Zgadzam się z opinią Gościa_A z 08:55.
Każdy z nas miał w życiu ciężkie chwile i wiemy jak trudno poradzić sobie z psychiką. Ten ból jest o wiele trudniejszy do pokonania niż ból fizyczny. Więc mówienie beztrosko o "nieudacznikach" wynika albo z braku empatii, albo braku doświadczenia życiowego.
Czasem wystarczy jedno mądre zdanie wypowiedziane przez kogoś obok, kogo nawet nie znamy, aby zmienił się nasz sposób widzenia rzeczywistości.
Samotność to stan ducha.
Do gościa z 18:15 pasje, praca nie zawsze zagłuszy poczucie samotności. Wszystko zależy od charakteru danej osoby, jej oczekiwań czy pragnień.Problem samotności istnieje mimo, że o tym się nie mówi podobnie jak o samotności w grupie czy związku.
Samotność w grupie czy w związku zaliczyłbym już do odchyłów,nadających się do terapii ze specjalistami.Przecież nikt nikomu nie zabroni zmienić grupę,czy zakończyć nieudany związek,musi się męczyć ,katować,no chyba,że lubi ?
Nie potrafisz odejść,jesteś chora...........
Marysia, poszukaj w okolicy swojego zamieszkania, a nawet dalej (Ostrowiec nie jest przecież taki duży) jakiegoś klubu dla osób w swoim wieku, w jakimś domu kultury. Przypomnij sobie jakąś swoją dawną koleżankę i odnów z nią kontakt. Wiem, ze to trudno, początki są nieśmiałe, ale potem może z tego wyjść coś fajnego. Pojedź na rower. Zapisz się na Uniwersytet Trzeciego Wieku, jest za darmo.
Wielkie dzieki za te slowa otuchy,wiem ,ze nie jestem sama,dociera to do mnie.
Postanowilam zapisac sie na silownie,bylam dzisiaj sie rozejrzec czy to nie obciach w moim wieku,ale ku mojemu zdziwieniu sa jeszcze starsze panie.Zawsze lubilam porzadnie sie zmeczyc,moze poznam tam fajne kolezanki.
No i super. Pierwszy krok i może najważniejszy do czegoś fajnego :) Powodzenia.
A te wcześniejsze twoje koleżanki,co z nimi,już wszystkie umarły ?