Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy jesteś za przeprowadzeniem w Ostrowcu Świętokrzyskim referendum odwołującego prezydenta miasta
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 92

                Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

                Rwacz za pół darmo? Malina cena ~5 zł na skupie, rwacz do ręki ~2 zł. 3 zł z kilograma dla rolnika, który musi poświęcić paliwo na zawiezienie na skup, paliwo na uprawę, koszenie, pryskanie. Ciągnik, opryskiwacz, rozdrabniacz też musiał kupić, opryski kosztują. Koszty bezpośrednie produkcji są, więc ile ma dać rwaczowi? 4 zł za kg i do tego może jeszcze umowę na pełen etat?

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 79

          Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

          zgadzam sie w 100%

          Gość_d
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

            ze rolnic nie powinni pracowac w miastach i zarbierac miejsca pracy

            Gość_d
            Zgłoś
            Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 65

        Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

        przykre jest to co Pan pisze ale ogromnie prawdziwe - pozdrawiam Michał Cieślak

        Gość_MC
        Zgłoś
        Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 67

      Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

      Michał Cieślak: Szanowni Państwo pozwolicie że włącze się do dyskusji - zacznę od przedsiębiorców

      Kontynuujemy prace nad projektem ustawy i przepisami dla małych przedsiębiorców zatrudniających do 9 osób - składka ZUS w tym zakresie wyniesie 440 zł w prace włączenie są eksperci i finansiści z Londyńskiego City - gospodarka wymaga oddechu a małe rodzinne firmy wsparcia - zaoszczędzona na składkach gotówka zamiast trafić na utrzymanie administracji i urzędników, jak obecnie trafi na rynek ożywiając gospodarkę - to tak w bardzo dużym skrócie

      A TERAZ ROLNICTWO i tematy które wszystkich bulwersują:

      Sytuacja w polskim rolnictwie oraz ceny produktów rolnych uwłaczają ludzkiej godności. Władza jest bezczynna i chroni zagraniczny biznes. Takie opinie coraz częściej są słyszane w środowiskach rolniczych, twierdzi Michał Cieślak

      Pytamy, więc co wpływa na tak drastyczną opinię?

      W znacznym stopniu niekorzystna sytuacja ekonomiczna, brak poczucia sprawiedliwości i dbałości o państwo ze strony rządu. Liczne komitety protestacyjne, związki zawodowe i nieformalne organizacje zapowiadają protesty i apelują od wielu miesięcy do Ministra Rolnictwa, przedstawiając wnioski o potrzebne kierunki zmian, niestety z mizernym skutkiem. Postulaty odbijają się o ścianę, a pisma trafiają do szuflady. Rząd wydaje się być głuchy na rolnicze postulaty, a postulujących traktuje jak wrogów, stąd poczucie niesprawiedliwości i odtrącenia, utwierdzające przekonanie, że dba się jedynie o biznesmenów.

      Zwróćmy uwagę, co dzieje się z polskim handlem, zdominowanym dziś przez zagraniczne sieci handlowe czy też zakłady przetwórcze należące do obcego kapitału? Zagraniczne sieci handlowe nie płacą w Polsce wielu podatków, sprowadzając, przetwarzając i wprowadzając na rynek żywność spoza naszego kraju. Podobnie robią to różnego rodzaju przetwórnie. W ubiegłym roku sprowadzono do Polski 680 tysięcy ton wieprzowiny, degradując naszą produkcję do poziomu 514 tysięcy ton w skali roku. Ktoś powie – chaos i brak kontroli. A gdzie w tym chaosie znajduje się polski rolnik – producent? Oczywiście to chaos pozorny i pozornie niekontrolowany – w myśl zasady, że w mętnej wodzie złowi się więcej ryb, innymi słowy rolnikom się wmawia że się nie organizują i dlatego nie mogą sprzedać a tym czasem zalewa się rynek importem, tu warto zadać pytanie kto na tym zarabia i komu zależy na niszczeniu krajowej produkcji.

      Czego domagają się rolnicy? To oczywiste - kontroli nad handlem, który drenuje kieszenie Polaków i wyprowadza zyski poza nasz kraj. Zagraniczne sieci handlowe muszą zapłacić komplet podatków, muszą mieć obowiązek pobierania 50% zaopatrzenia w polskich zakładach, z czego co najmniej 30% z rynków lokalnych. Innymi słowy market w Ostrowcu Świętokrzyskim czy w Sandomierzu powinien 30% swojego zaopatrzenia pozyskać z lokalnych przetwórni, ubojni, masarni itp. To pozwoliłoby ożywić równomiernie gospodarkę oraz utworzyć lokalne miejsca pracy, jak również dać poczucie bezpieczeństwa konsumentom.

      Rolnicy pytają, jak długo jeszcze polski rząd będzie wspierał interesy zagranicznego kapitału min. sieci handlowych i przetwórstwa, blokując rolniczą sprzedaż bezpośrednią?

      Szalę goryczy przechyla jednak próba skonfliktowania miasta z wsią. Dlaczego? Poprzez twierdzenie, że to przecież rolnicy mają dopłaty. Tak, to prawda, ale przecież spoczywa na nich ogromna odpowiedzialność za produkcję zdrowej i bezpiecznej żywności, ochronę środowiska, dobrostan zwierząt, sekwestrację CO2, zachowania dziedzictwa kulturowego dla następnych pokoleń, zarządzanie wodą, utrzymanie produkcyjności i dobrego stanu gruntów rolnych, a w przyszłości realizację polityki energetyczno-klimatycznej państwa. Bez tych dopłat nie jest to możliwe, gdyż gospodarstwa nie generują na tyle zysków, aby sprostać tym zadaniom. Dlatego należy zmienić świadomość społecznie postrzeganego zawodu, jakim jest rolnictwo, które dziś należy widzieć jako ciężką, w wielu przypadkach nieopłacalną pracę, ogromną odpowiedzialność za gospodarkę i społeczeństwo, swoistego rodzaju misję. To rząd powinien odbudować świadomość, z której wynika coś więcej niż tylko wiedza, że rolnicy otrzymują dopłaty, ale rząd wydaje się o tym zapomnieć lub nie dostrzegać tych wartości, albo też niewolniczo ulegać presji komisji rolniczych Unii Europejskiej, która realizuje wymyśloną przez siebie politykę, często pod presją państw silniejszych, które umieją zadbać o siebie.

      Wyobraźmy sobie dziś sytuacje, w której rolnicy opuszczają swoje gospodarstwa, ziemia przestaje być uprawiana i wieś zanika. Ziemia rolna, która nie jest uprawiana przez kilka lat, jest praktycznie nie do odzyskania dla produkcji żywności – innymi słowy następuje katastrofa gospodarcza i środowiskowa. W wyniku takiego scenariusza nasze rynki żywnościowe przejmują zagraniczne korporacje, drastycznie drożeje żywność, gospodarka upada.

      Rolnictwo w przestrzeni gospodarczej generuje dalsze miejsca pracy oraz podtrzymuje rozwój. Każda stabilnie rozwijająca się gospodarka, zharmonizowana z polityką państwa, w 50% opiera się na gospodarce rolno-spożywczej. Jedno miejsce pracy w rolnictwie generuje do 3 miejsc w innych sektorach, dlatego jest to ważne z społecznego i gospodarczego punku widzenia, aby rolnictwo postrzegać jako fundamentalną część gospodarki.

      Niestety w naszym kraju ogromna większość rolników w zamian za swoją pracę otrzymuje niską cenę i niesprawiedliwą ocenę społeczną.

      Dlaczego rolnicy mówią: dość! Między innymi dlatego, że za 15 kilogramowy worek ziemniaków otrzymują 1,5 złotego. Podobnie jest z innymi warzywami, owocami i produkcją zwierzęcą, a to uwłacza godności człowieka.

      Ponadto państwo traktuje polskich rolników gorzej od zwierząt, wytykając im subwencje z KRUS. Tymczasem zasiłek chorobowy osoby ubezpieczonej w KRUS wynosi 10 zł na dobę i należy się dopiero po 30 dniach choroby, czyli za pierwsze 30 dni choroby rolnik nie otrzymuje ani grosza, a chcąc przeżyć, musi leczyć się z zapasów i oszczędności. Rencistom i emerytom brakuje na leki, tymczasem za utrzymanie psa w schronisku państwo płaci 12-18 zł na dobę – to głęboka niesprawiedliwość.

      Jak Pan ocenia politykę zagraniczną? Rozglądam się uważnie i widzę niemoc, bierność, marazm. Czesi blokują naszą żywność, budując wizerunek Polaków jako handlarzy badziewiem - brak reakcji naszego rządu! Jeden z czołowych polityków z Czech wykorzystuje wysoki urząd państwowy do rozgrywania prywatnych interesów, szkalując wizerunek polskiej marki żywnościowej – brak stanowczej reakcji ze strony rządu! Kampania społeczna „Ahoj sami wypijcie wasze czeskie piwo”, którą rozpocząłem z wieloma środowiskami, wywalała oburzenie w czeskich mediach ale dzięki temu Czesi zaczęli zadawać niewygodne pytania, kto i w jakim celu rozgrywa interesy gospodarcze kosztem czeskich konsumentów, którzy przecież chętnie kupują naszą żywność. W wyniku naszych działań i wspólnej kampanii Czeskie organizacje konsumentów, handlu i importerów złożyły do Komisji Europejskiej skargę na swój własny rząd, w tym czasie Polski Rząd zajmuje się butikiem pani premier i jej koleżankami.

      Rolnicy mają, już dość zginania karku przed całą Europą i wyniszczania naszej krajowej produkcji. Wielu producentów rolnych sprzeciwia się prowadzonej polityce i sytuacji gospodarczej, do której doprowadził rząd PO-PSL. Obecnie praca na roli nie pozwala zapewnić minimum niezbędnego do egzystencji. Ponadto kraje unijne wydają się być coraz bardziej podzielone w sprawie rosyjskiego embargo na żywność. Moskwa wykorzystuje to, proponując niektórym państwom częściowe zniesienie ograniczeń handlowych.

      Portal Agrarheute poinformował, że Rosja uchyliła zakaz importu wieprzowiny z Francji, Holandii, Danii i Włoch. Dla pozostałych krajów zakaz pozostaje w mocy. Uchylenie zostało wynegocjowane podczas Międzynarodowych Targów „Grüne Woche” w Berlinie z rosyjskim ministrem rolnictwa Nikolajem Fjodorowem, przy udziale szefów Generalnych Dyrekcji Zdrowia i Handlu. Obejmuje ono wieprzowinę, produkty uboczne uboju oraz żywe zwierzęta. Francja, Dania, Holandia i Włochy zgadzają się na rosyjski wymóg, żeby zakłady, które otrzymają zezwolenie na eksport do Rosji, nie kupowały wieprzowiny w Polscei tu kolejny brak skutecznej reakcji polskich władz, ponadto polskie władze dowiadują się o tym z prasy.

      zapraszam na moją stronę www lub fb lub kanał na youtube . Michał Cieślak,

      Gość_MC
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

        Okropne pieniadze za zbiór wiśni??? 0,60-0,80zł gr za kg koszt wyprodukowania 1,50-1,80 za kg wiesz ile kosztuje utrzymanie sadu ,przycinanie,pielegnacja i ile opryski,paliwo ? trzeba jeszcze dołozyć o porzeczce nikt niemówi bo koszt rwania wiekszy niz porzeczki a kto zapłaci za wychodowanie i całoroczna pracę ?to tak jakby ci ktoś za rok pracy niezapłacił...

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

          prawda smutna prawda

          Gość_MC
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 83

          Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

          Oczywiście masz rację,od lat zostajemy się jak te siroty ,w ogonie Europy.Zarzucają nas starym mięsem z zachodu,jakieś śmieszne umowy które przymuszają do zakupu za granicą zboża .po to abyśmy się stali jedynie konsumentami.Ostatnie produkty polskie to dobra żywność,zniszczą to to zostanie nam się tylko język.Nic polskiego nie ma w Polsce.Właśnie wyniszczają rolnictwo.Obawiam się że kilka lat za późno się budzimy.Obyśmy nie musieli nucić,,Miałeś chamie złoty róg,ostał ci się jeno sznur"Napiszcie jakiś nr tel do organizatorów bo chciała bym jutro zadzwonić i dowiedzieć się szczegółów protestu.Dziś rozmawiałam z ludźmi, kilka osób pojedzie.jest nam coraz trudniej świnie już po 4 zł w ,,K".Wolny nie kontrolowany rynek?To raczej grabież i cwaniactwo.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

            Najbardziej ubodzy to są sadownicy!!! jak tak źle jest to powycinać sad i sprzedać.Jako jeszcze student pracowałem w wakacje u sadowników za grosze za polewkę zupy od rana do wieczora.Z doświadczenia wiem że chłopu ciągle źle i mało.W okolicach lipska dużo ludzi z miasta pracuje u gospodarzy za tzw parobków ,takich co nie umią sobie poradzić w mieście.ci ludzie sa jak niewolnicy od rana do wieczora.tacy są chłopi .Pewnie nie wszyscy ale w większośći.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

              i bardzo dobrze niech protestują i walczą o swoje podobnie jak górnicy bo ostatnimi czasy tylko rząd podnosi sobie pensje ,dodatki ,bajońskie odprawy dla prezesów spółek skarbu państwa dla nich niema kryzysu a nam każą zaciskać pasa.Wszędzie porównuje się ceny do europy np.OC ale już nikt nie porównuje zarobków

              Gość_ktoś.
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

                Taka prawda. Może i ci sadownicy,paprykarze mają lepiej niz ten co ma 15ha ziemi, jakieś zboże, truskawki, porzeczki bo z tego nie ma wiele a jeść muszą cały rok,dotacji na te 15ha jest może z 5tys rocznie a ludzie w mieście nawet za najniższą jakoś żyją a rolnik i tyle nie ma, bo w tym roku np porzeczek nie zrywali bo po 20gr to śmiech na upał wychodzić. Sama mam kawałek ziemi, jakieś grosze dotacji i gdybyśmy nie pracowali to na mc wyszłoby nam z ziemi pewnie z 80zł. Owszem są i bogaci rolnicy i oni wychodzą pewnie. Naprawdę znam ludzi, którzy żyją baarodz biednie z tej ziemi dzisiaj,ok mająjajka,ziemniaki ale i tak muszą jechać po zakupy i nie wiem za co je robią. A wy byscie im Zus dowalili, żeby z głodu zmarli. Zawistni i zazdrośni jesteście. Spójrzcie ile przywilejów ma nauczyciel, policjant, który po 20l idzie na emeryturkę i pracuje a rolnik zasuwa i dostanie 800zł emerytury. Powinno być sprawiedliwie i wszyscy powinni zasługiwać na godne warunki do życia. Niedługo w Polsce nie będzie rolników bo jak widać wszystko co chińskie lepsze.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

                  Kobieto, maruderom tego nie przetłumaczysz. Człowiek, który choć trochę trudu życia zaznał nie będzie marudził. Kto tu pisze głupoty o rolnikach, że bogacze, że 20 dni w roku pracują? Ludzie, których mama z tatą utrzymują, skończyli podstawówkę i narzekają, że pracy nie mają, albo tacy co wzięli dotację z PUP i myśleli, że będą biznesmenami, a podstaw prowadzenia działalności nie znają

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 93

                  Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

                  Wnioski nasuwają się same: czas sprowadzić chińskich rolników.

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 91

              Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

              Jak ci sie niechciało robic to rzeczywiście za grosze:) praca jest od kg. ci co chcą pracować maja nawet 150-200 zł dniówke próżniak może i miec 20 zł.nikt ci za darmo niebędzie płacił biedna studentko...

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 99

        Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

        Panie ekonomista, na wieś pan rusz i nauczaj co to jest rachunek ekonomiczny i ryzyko. Jakby nie UE to nadal miałbyś na polach koniki a za stodołą wychodek.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 94

      Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

      jutro protest mobilizacja o 11 Kielce

      Gość_MC
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

        szkoda że nie ma w Ostrowcu i trochę później powinien zostać zorganizowany młodych osób by się więcej zjawiło

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Rolnicy mówią „dość” (protest 3 lutego 2015 r. w Kielcach)

          To prawda chłop jak dorwie do roby z miasta na sezon to od rana do wieczora za grosze i o byle jakiej zupie.Pojechałem raz do pracy przy wiśniach od rana rwanie nawieczór znoszenie skrzynek z pola ,potem wrzucanie do kistów.Zapłaciła cwaniara tylko za rwanie.to był mój ostatni raz u chłopa.chiałałem podczas urlopu sobie zwyczajnie zarobić.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
13 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:Dodaj firmę