cieszył się z dużego ogrodu, a drugi go przeklinał bo nie ma czasu się nim zająć. Jedna osoba doceni segment za względny spokój, bezpieczeństwo i mniejsze koszty utrzymania - inny będzie narzekał na sąsiadów i płakał, że płaci duże rachunki we własnym domu. Wracając do tematu. Cena segmentu jest taka jaka jest. Ważne co w nią wchodzi. Stwierdzenie stan deweloperski jest dosyć ogólne. W ofercie zauważyłem, że są w tym schody drewniane. Jeśli tak to minimum 10 tys., kocioł kondensacyjny z 5 tys., zagospodarowania też za darmo nikt nie zrobi. Brama, ogrodzenie, droga, chodnik. Czy 350 tys. dużo czy mało? Kupujący jak zwykle osądzi.
Myślałem o kupnie jednego z segmentów ale wg mnie są zbyt blisko siebie, a droga rozdzielająca je zbyt wąska by wygodnie wjeżdżać do garażu, który i tak wysunięty jest na drogę. W ogóle nie przewidziano sytuacji gdy ktoś postawi auto przed domem, a tym samym utrudni możliwość wjazdu pod posesję czy do garażu sąsiadowi. Rozumiem gdyby to była Warszawa czy Kraków gdzie każdy metr działki jest na wagę złota. Tu była możliwość odsunięcia od siebie segmentów tworząc wrażenie intymności, w obecnej sytuacji rozwiązanie jest niskokomfortowne dla przyszłych mieszkańców. Zdecydowanie wolałbym dopłacić i kupić dom wolnostojący.
Wiem, że kupiono dopiero 1 segment.Ciekawe za ile- bo na początku wołali 3.490zł, a teraz nawet 2.800zł. Jak ten ktoś kupił za cenę pierwotną to dopiero pluje sobie w zęby. Na resztę nie ma chętnych. Już teraz wiadomo, że nie pobudują szeregowca w pierwszym rzędzie, więc pozostaje widok na barak. Nieźle ludzi nabrali wizualizacją na folderach i w internecie...
To już teraz wiadomo , kto tak zachwalał na forum tą "prowansję" - raczej nie zachwyceni potencjalni kupujący tylko zdesperowani sprzedający...