Witam.Czy sa tu mlode mamy po rozwodzie?chodzi o to ze mam 31 lat mam 5 letnie dziecko pracuje na po l etatu czy w sumie utrzymuje nas ma.Niestety od roku miedzy nim a mna nie ma nic poza ciaglymi klotniami i tyle.Jakis czas temu poznalam pewnego mężczyzne.....ktory traktuje mnie jak kobiete.Zastanawiam sie nad rozwodem ale strasznie sie boje ze maz mi zabierze dziecko ze sobie nie dam rady sama co z alimentami a jesli znajomy sie odemnie odwroci po rozowdzie i zostane sama? A ja chyba boje sie byc sama.Co robic?zyc dalej z mezem z krótkim nic mnie noe laczy ano on mnie nie kocha ani ja kego poprostu zyjemy obok.mam dopiero 31 lat chce byc szczesliwa
Poszukaj sobie normalnej pracy żebyś była w stanie utrzymać siebie i dziecko
Bardzo dobry podpis - Gość_marionetka.
Treść postu doskonale współgra z podpisem.
Co tu poradzić ? Bądź sobą ....
Chłopak zostawił mnie po 10latach z dziećmi niby z mojej winy a teraz ja sama jestem opiekuje sie jego dziećmi a on prowadzą sie z inna na moich oczach i dzieci. Zycie bywa ciężkie ale niestety trzeba tak żyć wiec jeśli masz być szczęśliwa to odejdź póki jest na to czas póki możesz być za późno cieżko sie żyje samej ale lepiej tak niż sie męczyć we dwoje zrób to pierwsza za nim to on cie zostawi i zostanie ci po nocach płacz zeby dzieci nie widziały i udawanie ze jest ci dobrze
Udawanie przed dziećmi, że jest Ci dobrze, jest dużym błędem. Nie musisz opowiadać im szczegółów, ale trzeba być szczerym i powiedzieć, że cierpisz z powodu nieobecności ich taty, bądź jego zachowania wobec Ciebie i dzieci. Udając, uczysz dzieci tego samego, co Ty robisz. Gdy będą miały kłopoty, będą zapewne płakać wtedy, gdy ich dzieci pójdą spać. Chciałabyś tak, jako ich mama? Dzieci są bardzo wrażliwe i inteligentne. Mogą nic nie mówić, a swoje widzą. Jeśli Twój partner kogoś ma, to dlaczego Ty nie zostawisz przeszłości i otworzysz się na nowy związek?
Wez se tego chlopa zobaczymy hak dlugo z toba bedzie nie dasz mu eaz lub dwa i obróci sie na piecie i tyle go bedzuesz widzieć. Masz meza dbaj o niego napewno to doceni.
@16:11 dokładnie o tym pomyślałem . Kochanek zawsze jest atrakcyjniejszy od męża , bo inaczej nie byłoby go . Przychodzi słodzi robi swoje i znika . Szarość dnia codziennego i problemy jakie niesie pokaże jakim jest człowiekiem . Wpakowałaś się na cacy , zakochałaś się w kochanku i mąż już jest bee .
Powiedz kochankowi że jesteś z nim ciąży , zobaczymy jaki z niego facet .
Zmiany nie zawsze sa na plus, jeszcze raz szacunek szacunek, obojga i przetrwacie wieki i tego wam z calego serca zycze.
Malo jest rozbitych rodzin malo w ostrowcu liczy sie kiedy beda alimenty na koncie z panstwa i czekaja pod tymi ostrowieckimi bankam na przelewy z mopsu. A Wstyd wstyd, trza bylo meza wspierac w dazeniu do polepszenia bytu a nie dolowac i latac po sadach jaki to zly ojciec a ona z flacha piwa pod sklepem z wozkami.
A jak podjedzie gosciu lepsza fura jak go tu zwabic na numerek. Zal ostrowieckie damy zal
odeszlam od meza pijaka po 10 latachmalzenstwa zostalam sama z dwojka dzieci nie bylo to latwe pracuje na pol etatu a mimo to odwazylam sie zaczynam teraz ukladac nasze zycie od nowa i mam 32 lata nie jest latwo ale dajemy rade bo kocham nad zycie moje dzieci i nie pozwole im nigdy wiecej zrobic krzywdy ODWAGI DASZ RADE
09:13. Co ty porównujesz życie w patologicznym związku z alkoholikiem do braku zrozumienia i komplementów ze strony męża.Doradzać też trzeba z sensem.
Ale co wy gadacie mi o komplemeny ze strony meza.Ja mowie otwarcie nie czuje nic do niego jestem z nim bo chyba brakuje odwagi odejsc.A to ze mam kogos na boku to nie znaczy ze nie probowalam ratowac malzenstwa.
Jak mozna jeszcze bardziej sie ponizac dac siebie ponizac wyzywac bo on tak chce.Wiec najlepiej byc z kims kto mnie przy dziecku traktuje jak poniewierke dziecko slyszy jak ojciec sie odzywa widzi jak matka placze przez ojca?????
Marionetko, łączy Was dziecko i inne rzeczy, które przysłonięte są w tej chwili przez Twój stan emocjonalny. Z Twojego postu wnioskuję, że szukasz powodu i usprawiedliwienia do pozostawienia męża i zaangażowania się w drugi związek. Znalazłaś się w okresie, gdy małżeństwo z punktu widzenia nauki przeżywa kryzys. Nie jesteś pierwsza i ostatnia. W takiej sytuacji należy poszukać pomocy dla swojego małżeństwa. Warto porozmawiać z mężem o Twoich uczucia do niego, o Twoich niezaspokojonych potrzebach i oczekiwaniach wobec męża. Warto również wysłuchać na spokojnie tego, co ma do powiedzenia mąż. Umówcie się na wizytę do specjalisty. W Poradni Eskulap przy ulicy Sienkiewicza 70 znajdziecie odpowiednią i bezpłatną pomoc. Najbardziej obawiam się, że nie chcesz takich rozwiązań, bo już podjęłaś decyzję o zmianie partnera. Wnioskuję to stąd, że nie wspominasz o uczuciach mężach i dziecka, a jedynie o swoich. Małżeństwo to odpowiedzialność za rodzinę, umiejętność przetrwania najtrudniejszych kryzysów. Zazwyczaj jest tak, że decyzje są nieodwracalne i wielki żal przychodzi po czasie.
Rozwód ja właśnie podjęłam decyzje że składam papiery rozwojowe.*Dość mam życia z milczkiem i egoistą. Nie pozwolę się traktować jak 5 koło u woda.Znam swoją wartość I dodam że mój mąż to mamisynek.Nie będziecie uzależnił od siebie i podejmował decyzje za nie.W małżeństwie decyzje podejmuje się wspólnie.pozdrawiam
Masz 5 letnie dziecko i jesteś młoda zona a juz szukasz wrażeń?Twój stan emocjonalny jest zadziwiający bo jak pojawił sie problem szybko sobie znalazlas pocieszyciela"który traktuje cie jak "kobietę"no podziwiam za szczerość.Tylko pamiętaj ze jesli w grę wchodzi osoba trzecia(oczywiście w małżeństwie)to jak ma być dobrze?Uciekasz od męża w ramiona kochanka?marny schron bo jak się pojawia problemy i w tej relacji a pewnie sie pojawia co wtedy zrobisz..zafundujesz dziecku trzeciego tatusia.Ze skrajności w skrajność.Latwo cos zburzyć gorzej zbudować ale to twoje życie wiec rob co chcesz.
Na moje pytanie do meza po co ze mna jest skoro tak na mnie narzeka odpowiada nie wiem.....nie potrafimy rozmawiac juz ze soba....nic nas nie laczy kazde ma swoje sprawy kazde ma swoje problemy o ktorych sobie nie mowimy....jesli zaczne cos mówić on odrazu wmawia mi ze to wszystko moja wina.Nie jest tak ze juz odrazu chce wchodzic w nowy zwiazek ze podjelam decyzje ja chcialam walczylam ale jak mezowi pow postaraj sie o nasze malzenstwo w odpowiedzi usłyszalam....nie bede sie poniżal przed toba.....boje sie samotności.....a w ostrowcu chyba nie jest tak latwo zmienic prace aby zarabiac na tyle aby utrzymac siebie i dziecko na jakims tam poziomie.
Po pieciu latach mojego zwiazku jest kompletnie inaczej niz na poczatku. Laczy nas dziecko, mieszkanie, wspolnie przezyte chwile, przywiązanie. Uwazam, ze to mnostwo. Staliśmy sie dla siebie rodzina, odkrylismy przed soba takich siebie, jakimi jestesmy. Jestesmy calkiem rozni. Czuję sie atrakcyjna i wiem, ze moglabym miec innych partnerow. Koledzy traktuja mnie calkiem inaczej niz mąż. Mowia mi komplementy, sa uczynni, szarmanccy. Ale dzieje sie tak, bo nie mieszkam z nimi. Choc czasami mialabym ochotę zostac sama, to przypominam sobie o przysiedze, naszym dziecku i slowach babci, ze malzenstwo to ciezki kawalek chleba. Nie wierz tym wszystkim, ktorzy opowiadaja, jakich to maja idealnych partnerow. Beda bic sie w piersi, ze tak jest, a nocami placza w poduszke. Przechodzicie kryzys i wezcie odpowiedzialnosc za Wasze malzenstwo. Dla tego mezczyzny moze byc na reke, ze masz meza. Jesli nie porozmawiasz z psychologiem, zakonczysz swoj zwiazek.
