Były przypadki śmiertelne - samobójstwo młodego chłopaka po spożyciu dopalaczy. Ja slyszalam o jednym przypadku, ale prawdowolodobnie było więcej
Nie było? A młody 25 latek, który spadł z wieżowca na Polnej to co? Super menem był?
Dla dobra rodzin ten sklep powinien być juz dawno rozbity.
Spokojnie, nowe przepisy w sprawie dopalaczy załatwią temat tak, że nie będzie się już opłacał ten biznes handlu śmiercią.
Wystarczy wprowadzić odpłatność za
leczenia przypadków zatruć z powodu dopalaczy i w ramach współpracy obywatelskiej po budynku pozostałyby zgliszcza, a tych przedsiębiorców zarabiających na tym świństwie kasę latami by szukano. Pieniądz (odpłatność za leczenie) uczyniły możliwym to co dziś wydaje się niemożliwe. Po co błagać i zakłócać dzieci by przestały to robić. Zresocjalizować ich rodziców obowiązkiem zwrotu kasy i wtedy się będzie działo. Od razu będzie większe zainteresowanie rodziców dziećmi I wychowywanie nie tylko ich hodowanie.
11:10. Widać, że zupełnie nie rozumiesz na czym polega problem i że nie zawsze zaniedbania wychowawcze są tego przyczyną.
Owszem- zawsze. To ty masz być autorytetem dla dziecka a nie jego kumpel ze szkoły czy z podwórka. Ty bo jesteś jego rodzicem masz tak go wychować dając mu taki przykład by nawet nie pomyślał o tym by naśladować kogokolwiek innego. I co najważniejsze- to ty masz mu w tym procesie wychowawczym pokazać że go akceptujesz i kochasz i z tej miłości chcesz mu przekazać to co najlepsze. Nikt jako rodzic nie powinien zasłaniać się brakiem wystarczającego czasu.
Prośba- jeśli nic mądrego nie masz do powiedzenia, powstrzymaj się i zmień wątek. Tutaj rozmawia się o poważnych tematach, a twoje oskarżenia rzucane na oślep, nikomu nie są potrzebne. Ten temat ewidentnie jest dla ciebie za trudny.
Bo ty nie ogarniasz ? Z tym się zgodzę, że wówczas można dojść do takich wniosków do jakich twoją spłaszczoną wypowiedź można zaliczyć. Jeszcze raz podkreślam. Dzieci niczego tak nie potrzebują, jak danego im czasu. Miałam znajomego, którego córka - jedynaczka, w wieku 16 lat sięgnęła po to świństwo. Ale jak go słuchałam na co dzień w pracy, to flaki mi się przewracały. Po pracy telewizorek obowiązkowo. Jakieś piwko z kumplami na tygodniu, żona w galerii na kawusi z lodami i koleżanką w przerwie między zakupami, siłownia, aerobik ze dwa razy w tygodniu, żona kosmetyczka i fryzjera oraz pedicurzystka obowiązkowo przed week-endem, bo w weekk-end zawsze wspólne spotkania w domu znajomych ( jakieś trzy cztery małżeństwa). Co robiło w tym czasie ich dziecko ? Wiadomo. To samo. Bawiło się samo tak jak wiecznie zajęci sobą rodzice, a potem zaczęło bawić się z innymi - i też byle było fajnie. Więc pytam się , kto wychowywał to dziecko ? Gdzie byli rodzice, kiedy zaczynało brać to świństwo, ale i wcześniej- co robili wtedy, gdy byli mu potrzebni w jego frozterkach kłopotach i w jego potrzebie zapełnienia pustki życia miłością ? Miłość dali jej inni- kumple też naćpani jak i ona; koleżanki też szukające namiastki szczęścia w alkoholu i narkotykach. Tak to właśnie jest, jak goni się za wszystkim byleby tylko było fajnie i wesoło, a zapomina się o najważniejszych rzeczach
Daruj sobie te bezsensowne wywody nie na temat. Nie jesteś tu dla nikogo autorytetem, aby wszystkich pouczać. W każdym wątku wtrącasz swoje trzy grosze, ale trudno..... Tutaj jednak nie zaśmiecaj wątku swoimi "mądrościami". Nie wiem, czy to poskutkuje, ale może postaraj się znaleźć w sobie resztki honoru i wynieść się stąd. Z wdzięcznością dziękujemy.
Nie dziękuj za innych bo jesteś śmieszna/y. Piszę to co obserwuję i podaje przykład x życia, który można mnożyć , a ty to kwestionujesz, jak nieodpowiedzialne człowiek, który straszne, ale prawdziwe fakty próbuje wymazać z pamięci. Co więc powiesz o swojej percepcji postrzegania problemu uzależnienia, skoro nie przyjmujesz faktów z życia ?
I powiem jeszcze jedno. Żeby odnieść sukces, gdy chodzi o zminimalizowanie uzależnień trzeba skupić się na ich przyczynach, a nie zwalczać skutki. Rodzice, do dzieła więc, macie duży skarb, o który trzeba dbać wyzbywając się rutyny i wygody oraz egoizmu w swoim życiu.
Cd. Do postu z 12.24.
Życzę powodzenia
Są na to sposoby tylko ktos nie chce tego zliwkidowac. Wystarczy postawic mobilny posterunek policjanta ze straznikiem miejskim , aby znacznie utrudnic funkcjonowanie tego punktu. Dodatkowo urząd miasta powinien wystapic do wlasciciela nieruchomosci z pismem przedsadowym ze wzgledu na znaczne obznizenie lokali oraz gruntow sasiednich w zwiazku z prowadzaona w tym miescu dzialalnoscia gospodarcza- jako czynnik negatywny. W ten sposob wygrywa sie walke z tego typu punktami. W kielcach zlikwidowali, w Warszawie (na całe misto) jest tylko jeden na Chlodnej funkcjonujacy na podobnych zasadach jak w OC dzwonek, kamery, ale policja wraz z inspektoratem sanitarnym naklada przeogromne kary za wrpowadzanie do obrotu tzw srodkow zastepczych i ten sklep dziala dwa tygodnie potem poltora miesiaca jest zamkniety i znow tydzien otwarty co oznacza ze da sie wygrac batalie z tym gownem ale trzeba chciec. W Kielcach nie ma ani jednego punktu (do Ostrowca przyjedza sandomierz kielce, lipsko, starachowice ) to sa naprawde jaja zeby nikt nie potrafil zrobic z tym porzadku. Chyba znow trzeba naslac uwage tak jak w Warszawie zeby sluzby i wladze miasta nagle zainteresowaly sie porblemem. Ponizej dla zainteresowanych link do sprawy z WAWY https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/sklep-z-dopalaczami-na-chlodnej,246347.html
Podobno nowe przepisy w sprawie dopalaczy mają wejść w życie od 1 lipca i mają ostatecznie rozwiązać ten temat.