Były petycje, protesty i deklaracje, a MIG z osiedla Pułanki miał zacząć nowe życie. Nic bardziej mylnego, jeden z najbardziej rozpoznawalnych punktów Ostrowca nadal bardziej straszy, niż przypomina element upiększający osiedlowy krajobraz. Okazuje się, że teraz wszyscy z deklaracji się wycofali.
Przypomnijmy, że wniosek o likwidację samolotu z os. Pułanki stanął na Walnym Zgromadzeniu Członków w 2010 r. Wówczas zarząd Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej dał ogłoszenia o sprzedaży, co wywołało falę protestów, łącznie z powstaniem petycji, pod którą podpisało się kilkaset mieszkańców. W ślad poszły deklaracje o pomocy, aby obiekt uratować. Minął rok i nic się nie dzieje.
-To smutne, ale to prawda, wszyscy z deklaracji pomocy się wycofali – przyznaje z-ca prezesa ds. technicznych OSM, Dariusz Wojtas. Zrobiliśmy ekspertyzę, w wyniku której wyszło, że w tej postaci samolot może stać dwa lata, a więc do lata 2012 r. Dokonaliśmy drobnych prac, m.in. uzupełniliśmy spawy. Zabezpieczyliśmy także teren wokół. Chcieliśmy, aby MIG-a ktoś pomalował, nawet zamieszczając na nim swoją reklamę, ale nie było chętnych.
Po raz kolejny wyszło na to, że w Ostrowcu mówi się tylko o rozwiązaniach, a nie wciela się ich w życie. Wszystko wskazuje więc na to, że problem MIGa powróci, jak bumerang latem 2012 r., ale teraz chyba nikt nie zdziwiłby się, gdyby władze spółdzielni - nie licząc już na obietnice bez pokrycia - pozbyły się nikomu niepotrzebnej kupy złomu.
Źródło: GO
PYTAM SIĘ WIĘC, co z tymi obietnicami ?????
Najgorszy prezydent w historii miasta!!!!
Wszystko rozbija sie o kase - uratowac samolot mogloby jakies "stowarzyszenie milosnikow MIGa".