Witam mam 33 lata i jestem bardzo samotna nie mam przyjaciół ani mi bliskiej osoby mam na myśli (Partnera) czy wy też tak macie podobnie?
czyżby syndrom walentynek? najważniejsze dziewczyno że jesteś zdrowa :)
i z tym zdrowiem też mam problem eh co za życie (:
Ja też nie mam przyjaciół i nie chcę mieć. Kiedyś owszem miałam, ale jak się zawiodłam wiem, że nie warto ufać a i pojęcie "przyjaźń" już teraz dla mnie po tych doświadczeniach nie istnieje:) Mam partnera i w sumie On mi wystarcza, bo wiem, że mogę na niego liczyć. Misia koleżanki to nie wszystko, uwierz mi, że lepiej ich nie mieć jak mieć fałszywe. Mam znajome ale wolę utrzymywać dystans i za bardzo się nie spoufalać.
Do 22:30. Wiesz że też tak czasem myślę że lepiej je nie mieć niż mieć fałszywe ale tak naprawdę powiem ci że nie oczekuję od nikogo nie wiadomo czego tylko tak czasem spotkać się pogadać a wiadomo każdy ma swoje życie.
No niestety spójrz prawdzie w oczy, że to Twoja wina !
Walnij kieliszek i koniec użalania :) Masz jak piszesz już ale i dopiero 33 lata więc czym prędzej znajdź jakieś koleżanki. Przypuszczam zresztą, że łatwiej będzie na początek odświeżyć stare kontakty. Zadzwoń i sama zobaczysz, że ktoś się ucieszy z Twojego telefonu bo również może już dawno myślał by się spotkać ale nie było czasu i inne bleble.
Do dzieła dopiero 33 lata :) życie i wiele znajomości przed Tobą tylko zmień może nieco własną postawę :)
Twoje życie, w twoich rękach... Zrób coś z tą samotnością, samo nic nie przyjdzie. Jak z domu nie wyjdziesz, nikogo nie poznasz. no chyba, że interesują Cię znajomości online i użalanie się na forum ;-)
Ah i nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora, to że niektóre Panie zawiodły się na przyjaciółkach nie znaczy, że przyjaźń nie istnieje...
tez chcialem jakis taki pozytywny dobry post napisac jak JJ, ale juz chyba nie ma co dodac bo zawiera wszystko co chcialoby sie napisac;p Tez tak mam ze niezbyt mi sie chce ale musze z tym walczyc bo oddalenie od siebie problemu nic nie da, a z uplywem czasu bedzie coraz trudniej wiec cmon. POlecam zaczac od malej rzeczy typu usmiechnac sie do kogos na ulicy w sklepie czy gdziekolwiek bywasz... a zdziwisz sie jakie moga byc efekty:) DO BOJU!
Nie nie mam tak tylko dlatego że kocham życie i jestem wyrozumiała dla innych
Witaj, mam ladnych pare lat wiecej tez nie mam nikogo i jestem sam tylko 9 lat, bywa ze czasami mam jakiegos malego dolka (chyba jak kazdy) jednak jezeli o tym sie nie mysli to szybko przechodzi, zapewne masz starych znajomych np. ze szkoly czy z pracy wystarczy zadzwonic czy napisac, umowic sie na kawe i pogadac, wydaje sie to nie tak wiele ale takie oderwanie od szarej codziennosci dobrze Ci zrobi, pozdrawiam
Jedż do sanatorium to znajdziesz przyjaciela,poważnie
no popatrz a ja cale zycie myslalem ze do sanatorium jezdzi sie leczyc a nie szukac przyjaciol, prawdziwego przyjaciela nie znajdziesz to musi sie samo nawiazac od zwyklej znajomosci przez kolzenstwo, jedynie znajduje sie pseudo przyjaciol czyli znajomosci ktore trwaja kilka dni czy tygodni
Misia jak jesteś taka samotna i chcesz gdzieś się wybrać na kawę to daj znać.Ja dla odmiany mam partnera,wspaniałego męża i przyjaciele ale często wyjeżdża.Dam Ci radę, na przyjaźnie nie licz, bo się prędzej czy później zawiedziesz ale kumpelek nigdy za wiele.Pozdrawiam i głowa do góry.
Do Sanatorium byłam kilka razy i jak zobaczyłam co tam się dzieje to mi się odechciało po pierwsze zawsze trafiałam na starszych ludzi najczęściej po 60-tce a dwa to zawsze kierowali mnie Zimą i powiedziałam że już więcej nie pojadę.Do magdy 9:33 chcętnię się gdzieś wybiorę tylko daj namiar na pryw np e-maila do do ciebie napisze Pozdrawiam.
tlumaczenia.milkow@gmail.com pisz zawsze jak Ci żle.Masz już jedna kumpele.pzdr
Do magdy 9:33 Magda podam Ci e-maila margaret30@onet.eu