Jeśli praca wymaga np. samodzielnego zaplanowania produkcji, albo sporządzania kosztorysów, to trudno żeby nie wymagali...
No to paradoksalnie - gdzie takie doświadczenie zdobyć, skoro wszędzie go wymagają?
Problem polega na tym, że w małej firmie jeden człowiek jest od wszystkiego i właściciel po prostu nie ma jak przyjąć człowieka który wymaga przeszkolenia, no bo np. chcesz przyjąć do pracy człowieka, który miałby toczyć coś tam i wiercić w tym otwory. Ok przychodzi człowiek który nigdy tego nie robił, nie wie jak odczytać rysunek, ustawić maszynę, żeby to było dobrze no i ty takiego człowieka przyjmujesz to dla ciebie jest to strzał w stopę, bo ten człowiek wymaga tego aby przy nim był ktoś kto już toczył i wiercił, ale ty nie masz kasy na to żeby przyjąć dwóch. I tu jest problem nie w pracodawcach i nie w pracownikach, ale w bardzo słabym potencjale ekonomicznym tych firm. Właściwie to można powiedzieć że koczujemy na zgliszczach PRL-u... I nie jestem pracodawcą ani pracownikiem jestem bezrobotnym z dość dużym doświadczeniem która na razie mi w niczym nie pomogło. Jedyne o co mam żal to antagonizowanie pracodawców na pracowników i vice versa, a drugą ręką za plecami podwyżka ZUS-u...
A był ktoś na rozmowie kwalifikacyjnej w salonie Plusa?
Paradoksalne są przede wszystkim przepisy.
A co jeśli praca jest zgodna z wyuczonym zawodem? Doświadczenie staje się tu absurdem tak jak i wszystkie przepisy. Przecież są okresy próbne. Albo się nadajesz do pracy albo nie.
Dokładnie @Gość 20:32, ja byłam pod koniec roku na rozmowie w Aliorze, na ale był tylko jeden facet. Zaproszenie do Cukierni u Ani i tysiąc scenek do odegrania, kiedy klienci wchodzą po ciasteczka. Żenada.
Najlepsza scenka jaką udało mi się zapamiętać: "Proszę sobie wyobrazić: jest ostatni dzień miesiąca i do wyrobienia planu sprzedażowego brakuje Pani 10 000 zł kredytu. Obdzwoniła Pani wszystkich swoich klientów, nikt nie chce kredytu. Nagle wchodzi biedna babcia-staruszeczka, która chce wziąć 3000 zł. Proszę przeprowadzić rozmowę i wcisnąć tej Pani 10 000 zł, ponieważ będzie za to premia." No nic dodać, nic ująć.
Bardzo ciekawy poradnik - poczytajcie
http://www.praca.pl/poradnik/ebook/content/sklad_na_drivehq.pdf
Wysyłałam do Plusa ale nikt nie zadzwonił do tej pory:-/Zresztą gdzie ja nie wysyłałam :-/a dalej cisza
W pewnym wieku(50+) wysyłanie CV nie ma sensu.Popatrzy taka osoba z HR na rok urodzenia i nawet się nie zainteresuje co dalej...
Moja siostra w Warszawie pracuje w dziale rekrutacji i nie chcecie wiedzieć jak odbywa się wstępna selekcja tzw.CV. Ja myślałeś, że ona zartuje jak o tym opowiadała
A potem mają pracowników jakich mają, ćwoki. U mnie tak było: jednego dnia w południe zadzwoniłem do Starachowic i kazali na drugi dzień rano przyjść na rozmowę, na rozmowie dowiedziałem się, że mam przyjść następnego dnia na siódmą do pracy i tyle. Mam 50+
Bo w ogłoszeniach z podanym numerem telefonu łatwiej zorientować się "co i jak",niż wysyłać w ciemno CV.Prosta zasada działania.Dzwonię pod podany numer,pytam się mniej więcej kogo Firma potrzebuje i wtedy można aplikować.Co z tego,ze masz doświadczenie itp jak metryka nie ta...))
Ps.Tak powinna wyglądać rekrutacja jak opisał SCZ.