Ile trwa rozwód z mężem alkoholikiem który nie chce się wyprowadzić chodzi mi łącznie z eksmisja są dzieci. Dziękuję za odpowiedzi
ma
Nikt ci tu nie udzieli informacji,bo to niemożliwe.Każdy przypadek jest inny.Eksmisja? A masz niebieską kartę? Zgłaszałaś awantury,ewentualnie znęcanie sie nad rodziną? Przeciez musza byc jakieś podstawy do eksmisji. Samo orzeczenie rozwodu nie wystarczy,żeby kogoś eksmitować. Istnieją ludzie po rozwodzie,a mieszkają nadal pod jednym dachem.
Dobrze by było,żeby sąd skierował dzieci na badania do poradni psychologicznej w Kielcach.Tam są na prawdę mądrzy specjaliści,a badania u nich nie są traumatycznym przeżyciem dla dzieci,wbrew pozorom,no i pomagają w orzeczeniu końcowym.Życzę powodzenia,i nie zwątp w swoją siłę,dasz radę.Pamiętaj lepiej jeść chleb z wodą i miec spokój dla siebie i dzieci,niż jeść najlepszą szynkę i żyć z psycholem,który niszczy ciebie i dzieci .
Takiej osobie uzależnionej to trzeba pomóc, a wy najlepiej, wygonić, zabrać dzieci, upodlić, niech zdycha pod płotem. Jak był zdrowy to cacy, a teraz chory to zgnoić i odsunąć od wszystkiego co kiedyś kochał, a teraz choroba mu to odsunęła na plan dalszy. Wstydźcie się, tak właśnie kochałyście swoich partnerów, że teraz jak chorzy to WON, zamiast mu pomóc z całych sił. I nie ma wytłumaczenia, że to on was źle traktuje, bo to choroba gorsza od innych i trzeba stawić jej czoła, a nie podkulić ogon i wynocha.
Gościu AA owszem ludziom chorym należy pomóc ale nie kosztem zdrowia dzieci swoim.Taki alkoholik nie liczy się ,że pijąc niszczy nie tylko sobie życie i zdrowie ale w szczególności swojej rodzinie.Wychodzisz z założenia ,ze jak się przysięga komuś w dniu ślubu, to potem trzeba koniecznie na siłe znosić patologicze zachowania współmałżonka?No błagam cię ja bardzo współczuję osobom uzależnionym, ale jeżeli oczekują zrozumienia od innych niech zrobią pierwszy krok w kierunku zerwania z nałogiem a potem wymagają.Czasami trzeba właśni podkulić ogon i wynocha,bo innej rady nie ma.Dawno temu moja znajoma ,gdyby nie pogoniła męża alkoholika nie wiem czy nadal byłaby wśród żywych.
Wyszła za mąż za chorego to niech to akceptuje. Wszystkie takiedy same baby.Wybieraha tych wszystko wierzących popakowania o cwaniaków, d uszkodzenia towarzystwarza a później lamęt
Nie dość że kobieta się męczy z pijakiem to jeszcze ma mu całe życie pomagać on wiedział co robi pijaąc na własne życzenie dlaczego kobiety w takich sytuacjach mają przechodzić katusze z pijakiem jak pijak nie umie funkcjonować z rodziną to nich on odpowiada za siebie
05:45.Alkoholizm, to jest choroba, jak twierdzisz, ale na własne życzenie.Uważasz, że wszyscy mają chodzić koło takiego"chorego" na palcach i litować się, bo trzeba mu podać rękę i pomóc.Jesteś w błędzie.Akurat w tego typu "schorzeniu" trzeba być bezwzględnym.To alkoholik musi chcieć zmienić swoje postępowanie, a nie wszyscy maja mu umożliwiać dalsze staczanie się i upadek.Najczęściej jest tak, że u tego typu "chorych" sięgnięcie dna jest momentem decydującym, czy wrócą do normalnego życia, czy upadną na zawsze.Każdy dorosły człowiek jest kowalem swojego losu i musi ponosić konsekwencje swojego postępowania.Taka jest brutalna prawda, a żona ma święte prawo walczyć o spokój swój i swoich dzieci.Wystarczy tylko chcieć żyć, jak normalny człowiek.Czy to takie trudne?
A ja ożeniłem się z kobietą normalną,a teraz szaleje i co mam jej zrobić wynocha z domu i zmienić na młodszy rocznik?Chętnie bym to zrobił,ale czy się da?W sumie dzieci już są dorosłe...
Kto Ci kazał wychodzić za alkoholika.
Twój wybór twój problem
zycze wam z calego serca nie zachorujcie na alkocholizm
20:04.Dzięki za życzenia, ale zachorować można na każdą chorobę, najczęściej wbrew swojej woli.Tu jest trochę inaczej. Kiedyś to picie się zaczyna i wszystkim są znane mechanizmy uzależnienia.Czy widząc pierwsze oznaki zapotrzebowania na alkohol nie można powiedzieć stop?Znam bardzo wiele osób, które tak zrobiły i nie piją w ogóle albo sporadycznie.Znam też takich, którzy na moich oczach staczali się z dnia na dzień coraz bardziej.Z niektórymi nawet rozmawiałam i ci "zaangażowani" najczęściej mówili, że oni po prostu lubią alkohol i dlaczego mają sobie odmawiać?Jak uważasz, powinnam teraz nad nimi ubolewać i nad ich "chorobą"?Jeśli taki "wielbiciel" alkoholu nie krzywdzi nikogo, oprócz siebie, to jego strata i problem, ale jeśli przez niego cierpi rodzina, to już nie mam litości.Mój drogi, do póki człowiek żyje wszystko może zmienić.Nazywasz alkoholizm chorobą, to zdrowo myślący człowiek, który zachoruje leczy się, bo nawet nieleczona grypa może być śmiertelna, a alkoholizm tym bardziej.Nie licz na tolerancję, współczucie.Albo leczenie i abstynencja albo szerokiej drogi i życie na własna odpowiedzialność.Trudno, życie bywa brutalne, jak się głupio żyje.
A skąd gość z 11.00 i z 09.58 wiecie,ze wyszła za alkoholika? Gdzie ta pani podała taką informację?