Ja miałam inaczej. Gdy tata zaglądał do kieliszka i awanturował się z mamą, słyszałam jej groźby, że rozwiedzie się z nim. Któregoś dnia postanowiłam, że jeśli mama to zrobi, ucieknę z domu. Nienawidziłam jej za to, że chciała nas rozdzielić. Choć miałam taki dom, mój ojciec był dla mnie najdroższym rodzicem. Miałam żal do niej, że ona trzeźwa znalazła sobie jedno rozwiązanie - rozwód i to podobno dla naszego dobra, czyli dzieci. Na nasze szczęście nigdy nie rozwiedli się, tata przeszedł terapię i przestał pić. Przypuszczam, że mamę wiele to kosztowało, ale mam za to do niej szacunek. W swojej pracy zawodowej mam kontakt z dziećmi i wiem od nich, jak cierpią z powodu braku ojca. Nie marzą o telefonie czy tablecie, ale o czasie spędzonym wspólnie z mamą i tatą. Ktoś, kto nie ma wiedzy o życiu z problemami, łatwo wydaje opinie typu patologia, anomalie, toksyczny związek i podaje siebie za przykład, że przecież można żyć tak dobrze, że wystarczy być mądrym. Tak łatwo decyduje o tym, co dobre dla cudzych dzieci - odebrać, dać w ręce rodziny zastępczej, do placówki. A dzieci na pewno jak dorosną, docenią. Na pewno. Każda rodzina z problemami to indywidualny przypadek, nie wolno generalizować i wyrokować.
Może to dlatego że ojciec wyżywał się na matce a nie na Tobie. Nie rozumiem i nie zrozumiem nigdy jak można kochać kogoś kto tak traktuje czy traktował twoją mamę. Nasz ojciec wyżywał się na wszystkich, na dzieciach też. Nienawidzę go za to i ta nienawiść jest we mnie mimo, że on już nie żyje. Mama powinna była odejść gdy byłyśmy małe. Miała pracę, wykształcenie pomoc swojej mamy, na pewno dałaby radę. Ale ojca kochała najwyraźniej bardziej niż dzieci, zawsze on był na pierwszym miejscu, cokolwiek by nie zrobił.
Nie musisz mnie rozumiec i nie oczekuje tego od Ciebie, 8:29. Po Twoich zdaniach poczulam sie tak, jakbym byla bez serca dla swojej mamy, to przykre. Napisalam o swoich uczuciach ze wspomnien dziecka, a Ty mnie jako dziecko ocenilas. Moglabym odpisac Ci tym samym, jak mozna czuc nienawisc do ojca, ale wiem, ze mozna czuc wszystko i byloby to prowadzeniem niemadrej rozmowy. Naduzywanie alkoholu nie oznacza przemocy, ale jest czynnikiem ryzyka, ze przemoc wystapi. Moj tata nie wyzywal sie na mamie, to Twoja bledna interpretacja. To mama miala do niego milion pretensji. Gdy ojciec przechodzil terapie, mama tez byla na kilku spotkaniach, ktore pomogly jej zrozumiec, ze nie zawsze postepowala dobrze, ze tez byla odpowiedzialna za cala sytuacje. Od dawna noszę sie z zamiarem opuszczenia tego forum, bo pełno tutaj nieprzemyslanych, jednostronnych i niesprawiedliwych opinii wobec innych. Po co mi to.
11,47 nie przejmuj się tamta osoba miała po prostu trudniej Twojemu tacie się udało wyjść z nałogu i to dla niego wielki szacun bo trzeba być naprawdę silnym i upartym człowiekiem żeby to zrobić dla Twojej mamy jeszcze większy szacunek że mu nie pozwoliła stoczyc się na samo dno i go zostawiła tylko ratowala go i jej się udało, tamtej osobie i jej rodzinie niestety się nie udało i dlatego ma tyle żalu w sobie, ale jak pisze udało jej się w dorosłym życiu stworzyć szczęśliwa rodzinę i tego powinna się trzymać tego szczęścia:-)
U mnie też były kłótnie płacze i czasem ostre słowa ale mówię nigdy w takich przypadkach wina jest jednostronna, zawsze to zasługa obustron, marionetko zrobisz jak uważasz ale pamiętaj że prawdziwa sztuką jest starać się naprawiać a nie szukać łatwych rozwiązań, rozwiesc możesz się zawsze ale ja bym najpierw spróbowała naprawić relacje z mężem w końcu nie braliscie ślubu z przymusu a raczej z miłości, facet bez obrazy panowie to proste stworzenie przestaniesz ciągle marudzic będziesz milsza uśmiechnięta a nie smutna i czepiajaca się cały czas on też zmieni swoje zachowanie spróbuj, a Tobie powiem Ci coś od siebie wybierz się do psychologa na Sienkiewicza jest przychodnia eskulap ja tam lecze się na depresję niestety różne perypetie życiowe do tego doprowadziły ale wiesz szczera rozmowa z kimś kto powie Ci prawdę dużo daje a skorzystać z pomocy to nie wstyd naprawdę..
Do 20.32 wiec czego od nas oczekujesz?piszemy a ty to ripostujesz?wiec jaki masz problem..nie chcesz byc z mężem tylko z kochankiem wiec badz bo woli walki o małżeństwo z twojej strony brak.Bedziesz kiedys pewnie zalowac ale cóż.
Błagam Cię daj sobie spokuj z kochankiem.nawet jak sie z nim zwiazesz w co watpie
,to Cię nie będzie szanował.jemu jest dobrze tak jak jest.znajdź dobra prace,zadbaj o siebie,jakieś hobby.odstaw obydwoch.skup się na sobie i dziecku a zobaczysz efekty.nic na silę.
I wlasnie to zrobie.kopne i jednego i drugiego bede sama ale szczesliwa.Moze kogos kiedys znajde a narazie ja im pokaze ze dam sobie rade.
I bardzo dobrze, przede wszystkim nie pozwól sobą pomiatać. Miłość miłością ale musi być szacunek dla siebie samej.
Dziekie kochana.wiem tylko ze dzieki kochankowi poczulam sie kobieta kobieta atrakcyjna wiem ze stać mnie na kogos w przyszlosci ktp zaakceptuje mnie taka jaka jestem i pokocha mnie i moje dziecko.a kochanek niech pisze codziennie ze mnie kocha jak sie zdecyduje niech się odezwie. Poki co bede silna bo mam dla kogo.
Za kase meza zyjesz i jeszcze rogi mu doprawiasz ? Ojjjj czesto gesto maz sie zorientuje i odejdzie do innej ktora bedzie go szanowala. Ty sama nie wiesz czego chcesz. Zajmij sie dzieckiem bo chyba z dobribytu ci sie przrwraca w..
Dzięki kochankowi poczułaś się jak kobieta ? No sorry ale ubliżaj kobietom,tym prawdziwym, proszę Cię ...
Prawdę napisała. Często mąż nie docenia tego, że ma w domu kobietę i sprowadza ją do roli kucharki i sprzątaczki. I jeszcze narzeka na obsługę i marudzi. Ile można znosić takie traktowanie? Nic dziwnego, że potrzeba czasem innego mężczyzny , który spojrzy na nią jak na kobietę właśnie żeby odzyskać wiarę w siebie.
Jak jej przykreci kase albo odejdzie i bedzie na dziecko placil to wtedy ona zobaczy co to znaczy jak w mig bedzie pracy szukac. Do roboty babo to ci sie romansow odechce. Ciekawa jestem czy kochanek ci bedzie sie opuekowal dzieckiem. Kobieto ogarnij sie.
Co wy z tą robotą, co ma jedno do drugiego... Ja pracuję, dobrze zarabiam, czasu nie mam zbyt wiele a oprócz męża też mam na boku faceta od komplementow i dobrze mi z tym. Kobieta potrzebuje adoracji a nie tylko robota, gary i mycie podłóg. Życie jest jedno i trzeba z niego korzystać a nie przeżyć je całe jako niewolnica czyichś poglądów.