Co w tym pytaniu jest zasadniczego dla wątku o samotności? Alkohol w naszej kulturze jest obecny dłużej niż to forum, niż jego użytkownicy, niż admin nawet :) Alkohol jest dla ludzi i samo jego "uczestnictwo" w zabawie nie jest niczym złym... pod warunkiem, że z głową (i dobrymi znajomymi, gdyby głowy nagle zabrakło ;) )
XXI wiek to piękny czas, w którym kryzys
męskości nasilił się do tego stopnia, że
jest on najwyższy od czasów chrztu Polski.
Faceci są zniewieściali, nieporadni, nie mają pojęcia o tym,
jak dobrze wyglądać, czego pragną kobiety, czego oni sami pragną
i kim chcą być w przyszłości. XXI wiek to także czas zaniku
ważnej rzeczy u mężczyzn: ich jaj. To wszystko nie dzieje się przez
przypadek. Tak naprawdę jest to skomplikowany proces, który
został w dużej mierze — uwaga — zaplanowany, tak aby móc
kierować społeczeństwem. Do tego dochodzą zmiany i trendy
ogólnoświatowe, które dodatkowo pogłębiają kryzys, jaki ma
obecnie miejsce.
Zastanówmy się: jak to się dzieje, że tylko nieliczni mają piękne
kobiety. Tylko nieliczni mają mnóstwo pieniędzy. Tylko nieliczni
realizuja swoje cele. Czy myślisz, że to przypadek? Czy
przypadkiem dla Ciebie jest choćby to, że dokładnie 1% ludzi
na tej planecie posiada 98% zasobów finansowych znajdujących
się na Ziemi?
Dlaczego większość ludzi praktycznie zachowuje się tak samo?
Podąża tymi samymi ścieżkami, używa tych samych schematów,
decyduje się na podobne rzeczy. Dlaczego ludzie są tak bardzo
przewidywalni? Dlaczego patrząc na nich z boku, zobaczysz robotów
bez jakiejkolwiek świadomości?
Na całym świecie, w naszym kraju również, ludzi (zarówno
mężczyzn, jak i kobiety) możemy podzielić na tych, którzy o rzeczach
praktycznych wiedzą o wiele więcej niż pozostali i którzy
dzięki temu żyją na najwyższym możliwym poziomie, oraz
na tych, którym wystarczy pilot od telewizora, słaba publiczna
edukacja oraz zaprogramowane życie według schematów. Ci
pierwsi to ludzie świadomi. Ci drudzy żyją we śnie, lunatykują.
Upowszechnienie internetu oraz powstanie portali społecznościowych
przyciąga przed komputery rzesze ludzi. Jeszcze kilkanaście,
a nawet kilka lat temu — gdy chciałeś porozmawiać
z kumplami, po prostu wychodziłeś z domu i spotykaliście się
u kogoś w mieszkaniu, ewentualnie przed blokiem. Siedzieliście
i sobie rozmawialiście. Obgadywaliście innych, śmialiście się
z różnych ludzi, planowaliście pewne sprawy. Samo przejście się
do znajomych było pewnego rodzaju sportem. Dziś Twoje „spotkania”
ze znajomymi sprowadzają się do pisania maili lub do
wymiany wiadomości na komunikatorach czy portalach społecznościowych.
Większość osób woli siedzieć wygodnie w domu,
przeglądać wciągające ich strony internetowe ze śmiesznymi
filmikami, obrazkami lub anegdotami i wysyłać znajomym linki
do co ciekawszych stron. Na tym cierpi też najzwyczajniejsza
w świecie kompetencja społeczna, a mianowicie rozmowa. Im
mniej z kimś konwersujesz na żywo — tym jesteś w tym gorszy.
Pisanie to nie to samo co mówienie.
do gość m 18,58
Ćwiczysz kopiuj,wklej ?,czy wyrzuciłeś/łaś to z siebie ?oj widzę uzbierało się.
Konwersacja na żywo, czy w realu ?Jak masz predyspozycje to sobie zawsze poradzisz.
Jestem bardziej elokwentna (powiem nieskromnie)w realu, niż w pisaniu.
I twoja teoria obalona...
Wiem,że częściej bywa odwrotnie,że łatwiej pisać,niż mówić.
Uczę się dopiero konwersacji "wpisaniu", na naukę nigdy za późno.
Takie czasy drogi <m> internet,portale, skype,gg, mail-e, no cóż XXI w. Spadek ilości kontaktów w realu, tak, ale nie kosztem jakości jak piszesz.
Spotykam się rzadko z przyjaciółmi, ale zauważyłam, że są to spotkania bardziej wartościowe, mniej słów, więcej treści, więcej życzliwości, empatii niż kiedyś.
I nie cierpi mam nadzieję na tym, jak fachowo ładnie ująłeś/łaś kompetencja społeczna, czyli rozmowa:-))
Jeśli sam to pisałeś/łaś powiedz,czy może jesteś psychologiem ?
A w internecie jest jeszcze gorzej; cóż że jest tyle czatów, forum i innych miejsc społecznościowych jak ciężko znaleźć jakąś normalną osobę z którą można pogadać o życiu itp. Zamiast rozmowy są kłótnie, jakieś udawanie innej osoby lub od strony facetów i małolatów którzy są napaleni i rzucają się na kobietę jak piranie na ofiarę i później jak dana kobieta ma znaleźć sobie faceta czy do rozmowy czy do życia. Czasy się zmieniły może to postęp lub stan jaki dzieje się tu w polsce (bieda). Każdy jest niezadowolony, smutny, a nawet zły i jak ktoś w takim poczuciem ma szanse na znalezienie swojej połówki czy znajomych. Jak człowiek ma prace, zarabia dobrze to sama buzia się uśmiecha i tryska taka osoba radością.
Popieram. Taka jest prawda. Ludzie samotni też teraz stawiają na to żeby najpierw poznać kogoś w sieci. Zawsze można zmienić potem nr gg i po problemie. Ale uważam że jeżeli chce się kogoś spotkać, wyjść gdzieś, to nie oznacza to koniecznie imprezy tylko zwykłe posiedzenie w knajpce przy kawie albo piwku. Prawda jest jednak taka że trzeba się ruszyć z domu i wyjść do ludzi. Wiadomo mężczyznom jest łatwiej bo zawsze może sobie siąść gdzieś przy barze nawet jak jest sam, ale kobieta no coż zaraz jest postrzegana jako jakaś łatwa. Ludzie samotni w każdym mieście mają gorzej. Ja na co dzień nie mieszkam w Ostrowcu tylko w większym mieście i tam też wcale nie jest łatwo. Sama chodzę na spacery, sama chodzę do kina, tylko że tam to nikogo nie dziwi.
Dlaczego twierdzisz że kobiecie nie wypada? mając takie podejście do życia, że to wypada to robię a tamto nie, to tego nie robię nigdy nie będziemy szczęśliwi. Właśnie przez takie przekonania społeczeństwa jesteśmy skazani na robienie tego "co wypada" a nie CO CHCEMY.
Osobiście najbardziej w naszym mieście brakuje mi młodych ambitnych ludzi, większość znajomych całymi dniami przesiaduje w domach bez pomysłu na jutro, bez chęci ulepszenia samego siebie jak i swojego życia. Tak naprawde to co robimy zależy tylko o nas i czy siedzimy cały dzień samotnie przed TV czy żyjemy pełnią życia, bawiąc się, rozwijając nasze pasje, siebie zależy tylko i wyłącznie od NAS samych.
do facet 15:30
A dlaczego sądzisz,że twoi znajomi nie są ambitni ?
i siedząc w domach nie ulepszają samych siebie, że siedzą całymi dniami przed telewizorem ?
Wcale nie muszą siedzieć przed telewizorem,
mogą czytać ciekawe książki,
słuchać muzyki,
ćwiczyć, czyli podnosić swoją "krzepę"
uczyć się języków,
malować, rysować, rzeźbić etc.( w zależności od zdolności)
rozwijać swoje zainteresowania i pasje
np.grać na jakimś instrumencie,
majsterkować, wyszywać,
grać w gry komputerowe, zręcznościowe, planszowe typu szachy, czy warcaby,kości etc.
Długo by można wymieniać, czasu może braknąć, dzień może być za krótki dla wielu, aby chociaż część z w/w zrealizować będąc w domu.
Wiesz co wydaje mi się,że ty sama nudzisz się, bo masz trochę za mało zainteresowań i sama siedzisz tylko przed telewizorem i dlatego posądzasz o to innych.
Mówisz o szczęściu, to rzecz subiektywna, to stan ducha i nie zależy od tego czy zrobisz to co wypada, czy nie wypada, to konwenanse. Żyjemy w społeczeństwie i niestety obowiązują nas jakieś normy, nie żyjemy w buszu i nie jesteśmy sami na wyspie.
Wydaje mi się, że jesteś bardzo samotna, przepraszam chciałam powiedzieć czujesz się samotna.
Piszesz,że powinniśmy żyć pełnią życia, bawiąc się, rozwijając nasze pasje, bo to zależy tylko od nas.
Nie wszystko zależy tylko od nas, a już rozwijając nasze pasje, właśnie świetnie często się już bawimy :-)
Wybacz, że pisze do ciebie jak do kobiety, bo mimo,że jesteś zalogowana jako facet, jestem pewna,że jesteś kobietą. Dzisiaj zalogowałaś się pod ten wątek, aby trochę sprowokować inne kobiety do wyznań,bo jesteś ciekawa ich zdania, mam rację :-)
do anaiana 15:46
że w domu najwygodniej, to się zgodzę, ze zapracowany - czasami tak ale,że nie szczęśliwy absolutnie nie, ja jestem bardzo szczęśliwa, wbrew wielu przeciwnościom, a więc szczęśliwa "chwilo trwaj, jesteś piękna :-))
czego i wam życzę kobiety z okazji zbliżającego się naszego święta.
Zgadzam się z Tobą Ewo, gość "Facet" ma bardzo czarno-biały świat: albo siedzenie przed telewizorem, albo życie pełnią życia. A do tego życia pełnią życia jest jeszcze potrzebny jeden mały szczegół - kasa. Z mojego podwórka - moją pasją jest muzyka, od wielu, wielu lat. Z ogromną przyjemnością jeździłabym na wszelkie interesujące mnie koncerty, do większych miast, czy nawet do zagranicznych sąsiadów, ale..zarabiam tyle, ile zarabiam i mogę sobie pozwolić na taki wypad ze trzy razy do roku. oddaję się więc mojej pasji w domowym zaciszu, bo cóż zrobić...
do gość 17:01
Ważne,że masz pasję i to jaką !! Już nie będziesz nigdy samotny, bo masz pasję :-)
Robisz to co kochasz i na pewno jesteś szczęśliwym człowiekiem :-)
Życzę ci, aby twoje możliwości finansowe poprawiły się na tyle,abyś mógł podróżować na koncerty twoich ulubionych wykonawców, kiedy tylko będziesz chciał.
Podobno wiara czyni cuda, a ja osobiście wierzę,że marzenia się spełniają,mnie wiele już się spełniło :-)
Widzisz, twoją pasją jest muzyka, chcesz jeździć na koncerty jednak brakuje ci środków, więc zastanów się co cię blokuje?kto jest za to odpowiedzialny? Ty? ja? twój sąsiad, kolega? przecież możesz coś z tym zrobić. Jak myślisz skąd najbogatsi ludzię mają kase? musieli do tego jakoś dojść.
Wszystko jest możliwe, wszystko jest w naszych rękach. Niestety takie podejscie u ludzi mnie najbardziej boli "bo cóż zrobić..."
Cieszę się z tak obfitej wypowiedzi jednak nie mogę się zupełnie z nią zgodzić, po pierwsze nie jestem kobietą ale fakt zarejestrowałem się dopiero dziś.
Jeśli chodzi o moją osobe i stwierdzenie że pewnie sam siędzę przed TV, jest ono oczywiscię błedne, nie mam nawet telewizora w pokoju, korzystam jedynie z internetu bo jest on niezbędny w moim życiu, z pewnych względów. Co do moich pasji to mam ich wiele, oczywiscie nie jestem w stanie dla nich poświęcać całego mojego czasu a moje życie jest znacznie bardziej obfite i ciekawsze niż przeciętnego Kowlaskiego.
Wracając do znajomych o których wcześniej wspomniałem to wiem, że napewno nie czytają książek ani nie zajmują się rzeczami które by ich rozwijały, wręcz przeciwnie bo spędzają czas na bezsensownych grach komputerowych które tylko uzależniają i odciągają ich uwage od rzeczywistości, ale masz racje MOGĄ robić inne ciekawe rzeczy jednak ich nie robią ( nie rozmawiajmy o ich życiu bo droga Ewo nie znając ich napewno nie wiesz jaki tryb życia prowadzą)
Zgodzę się tylko z tym, że czasem czuje się samotny ale to chyba tylko z tego względu, że brakuje w moim otoczeniu ludzi podobnych do mnie, nadających na tych samych falach, którzy codziennie coś robią a nie narzekają, że się nieda, nie opłaca, nie chce im się, że to bez sensu...
No to po takim szczerym zwierzeniu muszę uderzyć się w piersi i przyznać,że się pomyliłam co do ciebie.
Czasem mi się zdarza, chociaż rzadko.
Jeśli jak mówisz masz bardziej obfite i ciekawsze życie od przeciętnego Kowalskiego, to zapewne poznajesz dużo ciekawych ludzi, bardziej lub mniej.
I na pewno kiedyś poznasz takich, którzy będą "nadawać na tych samych falach co ty" i być może natrafisz też na bratnią duszę z którą będziesz mógł pogadać i znajdziecie wiele wspólnych tematów do "obgadania"
Wiem, że nie jest to ani szybkie ani łatwe, ale na pewno kiedyś nastąpi :-)
Pozwolę się nie zgodzić z tą wypowiedzią, dobre towarzystwo wystarczy do dobrej zabawy i niepotrzebny jest alkohol do "szumów w głowie", no może jedynie "dla smaka". Alkohol przeszkadza w dobrej zabawie, no chyba,że ktoś nie potrafi się bez niego bawić ?Oby nigdy "nagle ci głowy nie zabrakło" - cyt.z wyżej.
Nie mów o naszej kulturze, a spójrz na Rosjan do czego doprowadził ich alkohol,Polacy powinni spojrzeć na nich i zobaczyć siebie jak w lustrze. Może to obudzi niektórych i nie będą uzależniać dobrej zabawy od jego spożycia.
Alkohol to wróg i taka jest prawda. Ci, którzy nie potrafią się bez niego obejść będą się usprawiedliwiać.
zgadzam się z autorką wątku w całej rozciągłości!
gdzie tu kogoś poznać? w klubach bawią się dzieciaki, a samemu do pubu usiąść przy barze jakoś łyso,na zajęciach sportowych i innych raczej wymienia się parę zdań a później każdy idzie w swoją stronę,myślę,że sporo jest osób,które z jakichś powodów straciły dawne koło znajomych i zwyczajnie chcą nawiązać nowe znajomości,trzeba coś z tym zrobić!