Czy nie uważacie, że w Ostrowcu na Rynku nie ma żadnej fajnej knajpki tylko same banki? Wcześniej przynajmniej była Mrgherita a teraz to już nic zupełnie. Nawet jak ktoś z innego miasta tu przyjedzie to nie ma gdzie iść posiedzieć. A kilka razy już było tak, ze jacyś obcokrajowcy pytali nawet gdzie tu u nas na Rynku można iść na piwko.
Nie dość,że nic niema to jeszcze bardzo brudno.To jest bardzo ruchliwe miejsce i tym bardziej powinno być zawsze czysto, a nie papiery,piach na głównym placu.Ostrowiec nie był wcześniej tak brudny, jaki jest teraz a bezrobotnych pełno korzystających z Mopsów.
Jestem rodowitym,Ostrowczaninem!Apoprostu! z Zakanala ,tam sie urodzilem! 1941 roku Tam mieszkali wspaniali ludzie, ktorzy do dzis staraja sie cos uczynic dobrego dla ostrowca! Ale oni nic niezrobia! Jak wybieracie na stanowiska wladz ostrowca! Samych wyzyskiwaczy i zlodzieji. z powarzaniem
No była Margherita to zniknęła - pewnie z braku klientów. Został lokal po banku do zagospodarowania.
widocznie nie ma obrotu i zrezygnowali- prawo rynku - nie Rynku.
To raczej prawo pana prezydenta ktory w Ostrowcu wydaje zgody na funkcjonowanie bankow i marketow natomiast zakazuje otwierac barow i restauracji. Pytanie brzmi jak ten czlowiek chce ozywic rynek. Jedynym sposobem moze byc tylko wydanie zgody na postawienie kolejnego marketu.
A tak z ciekawości pytam - jak często odwiedzałeś/-aś tę Margerithę? Jakby tam takie tłumy były, to lokal pewnie nadal by istniał.
Lokal w takiej drogiej lokalizacji nie utrzyma się z tej garstki turystów ani mieszkańców, którzy przyszliby raz na ruski rok na pizzę i sączyli jedno piwo 3 godziny.
A na srodku rynku piwiarnia ,wyglada jak duza kupa , tylko kto mial az tak duzy tylek by ja tam narznac - to jest ohydzctwo .
ostatnio widziałam jak w tej piwiarni grał ktoś na gitarze fajne kawałki. sporo ludzi sie zeszło i nawet na samym rynku podchodzili i siadali na ławeczkach przechodnie żeby posłuchać. trochę wtedy rynek ożył, moze więcej takich pomysłów
Właśnie!!! tak naprawdę w Ostrowcu nie ma żadnej kawiarenki, same piwiarnie...Kiedyś na Sienieńskiej była fajna,klimatyczna herbaciarnia ale niestety padła
Tam w tej kopule to jedno i to samo towarzystwo.. Do Margherity wcale aż tak mało ludzi nie przychodziło. I nie na jedno piwo, które pili 3 godziny, ale normalnie zamawiali, i drinki świetne były. Klimat ogólnie fajny. Herbaciarnia też była super, szkoda, że nie ma. Dobrze, że ,,Nic Nowego" chociaż zrobili, tam też jest przyjemnie.
A ja wiem! ze bedzie! To zalezy tylko odnas!
Ja tez strasznie ubolewam nad brakiem knajpek na Rynku. W końcu to takie miejsce, gdzie knajpki i kawiarnie powinny być. To strasznie dziwne, że w naszym mieście, jeśli już jakieś fajne lokale są, to w nielogicznie dalekich od centrum miejscach. "Grzybek" piwny na rynku to moim zdaniem mało atrakcyjna, tandetna namiastka tego, co powinno być.A przecież nie jest tak, że ludzie w Ostrowcu nie chodzą do lokali. Centrum miasta po 15 zdecydowanie by ożyło, gdyby były tam kawiarnie.
A'propos znikających lokali - ja jeszcze miło wspominam "Old Cafe" na Jana Pawła II i nie mogę odżałować pierwszego fajnego klimatu "Zielonej Irlandii" (tak w ogóle czy ktoś wie, co się dzieje z tym miejscem?)
Póki co, na Rynku stale i niezmiennie istnieje bar "Pod Beczką"... ;)