z psychicznej jego strony. Jak sobie radziliście i radzicie, jak długo dochodziliście do siebie. Jak rozwiązaliście sprawy z dzieckiem..?
szczerze to po rozwodzie moja psychika wreszcie odpoczeła a moje dziecko również odetchnęło,życie z ojcem alkocholikiem koszmar ale nie każde małżństwo kończy się przez alkochol tak czy inaczej głowa do góry życie toczy się dalej
Ja po rozwodzie nareszcie odetchnęłam. Myślę że moje dzieci również. Jak sie nie układa to nie ma na co czekać. Mąż i tak mnie gnębił po rozwodzie, ale trzeba iśc dalej przez życie nie oglądając się za siebie. Kontaktu z dziećmi nie zabraniam, może się widywać kiedy chce ale jak to bywa w życiu nie bardzo mu to wychodzi.
Trzeba iść przez życie dalej, ciężko na początku, ale nie wolno się poddawać.Przeszłość zostawić za sobą, skupić się na sobie i dzieciach( jeśli są).Nie wracać myślami ,bynajmniej nie starać się wracać i przywoływać przykre wspomnienia.
Jest bardzo ciężko ale da się przeżyć bo czas naprawdę leczy rany.
a faceci jak przeżywają ten okres?. Chodzi przede wszystkim o dziecko. Kocham je i chce być przy nim i chcę je również wychowywać. Niestety takie jest prawo w Polsce, że dziecko w 99,9% zostaje u matki.
Masz racje, z uczuciami ojca sąd się nie liczy. Babsko powie w sądzie,że chłop pije piwko w domu i już nie ma szans się bronić, po niby alkoholik. A matce to trzeba chyba udowodnic chorobę psychiczną (mojej chyba nie bedzie trudno), żdeby sąd przyznał opiekę nad dzieckiem. Ten przypadek słyszałem od kumpla. Podobno trochę prawa ojca się zmieniły ale nie znam konkretów.
a co wy ,,tatusiowie,, wiecie o wychowaniu dzieci myślicie że jak kupicie lizaczka i pobawicie się z dzieckiem to już wam się należy opieka.Nigdy nie będzie wam dane przeżyć więź emocjonalną matka - dziecko. Pozdrawiam
Kobieto tak naprawde to ja wszystko robie przy dziecku,jak bym miał cycki to bym pewnie karmił. Mamusia wychodzi z założenia, że wystarczy jak go urodziła. Nie narzekam wręcz przeciwnie jestem szczęśliwy, a jeszcze bardziej jak syn powie do mnie "kocham cię tato". A dla sądu wszystko jest oczywiste,dla ciebie też. Dla matki jest on "bękartem" tak mówi jak sie na niego złosći. Mylny masz obraz Ojcostwa, możę masz złe doświadczenia. Żebyś sie nie zachłysnęła tą psełdo wyższością matki nad ojcem.
z psychicznej strony to nie masz się co martwić skoro się decydujesz na rozwód to chyba masz to poukładane w głowie zresztą ja tak miałem, a dziecko to już wszystko zależy od podejścia matki czy będzie głupia i będzie zabraniać czy nie będzie zabraniać i będzie chciała żeby dziecko miało dobry kontakt z ojcem jak i matką. Swoja drogą nie rozumie tych matek co zabraniają kontaktu dziecka z ojcem, to jest tylko ich zemsta za złe i nie godne traktowanie nic więcej takie jest moje zdanie.
może gościu z 21:51 mam złe doświadczenia osobiste ale obserwuje otoczenie i to są moje spostrzeżenia. Pisząc o więzi emocjonalnej nie chciałam Cię obrazić.
,,Żebyś sie nie zachłysnęła tą psełdo wyższością matki nad ojcem ,,- nie życz drugiemu co Tobie nie miłe. Przemyśl co piszesz chcesz dawać dziecku przykład a już po Twojej wypowiedzi czuć agresję!!! i pogardę dla kobiet. Pozdrawiam
powiedział chłopczyk co wiedział życzę Ci dużo cierpliwości i pokory!!!!!!!! Bo 2 posty a już Cię wyprowadziły z równowagi.Pewnie masz problem bo ja naprawdę nie chciałam Cię obrazić a wypowiedzieć się każdy ma prawo. Po Twoich postach można się domyślić co przeżywa Twoja żona.Pewnie zaraz mnie zaatakujesz a nie przecież nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego...
dziecku jest potrzebna i matka i ojciec.Ważne żeby po rozwodzie ułożyć jakoś sensownie zajmowanie się dziećmi, bez udowadniania na siłę kto jest lepszy--bo to dziecku najbardziej szkodzi.Ono jest zawsze pośrodku i chce być w porządku dla jednej i drugiej strony i to jest czasem za dużo na jego psychikę.Ja po rozwodzie odżyłam,zaczęłam wierzyć w siebie bo radzę i radziłam sobie nie najgorzej tylko mąż mi wmawiał że jestem wielkie zero.Faktem jest że uwolnić się od niego nadal nie mogę
Chorobę psychiczną stwierdza lekarz tzw psychiatra.Nerwica to nie choroba psychiczna, a jeśli nastąpiła ona na wskutek przeżyć z partnerem-czyli z Tobą, to taka osoba może ubiegać się o odszkodowanie i alimenty na siebie za uszczerbek na zdrowiu.
Dobry ananas z ciebie, skoro żonę do takiego stanu doprowadziłeś.
ciekawe...
za doprowadzenie do nerwicy męża żona też będzie płacić alimenty?
myślałam, że po rozwodzie będę tak sobie wegetować do końca swych dni choć miałam 33 lata.O,jakże sie myliłam...moje życie nabrało rozpedu, bardzo wiele się wydarzyło tego pozytywnego:)Rozwód to nie koniec świata a zwłaszcza gdy ma się dzieci.Będzie dobrze, zobaczysz!:)
to na pewno trudny okres, ale masz pezrcież powód do rozwodu, nie robisz tego dla widzimisię i na pewno dobrze masz to przemyślane.może poszukaj wsparcia psychicznego w Rodzinie? głowa do góry:)