Co to jest "sprawiedliwość społeczna" ? To pewien postulat. Idea. W przeciwieństwie do normalnej sprawiedliwości - nie jest ślepa. Wszyscy funkcjonujemy w społeczeństwie, jednym z aspektów tego jest wnoszenie przez nas do społeczeństwa pewnych wartości, często materialnych, opłat. Innym aspektem jest czerpanie przez nas z tego co ogół społeczeństwa wypracował, co osiągnął. Taki podział może być etyczny lub nie. Dostęp do dóbr wspólnie wypracowanych może być etyczny lub nie. "sprawiedliwość społeczna" występuje wtedy gdy ten dostęp jest etyczny. :)
Sprawiedliwość społeczna to wg mnie okradanie jednych żeby dać drugim. Np. student który pracuje nie otrzyma stypendium socjalnego i dopłaty na akademik, a ten co pracuje wyda całe zarobki na czesne i wynajęcie pokoju. I to jest własnie sprawiedliwość społeczna jak się zabiera kosmiczne podatki tym co pracują i oddaje się tym co nie pracują w formie zasiłków, stypendiów i innych ulg.
Albo ojciec rodziny pracujący na dwa etaty nie dostanie żadnych zasiłków bo przekracza próg dochodu na członka rodziny, a ten co będzie pił i zaniedbywał rodzinę dostanie wszystkie możliwe dodatki socjalne.
To jest właśnie sprawiedliwość społeczna, która nie ma nic wspólnego ze znaczeniem słowa sprawiedliwość.
No tak, zawsze warto zakasać rękawy i wziąć się do roboty - jeśli nie czyniłeś tego cały czas. Pamiętaj jednak że nie żyjesz na bezludnej wyspie lecz w otoczeniu, które albo Ci sprzyja, albo rzuca kłody pod nogi. Jeśli dasz radę sam pomimo tych kłód - wspaniale :) jeśli wolał byś jednak funkcjonować w nieco bardziej sprzyjających warunkach, to może spotkać się i pogadać warto ?
Ruch sprawiedliwości społecznej to jakiś żart. Już był jeden sprawiedliwy ruch -Solidarność. Co z tego wynikło każdy widzi. Bezrobocie,brak opieki medycznej,pozabierane wszystkie przywileje pracownicze,podniesiony wiek emerytalny i tak bez końca można wymieniać zło które występuje. Pamiętam tamten ruch,nadzieje na lepsze jutro ,spotkania ,pielgrzymki,zaangażowanie ludzi i późniejsze rozczarowanie.
Sytuacja z naszego miasta,znajoma angażowała się bardzo w działalność solidarności,współpracowała z pierwszym wiceprezydentem panem W (wówczas jeszcze nauczycielem) ,wierzyła w poprawę swojego losu ,lepsze jutro i różne inne hasła. Po dojściu do władzy Solidarności i objęciu urzędu przez pana W była likwidacja jej zakładu pracy ,wysłanie jej na bezrobocie,skazanie na nędzę. Nigdy się nie podniosła po takiej porażce. Wegetuje na jakiejś nędznej rencie ,schorowana ,nie mając pieniędzy na leczenie. Nie wierzę w żadne ruchy ani żadną społeczną sprawiedliwość. Ot nowa polityka i nic więcej. Wyborcza kiełbasa.
Też pamiętam. Niestety dali dupy. Z tamtych czasów została tylko gorycz porażki. Ale jeśli zastanawiasz skąd ona sie wzięła, to szybko zauważysz że wzięła się z odsunięcia od ludzi. Pewna część rządzących poczuła sie elitą która wie lepiej. I dalej to poszło i tak jest do dzisiaj. Ruch Sprawiedliwości Społecznej nie wziął się skądś z góry tylko stąd. Właśnie z tego że nie zgadzamy się na to żeby tak było nadal. Jeśli chcesz to się przyłącz, tutaj nie ma elit. Tutaj sa ludzie którzy słuchają. Tutaj jest socjalizm.
Nie ma gorszej rzeczy niz socjalizm.To on powoduje ta cala patologie.A RSS kojarzy mi sie z Ikonowiczem, wiec nie moze sie dobrze kojarzyc.
Ikonowicz to socjalista pelna geba, a to wiaze sie z zabieraniem pieniedzy jednym i dawaniem drugim, co jest zlodziejstwem. Do tego postuluje za tym zeby zlikwidowac umowy smieciowe, popiera zwiazki zawodowe, ktore sa tak naprawde narzedziem panstwa, zeby sciaganac z pracodawcy jeszcze wiecej kasy w postaci wyzszych podatkow, a zeby w korycie bylo wiecej. Darzy czesto do "sprawiedliwosci spolecznej" nie zwazajac na prawo( sytuacja z wyrzuceniem ludzi z kamienicy przez jej wlasciciela, poniewaz nie placili czynszu) i wiele innych niezbyt madrych posuniec.
A co do socjalizmu, ja tam wole wolnosc.
Polecam sie jeszcze z tym zapoznac
Państwo w którym mieszkasz, zabiera i daje drugim - jak to nazwałeś. Tak, Ikonowicz to socjalista, ja też. Postulujemy żeby zlikwidować umowy śmieciowe. Związki zawodowe są naszym (i Twoim) sprzymierzeńcem. Bronimy ludzi przed wyrzuceniem z kamienicy.
Socjalizm nie odbiera Ci wolności. Porównujesz rzeczy z zupełnie różnych kategorii. Socjalizm to nie komunizm.
Socjalizm to czyste złodziejstwo. Janosikowania się zachciało. To już nie przejdzie. Za kilknaście lat to ja ci podam przykłady Francji i Skandynawii i zobaczysz gdzie ich zaprowadził socjalizm... W takiej Francji już go nie będzie, bo będzie szariat.
A podstawy ekonomii znasz? Zlikwidowanie umow smieciowych spowoduje ze pracodawca bedzie musial placic wyzsze podatki, a co za tym idzie bedzie mial mniejszy zysk. Jak wiadomo pracodawca liczy na zysk, a wiec pierwsze co zrobi zeby nie stracic, to zredukuje ilosc pracownikow, ewentualnie podniesie ceny swoich towarow, badz uslug. Wzrost bezrobocia gotowy. Tak wlasnie dzialaja zwiazki zawodowe. Z placa minimalna jest podobnie. Myslicie ze robicie to dla ludzi pracy, a tak naprawde dzialacie na ich szkode, wspierajac tylko rzad. Wyzsze pensje= wyzsze podatki, czyli wiecej w korycie. Wiekszosc postulatow jest zupelnie nielogicznych ekonomicznie. Zapoznaj sie z tym co maja na ten temat do powiedzeinia ekonomisci z Centrum im. Adama Smitha. Akurat dzis byla debata z prezesem tej instytucji z kims o podobnie ograniczonym sposobie logicznego myslenia jak Twoj
https://www.youtube.com/watch?v=KYORc4BPfJg
https://www.youtube.com/watch?v=qPL-Q5X9MWw
Nie jestem wolny kiedy 67% z moich dochodow panstwo odbiera mi i rozdysponowuje nimi tak jak chce, a nie tak jak ja bym chcial. Wolnosc jest wtedy kiedy ja dostaje wszystkie swoje zarobione pieniadze i to ja decyduje o tym czy chce sie ubezpieczyc, czy chce w cos zainwestowac, czy tez poprostu te pieniadze przejesc. Decyzja nalezy do mnie. To jest wolnosc. Gdyby zawarcie umowy z nfz , czy zusem bylo takie kozystne to ludzie sami by te pieniadze tam oddawali, ale jak widac nie jest i dlatego panstwo pod przymusem nam te pieniadze odbiera.
Zastanawia mnie co bys zrobil gdybys wynajal komus mieszkanie i ten ktos przestalby Ci za nie placic? Albo jest jakies prawo, albo go nie ma. Moje, znaczy ja o nim decyduje i to ja decyduje kto i kiedy opuszcza moj dom, jesli nie przestrzega zawartej umowy.
Jeszcze słówko o związkach i ich poczuciu sprawiedliwości. W państwowych kopalniach Spółki Węglowej i KGHM związki mają się świetnie. Związkowcy zarabiają tam pieniądze rzędu 30000/mies. I są niezwalnialni. Taka jest związkowa sprawiedliwość. Jest sporo materiałów na temat afer ze związkowcami w rolach głównych na portalach informacyjnych. Ci działacze związkowi to często zwykli bumelanci, unikające pracy pasożyty, które czują się bezkarne.
Po pierwsze, powtarzasz propagandowe hasła tych, którym związki zawodowe broniące pracowników i ich praw są nie w smak. Po drugie - jedź tam, zdobądź zaufanie załóg, zostań związkowcem i zarabiaj te 30 tysi miesięcznie, co w tym złego ? Skoro związkowcy chcą tyle płacić przewodniczącemu to o co chodzi ? Wyłącz telewizje, włącz myślenie, proszę.
Nikt nie powiedział, że pracodawca musi zarabiać trzydzieści razy tyle co jego pracownik. Umowy śmieciowe to współczesne niewolnictwo i jako takie powinny być jak najszybciej zniesione! Jeśli kogoś nie stać na pracownika, niech pracuje sam, zobaczymy ile jest wart. Jeśli natomiast chce zarabiać czyimiś rękami, niech dzieli się z pracownikiem tak, aby i jednemu i drugiemu się to opłacało. Ot, cała filozofia.