jestem strasznie samotna,nie daje sobie juz z tym rady,nie mam nikogo,jest mi zle.
dzien jak co dzien taki sam,zostal mi tylko telewizor,jedyna rozrywka.
Jesteś w Bieszczadach? Wiem, ze lubisz? :) Jest wysyp grzybów? Jadę za tydzień wiec pytam :)
Ja po rozwodzie i usamodzielnieniu się dzieci też tak myślałam.
Nawet zaczęłam szukać mężczyzny bo w wieku 45 lat to jeszcze trochę życia przed sobą było . Wymagania jednak co do faceta mam bardzo wysokie . Byle czym się nie zadowolę bo znam swoją wartość.
Zapisałam się na studia . Teraz studia dzienne w małych miastach są całkowicie bezpłatne , kierunki do wyboru a godziny studiowania dopasowane tak że możesz pracować. Niewiele nauki , wystarczy ze jesteś skupiona i uczestniczysz w zajęciach i wykładach regularnie.
Dziewczyno ! Ja przekonałam się że życie zaczyna się po 40-ce ale bez mężczyzny.
To nasi partnerzy , mężowie są powodem stresów a 90 % wszystkich chorób spowodowane jest właśnie przez stres.
Życie jest piękne kiedy ma się pasje , kiedy człowiek poznaje nowych ludzi , bierze udział w dyskusjach , kiedy go słuchają ,czytają , krytykują , chwalą.
To jest PIĘKNE! Życie jest piękne i ludzie ciekawi , nietypowi ,dziwni , nieodgadnieni.
A świat ? - Świat jest cudowny !
Telewizor wyrzuć na śmietnik -szkoda pieniędzy na opłatę abonamentową , lepiej wyskoczyć z koleżanką na piwko z soczkiem i poplotkować o wszystkim i o niczym. Pozdrawiam .
Każdy z nas jest w pewnym stopniu samotny!!!spróbuj się rozejrzeć, może jednak znajdziesz choć jedną osobę, która poświeci Ci trochę czasu!Szlaki turystyczne to fajna sprawa, tylko idzie zima, a TY pragniesz z kimś pogadać, prawda?Pisz chociaż tutaj, czasem taka rozmowa też pomaga!!!
Jak się sama "zamknęłaś" tak sama musisz się "otworzyć"- nikt za Ciebie tego nie zrobi.
Marysiu daj jakiś kontakt do siebie ,może się dogadamy bo jestem w podobnej sytuacji
Jeśli nie jest to świadomy wybór z twojej strony,jest ci źle z samotnością radzę popracuj nad sobą i zmień się. Nie będziesz sama,bo ludzi dobrych,lubiących towarzystwo odnajdą szybko tacy sami.
Dobrze,że jeszcze nie uciekają przed tobą,na twój widok....
Marysia zapraszam Cie na spacer : )
nie bedziesz sie nudziła : )
daj na siebie jakis namiar na pewno napisze ; )
pozdrawiam
rusz się z domu, siłownia,pływalnia,aerobik,kosmetyczka,zakupy bla bla bla dalej mam wymieniać ? zadbaj o siebie
Marysiu, trzeba wyjść z domu, popatrzec na ludzi, pójść do kina, wdać sie w jakąś rozmówkę
Ja tez mam 38lat i czuje sie samotnie dobrze ze jeszcze dziecko mam w wieku szkolnym bo inaczej to katastrofa:(
Zaadoptuj dziecko,już nie będziesz sama,będziesz mieć już kogoś.
Telewizor wyrzuć przez okno,czyli mówiąc poprawnie oddaj do Remondisu,marna z nim rozrywka,mało rozwijająca.Poszukaj innych rozrywek,dopóki nie masz dziecka,później nie będziesz miała siły,chociaż będą chęci :-)
Nic nie napisałaś na temat swojego wieku,ale jeśli nie jest to "granat zaczepny" ze strony ludzi inspirujących dyskusje na forum,to niestety Twój post brzmi bardzo infantylnie.Dziecko krzyczy"jestem głodny" i dostaje jedzenie,ale dziecko nie ma innej elternatywy,w przeciwieństwie do ludzi dorosłych.Każdy jest kowalem swojego życia i nawet nie usiłuj mi pisać,że nie mam racji.Coś mi się wydaje,że Ty idziesz NA ŁATWIZNĘ.Krzyknę,jestem samotna,a już rzesze wielbicieli padną do stóp.No to wyprowadzę Cię z błędu.NIKT!!!!!!!!!! nie lubi nieudaczników.Od wielu lat jestem sama,ale nigdy nie czuję się samotna,bo mam swoje pasje,uwielbiam gotować i dogadzać sobie(w końcu coś mi się należy).Znam wiele małżeństw(związków) w których oboje partnerzy czują się samotni(nie współżyją ze sobą)od lat ale udają,że wszystko jest OK.Myślisz pewnie,że oni są szczęśliwi? Nie ma nic gorszego,niż pójście do łóżka z obrzydzeniem.Samotność,to stan myślenia o sobie.KAŻDY JEST KOWALEM WŁASNEGO ŻYCIA!!!!!
dokladnie jak wyzej.. podaj wiek bo roznym ludziom w roznym wieku o rozne rzeczy chodzi..
Do Pani z 18:15. Smutno tak czytać Pani wypowiedź. Przez wiele lat byłam sama i był to mój własny wybór. Wtedy wydawało mi się, że jestem szczęśliwa, bo jestem niezależna, atrakcyjna, mam pracę, przyjaciół, znajomych i swoje pasje. Dziś, gdy mam męża i synka, widzę jakie to było smutne i puste. Gdybym mogła cofnąć czas, odszukałabym swoją rodzinę wcześniej. Ja rozumiem Marysię, bo wiele razy w tej swojej samotnej szczęśliwości cierpiałam skrycie. Pragnęłam uczucia, które nie było mi znane i żadna zmiana myślenia nie mogła tu pomóc. Ja nie lubię u ludzi amerykańskiego zachowania, bo jest nieszczere. Lubię natomiast tych, którzy nie próbują za wszelką cenę być super hiper i normalnie, po ludzku, okazują swoje słabości.
Do Marysi. Miłe, że wpisały się tutaj te osoby, które wyciągnęły do Ciebie dłoń. Ten wątek może być dla Ciebie terapeutyczny i szczęśliwy. Ta Twoja samotność któregoś dnia skończy się, a wtedy wróć tu i napisz o tym. Gdy ktoś czegoś bardzo pragnie, doczeka się tego. Pozdrawiam ciepło:)
Tak też nie można pisać. Każdy ma swoją wytrzymałość psychiczną, granice i umiejętności nawiązywania i podtrzymywania kontaktów. Jeśli się popadnie w depresje, wszystko wydaje nam się czarne. Pisanie o "nieudacznikach", "chodzeniu na łatwiznę" jest nie fair. Wiadomo, że każdy jest kowalem własnego losu, ale czasem trzeba komuś pomóc odnaleźć jego drogę, odnaleźć w nim samym pokłady energii i różne drzemiące w nim siły, lekką go pchnąć, a czasem nawet mocno :)