Pani Dyrektor Szkoły Podstawowej w Sarnówku spełniając prośbę rodziców, pragnących wypowiadać się swobodnie w sprawach funkcjonowania szkoły, skrzynkę skarg i zażaleń, która miała gwarantować poufność, powiesiła w miejscu monitorowanym przez siebie i do tego na wprost pomieszczenia, w którym przebywają panie woźne!!!
Doooobre!!! Liczyła na naiwność, a ośmiesza siebie jako dyrektora szkoły. I znowu czepiamy się nauczycieli - prawda? Bareja ciągle na czasie.
Rodzice z Sarnówka nie są wcale naiwni i nie dadzą się zbyć. Słyszałem, że po Sarnówku krąży lista ze skargami, która ma trafić do kuratorium.
I Kuratorium jest najlepszą sprawą dla dyrektorów którzy nie szanują pracowników itp
Panie woźne w roli Anioła z Alternatywy 4.
Pani Dyrektor zepsuła atmosferę nawet na festynie rodzinnym w Sarnówku nikt nie chciał brać udziału w zabawach bo komentarze Pani Dyr były dwuznaczne to przykre że nie szanuje innych ludzi bo to bardzo źle delikatnie mówiąc o niej świadczy.
I tu nauczka dla innych dyrektorów którzy chcą ..........ponad wszystko nie patrząc na opinie ale władza nad nimi jeszcze jest jak nie rodziców to kuratorium i nic za wszelką cenę drogie panie dyrektorki szacunek należy się i rodzicom i pracownikom szkoły którzy pracują na autorytet dyrektora i szkoły
A kto wyręcza dyrektorów w pracy jak nie nauczyciele bo by się zakryły same papierami
Pani Dyrektor czuje sie bezkarna a jej wiele decyzji jest kontrowersyjnych i w kierunku ochrony głownie swojej osoby (ale ubiegając to w niby dobro dzieci).
A czy wszyscy nauczyciele w tej szkole są tacy idealni... Nie mają sobie nic do zarzucenia.Pani dyrektor nie jest bez wad ale nauczyciele też mogli by na siebie spojrzeć. Dobrze dobrze niech wojują to zlikwidują szkołę to może będzie im lepiej w stowarzyszeniu.
Chodziłam do tej szkoły kiedy była jeszcze tamta Pani dyrektor i również bardzo źle ją wspominam. Liczyły się tylko układy, niektóre dzieci były w bardzo dużej mierze faworyzowane. Języka angielskiego w klasach 4 -6 prawie nie było bo pani nauczycielka albo była na zwolnieniu albo była zajęta przygotowywaniem do konkursów muzycznych swoich ulubionych uczennic. W życiu nie posłałabym swojego dziecka do tej pseudo szkoły.
Pani od "angelskiego" każe się uczyć dzieciom w domu z nagrań.
Dlaczego?
bo jej nigdy nie ma na lekcjach za pozwoleniem pani dyrektor?
Pierwsza powinna opóścić ten folwark .
Bo słuchanie jest bardzo wazne - mądra kobieta. chyba nigdy nie byłas za granicą i nie uczylaś sie języków. Ale przydałoby się jeszcze pisanie ze słownikiem- TOBIE!
Słuchanie jest ważne, ale jak poparte jest nauką z nauczycielem a nie samemu w domu, bo lekcje w szkole to próby śpiewu na konkurs.
Niech ta Pani zatrudni się w MCK jako instruktor (jeśli się do tego nadaje) a nie uczy w taki sposób w publicznej placówce.
na naszych lekcjach nie bylo prób, nie wiem skąd te wszystkie wymysły. A co do angielskiego, to w gimnazjum byłem jednym z najlepszych, w liceum w grupie zaawansowanej, a nie chodziłem NIGDY na korepetycje i dobre podstawy dała mi własnie Ta Pani
Ona jako jedyna robi coś dla tej szkoły. Dyrektorka wielce się denerwuje, a jednak przypisuje sobie to co ona zrobiła. Jest świetną nauczycielką jak widać z powołaniem nie tylko do angielskiego. Na lekcjach nie odbywaja sie próby, czasem ale to bardzo rzadko. A jak widać po prostu dzieci tych, którzy się tak skarżą nie mają talentu do angielskiego albo im się nie chce i musza zwalić na kogoś winę a tym kims jest pani od angilskiego. Dziękuje tyle na temat.
to sie ciesz, bo teraz nie ma w szkole zadnych konkursow muzycznych i recytatorskich, (nie wolno) a moje dziecko wożę do MCK, żeby własnie "ta Pani" mogła je rozwijać. Bardzo Pani dziękujemy :-)
to musimy się znać...chodziłyśmy w tym samym czasie, ale dla mnie były to najlepsze lata :-) Pani Dyrektor świetna, a z angielskiego nie miałam ani wtedy ani później problemów. Dziwne, prawda...