Lepiej żyć w patologii masz rację!Niech będzie swiętość a co!!
Nikt nie mówi o życiu w patologii. Jeśli coś się psuje to należy to naprawiać.
Rufi ma rację,ludzi poznajemy w sytacjach kryzysowych.Ja juz przeszłam takich kilka i wiem na kogo mogę liczyć.Nie pochwalam rozwodów,ale czasem to jedyne wyjście.Kiedy ludzie na spokojnie ,bez emocji uznają,że czas na rozstanie,to nic już nie pomoże.Ale przed podjęciem tej trudnej decyzji trzeba dać sobie czas na poprawę,na refleksję -rozstanie bądź separacja.Pochopne decyzje podejmujemy pod wpływem świeżych emocji,a czas jest najlepszym doradcą.Sytuację na trzeźwo można ocenić dopiero jak wygasną emocje.
13:00 tak samo jak żadna coś warta kobieta nie zwiąże sie z alimenciarzem. To działa w obie strony.
Każdy ma jakieś marzenia,ideały i plany,a życie to weryfikuje i pisze swój scenariusz(niekoniecznie taki ,jaki my byśmy chcieli).Nikt nie przewidzi ,co go czeka za 1,5,10 lat.
No właśnie my mamy swoje plany a życie swoje . My się musimy dostosowac.Jeśli bym się cofneła w czasie i ktoś by mi powiedział moją przyszłość to bym powiedziała , że nie możliwe .
Chyba ludzie nie zakładają rodziny po to ,aby się rozwodzić. Rozwód to suma wszystkich czynników wewnetrzynych małżeństwa i zewnętrznych(teściowie, praca, znajomi ,choroba itd.)
Masz rację ,u mnie wiele rzeczy przyczyniło się do rozstania,to nie mogło się udać.Swój wkład mają inne osoby( teściowa ,szwagierka)-myśle,że powinny odpowiedzieć przed Bogiem za rozbicie rodziny i egoistyczne manipulowanie drugim człowiekiem.
Moja rada-powalcz o związek z mężem. Zaproponuj terapię, poszukaj rozjemcę, zadaj mu pytanie czy on tez chce powalczyć. Jeśli nie jest on złym człowiekiem warto, bo nikt oprócz niego nigdy nie będzie ojcem dla Twojego dziecka. Tylko w filmach następni mężczyźni co przewiną się przez Twoje życie będą tak na 100 kochać Twoje dziecko a Ty zawsze będziesz patrzyła z zazdrością na te prawdziwe rodziny! Spróbuj a może się uda!
Wiesz ,gdyby mediatorem była jego matka, siostra lub kolega ,to moze by ich posłuchał.W sumie to nie ma takiej osoby,z której zdaniem by się liczył.On wszystko wie najlepiej,a psycholog,psychoterapeuta to dobre dla dzieci i mięczaków.O psychiatrze to nie wspomnę ,bo to dla czubków.Poradnie rodzinne też złe.Na początku jeszcze walczyłam ,a teraz zdałam sie na los,tak widać musiało być.Poza tym ja już nic nie czuję .... oprócz żalu i łez.Lubię tu z wami pogadać ,bo jest mi trochę lżej ,gdy z kimś porozmawiam,to trochę taka forma bezpiecznej psychoterapii.Nie jestem szczęśliwa ,mam lekką deprechę, ale tak ponoć ma być...czas na pogodzenie się z sytuacją.Mam nadzieję,że na wiosnę odrodzę sie na nowo z budzącą sie do życia przyrodą.Pozdrowienia dla empatycznych i sympatycznych ludzi :)
Kobieta zawsze zostanie przy mezu. Nawet niech bylby zly, ale dla swietego spokoju i w strachu przed rodzina i rozwodem, to z nim zostanie. Dlatego uczuciowy kochanek nie powinien nigdy z mezatka sie spotykac.
Zmadrzej i nie mysl o nikim innym tylko o mezu!
Nie ma pewnosci ze ten inny bedzie lepszy.Albo się uda albo nie.