Polak chce wykończyć Polaka.Znajomi sprowadzają z Rumunii ziemniaki i owoce do Biedronek a inni znajomi - rolnicy z okolic Sienna nie mają co zrobić z kapustą i ziemniakami.Sprzedają za 30 gr/kg i jesczze muszą odwozić do Puław.Rozumiem syt. w Rosji , ale żeby zapychac polski rynek rumuńskim twoarem jak polskiego jest nadmiar.Straszne.
Pytanie, sprowadza to co wcześniej zamówił? Bo jeśli podpisał umowe że przez jakis tam okres będzie odbierać warzywa i owoce z Rumunii w takiej i takiej cenie to zerwanie umowy sporo by kosztowało. Jeśli sprowadza co chce i kiedy chce to jakim cudem rumuńskie bardziej się opłaca?