jest tu może jakaś bratnia dusza?, jest mi bardzo źle, czuję się nikomu nie potrzebna, wszyscy się odemnie odwrócili, mam 52 lata i tylko praca dom , nawet nie ma z kim pójść do kina , na spacer nawet nie ma i kim pomilczeć....
podaję maila :mancia27@interia.pl
Mam to samo... tylko, ze ja mam 26 lar :(
witaj:) ..Jest dokladnie tak jak piszesz,,praca i sen :) pomiedzy tym albo nic,albo bardzo niewiele ,,w sumie moznaby to zmienic,,szukac,biegac,gonic za czyms,,tylko ja z wlasnego doswiadczenia wiem,,ze jesli juz za czyms w zyciu bieglam i dogonilam,,okazalo sie to pylem,niczym :) Przestalam biegac,,chodze sobie,ale czasem fajnie byloby z kims o tym i o roznych innych rzeczach pogadac :) Jestem pozytywna lubiaca ludzi osoba,,gadula ale potrafie tez sluchac,,W sumie nie wiem,czy swojego posta na forum kierowalas do kobiety,,ale jesli tak,,zapraszam do kontaktu ,pozdrawiam A-42
Też to przerobiłam. Miałam 45 lat jak dzieci wyjechały na studia,mąż zmarł a ja zostałam jak palec sama w czterech ścianach.Posłuchałam "dobrych" rad znajomych i zaczęłam szukać faceta. Szybko znalazłam i to do wyboru.
Niestety to był największy błąd mojego życia. Nigdy,przenigdy kobietki nie wiążcie się ze: starymi kawalerami lub rozwodnikami. Resztę życia zmarnujecie.
Dobrze że się pozbyłam intruza ale kosztowało mnie to bardzo drogo.
Otrząsnęłam się. Poszłam do kosmetyczki,wstrzyknęłam tu i tam,coś tam,wiadomo. Zapuściłam włosy,zrzuciłam kilka kilogramów,kupiłam nowe ciuchy,oczywiście wszystko dopasowane,mini i zapisałam się na Uniwersytet III w. w Wa-wie. Bilety bardzo tanie,nie jest daleko,ciekawe bezpłatne zajęcia,wykłady sławnych profesorów i mnóstwo ludzi w różnym wieku.Wesołych,zabawnych,kochających życie,imprezy kulturalne,koncerty,spektakle/bilety można nabyć w necie za przysł.1 zł dzień przed spektaklem/ To jest prawdziwe życie i zaczęło się przed 50-ką.
Mam mnóstwo znajomych,jestem szczęśliwa i zadowolona z życia i mam kogoś kto jest moim księciem z bajki ale bez zobowiązań i żadnych deklaracji bo mógł by być moim synem.
Weź się za siebie dziewczyno i zacznij od wyglądu. Reszta już pójdzie jak z płatka.
czemu aż w warszawie? w ostrowcu jest taka instytucja.
Moze tam mieszka tylko zagląda tu do nas?
A kogo można poznać u nas na uniwersytecie 3 wieku? Większość się zna. Dobrze zrobiła. U nas to nie ma ani dla starych ani dla młodych miejsca .
Super i więcej nie potrzeba .
daj jakies namiary na ten uniwesytet
Przy U.W jest też uniwersytet III wieku w Warszawie..Mozna tez uczęszczać na dzienne wyklady jako wolny słuchacz i brac udział w dyskusji.
Nie wiem jak Mancia,która zalożyla ten post,,nie wiem jak inni,,ale ja na brak zajecia nie narzekam,,hehe,,czuje sie zbyt młodo jak na uniwersytet trzeciego wieku :) choc uczyc sie zawsze mozna i trzeba nie wazne gdzie,,ale niekoniecznie jakis uniwersytet mialabym traktowac jak zrodlo kontaktow,,poznac ludzi mozna wszedzie,,przezyc przygode z kims mlodszym tez pewnie mozna,ale nie o to mi chodzi,,Odezwalam sie bo zalozycielka watku wyciaga reke z dołka o nazwie samotnosc :)