Przeczytałem taki nagłówek :" młodsza musi wydoić starszego faceta".Wykresy popędu seksualnego dla obu płci zdecydowanie się różnią. Męski szczyt przypada na 18. rok życia, kobiety zaczynają rozkręcać się po 30-tce. Podobno te krzywe przecinają się tylko raz, w 35. roku życia. Czy zatem różnica wieku partnerów może mieć głębszy sens? Zdania są podzielone.Jak myślicie?
Mam męża o prawie 12 lat młodszego i to on ma raczej problemy.Jesteśmy już ze sobą 30 lat.Czasami wydaje mi się ,że to ja jestem młodsza od niego.Nigdy nie czułam różnicy wieku.