Witam. W tym roku akademickim rozpoczełam studia na kierunku kosmetologia. Bardzo się cieszyłam ze sie tam dostałam, bo chciałam to studiować. Jednak teraz nie mam już checi i sił tego studiować. Jest to bardzo cieżki kierunek, mamy uczymy się tego co na medycynie, mamy takie same przedmioty, a do tego jeszcze te nasze kierunkowe, zajęć jest mnóstwo nauki mnóstwo, już się zaczynają pierwsze odpytki i kolokwia a ja nie daje rady z materiałem, nie wiem chyba się nie nadaje na te studia. Jednak wstyd mi wrócić do domu i powiedziec o tym rodzinie. Pozatym nie wiem co mogłabym teraz robić, mam skonczone tylko liceum, nie mam zawodu, wiec z pracą mogę mieć problem, zwłaszcza ze to Ostrowiec. Jestem załamana... jeszcze ludzie traktuja kosmetologa jak kosmetyczke po dwuletnim studium. A kosmetologiem się zostaje po bardzo cięzkich studiach.
Pamiętaj, studia są dla wytrwałych przede wszystkim:)). Też to przeżywałem, a teraz wspominam z uśmiechem.
Tak jak piszą inni - dotrwaj chociaż do pierwszej sesji. Na studiach każdy ma wzloty i upadki. I pamiętaj czasem mocna 3 jest lepsza niż 5 i wcale nie oznacza mniejszej wiedzy i umiejętności. Trzymaj się i głowa do góry.
Wbrew pozorom zawód jaki wybrałaś wiąże się z dużą odpowiedzialnością bo brak wiedzy może skutkować nawet uszkodzeniem skóry czy oszpeceniem kogoś trwale. Zatem nie dziw się że wymagana jest duża wiedza i trzeba się mnóstwo uczyć. Musisz mieć świadomość, że będziesz odpowiadać za czyjś nie tylko wygląd ale i za zdrowie jego skóry oraz w dużym stopniu za samopoczucie i dobrostan psychiczny. Jeśli chcesz być kimś więcej niż tylko panią co nakłada maseczki - a wybór studiów świadczy właśnie o tym, że poważnie podeszłaś do swojego przyszłego zawodu to nie trać z oczu swojego celu i nie poddawaj się. Nawet jak na początku czegoś nie zaliczysz to potem się poprawisz, nie takie studia straszne jak ci się teraz wydaje. Wiadomo - nowe miasto, nowi ludzie, poczucie osamotnienia i przygniecenie nawałem nauki - początki dla każdego są podobne. Uwierz, z każdym tygodniem będzie coraz lepiej, a w następnych latach będziesz wracać w październiku na zajęcia jak do siebie. Skończyłam medycynę i wiem jak jest - pierwsze dwa miesiące były koszmarne - na każde zajęcia tzw. wejściówka , anatomia - wszystko po łacinie i na pamięć, zajęcia rozsiane po mieście, którego nie znałam, co miesiąc kolokwium z każdego przedmiotu, wykładowcy nie zawsze życzliwi - tak to już jest.
Pomyśl sobie, że jak teraz dasz radę to potem nic ci nie będzie straszne :) Głowa do góry !
ja studia skończyłem z jednym zeszytem do wszystkiego ale za to z dobrym podejściem do życia,
hahhahahaha uwierz że w porównaniu z medycyną to jest NIC. Trzeba siąść i się uczyć a jak się nie chce to trzeba zrezygnować :)
Spokojnie, studia mają to do siebie, że pierwszy rok jest najgorszy, z każdym kolejnym jest coraz łatwiej a ostatni to już sielanka :) Dasz rade!! :)
Początki często są trudne. Zdarza się, że te przedmioty, które pojawiają się na pierwszym roku studiów, są najgorsze i w przyszłości na niewiele się przydają. Poza tym studia to także nowe środowisko, nowi ludzie, nowy sposób nauki i prowadzenia zajęć - do tego wszystkiego trzeba się przyzwyczaić. Jak przetrwasz - potem będzie z górki. Walcz!
Tylko za pare lat nie narzekaj na Polske jak zarobisz 800 zł w McDonaldsie.....