Jesteś marzycielem. Na to aby ktoś do ciebie zadzwonił i poprosił o cokolwiek,to się pracuje latami. Ja przez 1,5 roku byłem w wolontariacie gdzieś i miałem dobre relacje ze wszystkimi i włożyłem wiele pracy i raczej byłem lubiany,przynajmniej starałem się być wobec każdego w porządku. Czy chociaż jedna z tych osób chociażby wysłała mi smsa z życzeniami na święta,na urodziny, czy zapytała się co słychać? No nie
A ty liczysz że jakaś obca osoba ci zadzwoni i cię o coś poprosi bo na forum cośtam. Śmiech na sali...
Tarawam
Moze jednak az tak cie nie lubili skoro nawet zyczen nie przyslali :-)
Krzychu, 51 lat a zachowanie dziecka. Desperacja aż bije po oczach. Chyba nie bez powodu na siłę szukasz znajomych.
OOOOOOOO zazdrość, widzę zazdrość :D :D
1. Nie szukam znajomych
2. Wypowiedź na poziomie gimnazjalisty który chce jakoś zaistnieć
Ale wiesz,to samo jest w 2 innych stowarzyszeniach gdzie jestem,w jednym 20 lat jestem członkiem i raczej aktywnym. Po prostu inna mentalność, podkarpacko-ukraińsko-żydowska. Ale nie jestem jedyny. To samo mają polscy emigranci ekonomiczni w wielu zachodnich krajach, tylko praca i samotność. Jednak powinieneś sobie zdać sprawę że Ostrowiec jest dużym miastem gdzie jesteś tylko jednym z tysięcy i nikomu łaski nie robisz że chcesz poznać,szczególnie kobietom, bo one mają setki zaproszeń do znajomych i inne propozycje. Trudno mieć jakieś roszczenia. Ja z roszczeń wyrosłem w wieku 25 lat,teraz mam 37
Nie tylko emigranci ja jestem polakiem, mieszkam (o ile można to tak nazwać) w Polsce i tu też pracuje ale jako kierowca na międzynarodówce, jestem co drugi weekend w domu i tylko weekend w tym czasie muszę jakoś się przygotować do wyjazdu i odpocząć, na odpoczynek czasu brak jedynie późnym wieczorem więc nawet zawierając nowe znajomości będą one chwilowe, wracając do tematu to też mam tylko pracę i samotność.
Zdziwiłbyś się ale są ludzie dla których choćby taka pomoc w postaci przywiezienia z pracy czy domu na imprezę znaczy bardzo dużo. Życzeń dostałem bardzo dużo a wolontariuszem nie byłem.
Wiem że tak jest bo sam kiedyś uzależniony byłem od komunikacji i nie raz miałem ochotę przyjechać na koncert czy imprezę i ze względu na brak powrotu poza własną dwójką nie było, wstydziłem się prosić kogoś o pomoc ale teraz sam oferuję taką w miarę możliwości.
miałam chęć iść ale coraz bardziej chce mi się spać :) starość nie radość :)
Zrób kawę i nie marudź, taki dzień jest tylko raz w roku :)